kompletna tragedia....ta kobieta powinna pracowac w PRL-u w przychodni przyzakladowej.Pacjent jest dla niej tylko dodatkiem, nie bada w czasie wizyty, wiecznie gdzies wychodzi tylko " na chwilkę" po czym wraca po 20 minutach a pacjentka czeka w tym czasie w gabinecie, o spoznieniach nie wspomnę, pacjentki siedzą w ciasnym korytarzyku a pani doktor w tym czasie rozmawia z rejestratorka, wychodzi przestawic samochod, zamieni pare slow na korytarzu z inna rownie "zajętą" lekarką po czym łaskawie przyjmuje.Ostatnio z wynikami badania, jako trzecia w kolejce, czekalam na wejscie do gabinetu 2 godziny....żenada i cyrk, odradzam zdecydowanie, są lekarze prywatni mający większy szacunek dla pacjenta i jego czasu.

Oczywiście! Ale widać pacjentom to nie przeszkadza i dlatego nic się nie zmienia.