O zbydlęceniu słów kilka..
Na porannym spacerze z suką spotkałem gościa z małym kundelkiem.
Jako, że był skory do gonitw (pies, nie właściciel ;), to spuściłem sukę i miałem chwilę, żeby pogadać z gościem.
Źródło pochodzenia jego psa: karton w lesie.
Gościu zatrzymał sie po drodze, żeby ulżyć pęcherzowi i zauważył "świeży" karton. W środku cztery szczeniaki, max 4 tygodnie. Wycieńczone, bo musiały tam być już kilka dni a to październik był.
Zostawił sobie jednego. Reszta trafiła do schroniska.
Komentarz wydaje mi się zbyteczny.
Jako, że był skory do gonitw (pies, nie właściciel ;), to spuściłem sukę i miałem chwilę, żeby pogadać z gościem.
Źródło pochodzenia jego psa: karton w lesie.
Gościu zatrzymał sie po drodze, żeby ulżyć pęcherzowi i zauważył "świeży" karton. W środku cztery szczeniaki, max 4 tygodnie. Wycieńczone, bo musiały tam być już kilka dni a to październik był.
Zostawił sobie jednego. Reszta trafiła do schroniska.
Komentarz wydaje mi się zbyteczny.