Obiecałam...wiem:)
Na początek przeproszę Naj..w mieście: wiem ,mialam nie pisać.... cieszę się od dłuższego już czasu autkiem wymarzonym ale wciąż wspominam...............najpierw wykłady-wchodzi łysy(przepraszam:)) usmiechnięty facet i...to był koniec mojego stresu....reszta to bajka z happy endem. Mitch------DZIĘKUJĘ:)!!!!