Nie polecam
W tej przychodni leczyłam dwa koty. Jeden z nich został ostatnio uśpiony u innego weterynarza po tym, jak Panie z Amicis zdiagnozowały u niego w ostatni czwartek nieoperacyjny nowotwór z przerzutami i dały dwie opcje: chemia lub uspanie. Ostatecznie kot wylądował w domu z lekami przeciwbólowymi na cały weekend, przy czym podkreślę, że STRASZNIE się męczył. Leżał w jednym kącie, ledwo oddychał, nie mógł chodzić, nic nie jadł i nie pił. Patrzenie na jego cierpienie było najgorszym, nikomu tego nie życzę. Ostatecznie dzisiaj inna Pani weterynarz kota uspała, ale była w szoku, jak można tak niehumanitarnie postąpić ze zwierzęciem.