ODRAZDZAM WSZYSTKIM !!!
Pewnego słonecznego popołudnia postanowiliśmy z kolegami z biura zamówić pizzę, kiedy to zły los podrzucił nam ulotkę Telepizzerii Tino na Karwinach. Każdy zamówił inny rodzaj pizzy aby się później rozkoszować wspólnie bogactwem oferty Tino. Chcieliśmy być jak ta para na obrazku z ulotki - szczęśliwi i uśmiechnięci, a przede wszystkim najedzeni. I tutaj stało się - dowóz na czas, pan Kierowca - miły, napięcie narasta, czuliśmy już tę różową wizję pierwszego gryza...otwieramy każdy swój kartonik..aż nagle..WIELKIE BBUUUMM!...kilka suchych placków pokrytych warstwą skamieniałej Goudy powiedziało nam swoje włoskie "CIAO!". Dalej już było tylko gorzej, gryz za gryzem coraz bardziej byliśmy śiadomi swojego wyboru... ja wybrałem pizze o historycznej nazwie "2000", która wyglądała dokładnie na ten rocznik a i w smaku zachowała swój "image". Nawet się nie zdziwiłem jak natrafilem na mały kamyczek przykryty zmarszczoną pieczarką, poprostu dalej gryzłem czując morski, jakże bardzo gdyński piach pomiędzy zębami. I to w zasadzie wszystko co chciałbym Państwu opowiedzieć i przed czym Państwa przestrzec. Jedno tylko mam pytanie do Tino: "GDZIE SĄ MOJE OLIWKI?"