Zrobiłam szereg badań hormonalnych i wybrałam się na drugą wizytę do Pani Ciskowskiej. Niestety nie poinformowała, że mam 2 schorzenia endokrynologiczne, nie powiedziała mi także, że podejrzewa u mnie poważną chorobę nadnerczy - wypisała skierowanie do szpitala nie mówiąc mi o tym i włożyła je między recepty, co zobaczyłam dopiero będąc w domu. Wszystkiego dowiedziałam się dopiero 3 miesiące później w szpitalu.
Szkoda czasu, pieniędzy i przede wszystkim nerwów...