Zabralem zone na sympatyczna kolacje. Dostalismy menu, dokonalismy wyboru. W menu calkiem niezly wybor alkoholi, ale nie bylo pomiedzy nimi win, wiec poprosilem o karte win. Tu niepsodzianka, kelnerka mowi, ze akurat jest przygotowywana. No to poprosilem, zeby polecila jakies wino do zamowionego posilku, na co ona 'my tu mamy takie polwytrawne uniwersalne'. Zona nie jest smakoszem wiec jej zamowilem. Po posmakowaniu okazalo sie, ze jest to mocno wytrawne wino, wiec poprosilem kelnerke o doniesienie mi takiego samego 'polwytrawnego', bo na moje pytanie czy jest wytrawne ponownie odpowiedziala, ze nie. I tutaj uwaga, dostaje wino... wacham.. smakuje.. korzenny posmak, lekko slodzony. Ewidentnie gotowy grzaniec z butelki,tylko, ze nie podgrzany!Poprosilem kelnerke i mowie, ze chyba jakas pomylka, bo to sa rozne wina, ona powiedziala, ze sie nie zna i zawolala barmana. Przyszedl barman i zarzekal mi sie, ze nalal z tej samej butelki i zapraszal mnie, zebym poszedl z nim obejrzec monitoring zza baru, zebym sprawdzil, czy to ta sama butelka. Nie chcial jednak powachac tego co mialem w kieliszku, zeby sprawdzic co tam wlal. Mimo potwierdzania przez moja zone nadal robil ze mnie