Nigdy więcej nie skorzystamy
Kilka tygodni temu udaliśmy się do przychodni z naszym 14-letnim kundelkiem, który miał problemy z tylnymi łapami. Dostał zastrzyki, leki, ale po około tygodniu jego stan gwałtownie się pogorszył, przestał chodzić, jeść, tylko leżał. Kolejna wizyta, (i znaczny wydatek), podobno problem z sercem, mamy przyjść jutro, kiedy będzie kardiolog. Nazajutrz kardiolog wyśmiał swoją współpracownicę i przepisał sterydy (kolejny wydatek). Po tygodniu, gdy sterydy nie pomogły, pies nie tylko nie zaczął chodzić, ale wręcz piszczał z bólu i jeszcze dostał wysypki. Musieliśmy go uśpić.
Podsumowując, wizyta w AMICIS zamiast poprawy przyniosła pogorszenie stanu i śmierć naszego przyjaciela, ok. 600 zł wydatków za 3 wizyty i leki plus 275 zł za uśpienie. Nieprofesjonalne było zaś lekceważenie przez dr Zalewskiego publiczne najgrywanie się ze współpracownicy, która podejrzewała u pieska problem z sercem.
Nie twierdzę, że przychodnia ponosi winę za śmierć starszego psa. Ale fakty są takie, że pogorszyło się mu i umarł bardzo cierpiąc.
Podsumowując, wizyta w AMICIS zamiast poprawy przyniosła pogorszenie stanu i śmierć naszego przyjaciela, ok. 600 zł wydatków za 3 wizyty i leki plus 275 zł za uśpienie. Nieprofesjonalne było zaś lekceważenie przez dr Zalewskiego publiczne najgrywanie się ze współpracownicy, która podejrzewała u pieska problem z sercem.
Nie twierdzę, że przychodnia ponosi winę za śmierć starszego psa. Ale fakty są takie, że pogorszyło się mu i umarł bardzo cierpiąc.