Nieudane Latte, nietrafiony menager
W ciągu ostatniego miesiąca byłam w restauracji 4 razy. Za pierwszym i trzecim razem dostałam dobre latte. Może nie było wybitne, ale w przystępnej cenie. Za drugim razem byłam ze znajomymi i nasze zamówienie było spore i zdecydowanie nie sprostało naszym oczekiwaniom. Latte było wręcz gorzkie i nie do przełknięcia. Na szczęście miałam kawał schabowego, który zabił ten okropny smak... Nie lubię zwracać uwagi, więc po prostu zostawiliśmy mniejszy niż planowaliśmy napiwek. Mimo wszystko po tym incydencie ponownie odwiedziłam restaurację i tym razem Latte było znośne. Kilka dni później zaszłam tam ponownie i zamówiłam tylko Latte. Dostałam "g*wno". Najgorsze ze wszystkich 4 jakie miałam "zaszczyt" tam skosztować. Tym razem nie wytrzymałam i spytałam przemiłego kelnera kto robił tę kawę. Okazało się, że autorem była "szefowa". Zatkało mnie. Jak szefowa, która powinna dawać przykład tego, jak zrobić doskonałą kawę sama nie umie jej zrobić? A jeśli już nie umie, to po co się za to zabiera? Wychodząc usłyszałam w jaki sposób odzywała się do kelnerki. Nie ma się więc co dziwić, że wiele komentarzy tutaj mówi o skwaszonych minach kelnerów, do których "szefowa" nie ma szacunku.