Nie nazwała bym tego restauracją
Gburowaty, niesympatyczny właściciel. "Wystrój" stanowi coraz większa ilość zdezelowanych, brudnych gratów. Piwa brak ( "czekamy na dostawę"), piwo butelkowe grubo po terminie przydatności do spożycia ( koszt tego rarytasu 9zł). Frytek nie dostaniemy, bo jest pora obiadowa i nie ma warunków do wydania porcji frytek ( to słowa "przeuroczego" szefa ), soku owocowego z lodówki też brak. Odnoszę wrażenie, że od jakiegoś czasu klienci są przez właściciela traktowani jak zło konieczne, jak natrętne muchy. Proponuję zmienić profesję i przestać się męczyć lub schować się gdzieś głęboko między wszechobecnymi rupieciami i nie straszyć ludzi. Radzę omijać to miejsce z daleka.