Przepisal dziecku tonę leków z antybiotykiem na czele. Stan dziecka po jego 'kuracji' nic a nic nic się nie poprawił, konieczna była wizyta u pediatry, która się za głowę złapała jak zobaczyla co owy pan 'dr' nam przepisał.
Szkoda, że spanikowana stanem zdrowia dziecka wezwalam go nie czytając wszystkich komentarzy na jego temat. Nie straciła bym 250 zl, oszczedzilabym dziecku antybiotyku i wcześniej go wyleczyła( straciliśmy tydzień na podawanie antybiotyku.