Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie czy pessar, leki? Jak u Was z wyproznieniem? Ja pomimo mojego dość młodego wieku, 3 porodów, chyba coraz bardziej skłaniam się ku operacji. Ćwiczenia mięśni nie pomagają. Kto Was leczy? Podzielcie się doświadczeniami? Z góry dziękuję

Organizm lepiej powie jakie ćwiczenia pasują niż gin czy fizjo, nie mówię tu o ćwiczeniach po operacjach, to tak z autopsji.

M, dopytaj jeszcze o stan tkanek, czy mogłabyś mieć operację na własnych tkankach, np.skrócenie więzadeł macicy i pęcherza, czy podwieszenie na taśmę, chodzi o to jakie zaleca metody operacji.

Wiekowa ok dziękuję o to zapytam, Anonim chodziło mi o ta, kobietę co urodziła 5 dzieci, Twoją historię czytałam.. . Strasznie Cię załatwili ale jak, nie wiem.... Ja miałam 2 poranienia ale jedno lyzeczkowanie plus przy tym porodzie też lyzeczkowanie to może lekarz który mnie tak super zszyl że miałam ropę 6 tyg i chirurg mi 2 razy to czyścił to może on coś uszkodził przy lyzeczkowaniu.. . Ktoś pisał o dr Piskulak że komuś pomógł? Byłam u niego chyba 6 tyg po, porodzie powiedział że mam lekkie obniżenie i że, to wróci.. . Że po 6m od porodu można mówić wogole że, jest obniżenie.. . Nie zalecił nic w sumie na, to. . . A teraz mam pęcherz przy wyjściu.. . Fajnie.. Ja myślę że u mnie zadziałała grawitacja bo 03.07 byłam u fizjo i dzięki niej nie bolała mnie blizna poszłam na spacer a 04.07 spacer a 05.07 parlam na Toalecie nie dużo ale jednak i pojawił się balonik na zewnątrz.. . A wcześniej 6 tyg więcej leżałam niż chodziłam.. .

M zależy którego Anonima pytasz, tu kilka pisało bez nicka - jedynie po IP można odróżnić.
Ja nigdy nie byłam w ciąży, u mnie to efekt powikłań po zabiegu ginekologicznym, do tego mam szereg innych powikłań po tym samym zabiegu. Wyglądam jak po porodzie SN i takie mam problemy, właściwie niemal jak po porodzie kleszczowym.

Wiekowa bez fizjo nie warto próbować ćwiczyć, przykład mój, ćwiczenia nasiliły inne problemy, to muszą być przeprowadzone badania u fizjo i dobrane ćwiczenia indywidualnie bo naprawdę można sobie pogorszyć sprawę, zwłaszcza gdy podczas porodu mogło dojść do uszkodzenia mięśni czy nerwów.

Ćwiczyć warto nawet jeśli to nic nie naprawi bo potrzebne są silne mięśnie aby po operacji wszystko nie siadło, same taśmy/siatki nie pomogą gdy mięśnie będą wiotkie, ale pamiętajcie najpierw badanie u specjalisty co jest walnięte i u fizjo koniecznie dobrane indywidualnie, ćwiczenia w domu modyfikowane po każdej kontroli u fizjo, nie inaczej. Po operacji też często są zalecane ćwiczenia i także pod kątem fachowców.

M, zapytaj co dokładnie wypada i czy jest w stanie stwierdzić naderwanie lub rozciągnięcie więzadeł, który to wg stopień i w jakiej skali, czy kwalifikujesz się teraz na operację podwieszenia, czy za ileś m-cy, czy powinnaś ćwiczyć i jakie on by miał dla ciebie zalecenia. Gdzie by radził wykonać operację.

Poporodowa u mnie to samo ale, gula jest cały czas przy wyjściu... Jadę niedługo do Profesora ciekawe czy jeśli będę musiała mieć operacje czy ona może poczekac z 2 lata czy, do, tej pory nie wypadnie wszystko... Zapytam się o to.. O co powinnam jeszcze się zapytać?? Możecie mi podpowiedzieć??

M, w tym całym wątku są powtarzane te zasady, ale niekoniecznie do tego potrzebne są wizyty u fizjo, sprawdzają się ćwiczenia i zalecenia z których ja korzystałam polecane tu przez..., no właśnie zapomniałam, ale tu je znajdziesz. Są to darmowe sesje na ytubie.

Nie wiem na ile by Ci pomogły przy 3 st, ale warto, chociaż spróbować, te 5 tygodniowych sesji.

Nie znam nikogo, kto by był pomocny w tej kwestii.

Poporodowa właśnie wstyd niektórych kobiet powoduje że lekarze bagatelizuje problem. Nie przykladaja się do porodu i później są takie skutki albo wmawiają kobietom że tak ma być po porodzie i kobiety myślą że tak i zostawiają sprawę w spokoju aż dochodzi do całkowitego wypadania. A to nie prawda że tak ma być trzeba się ratować.
M mi też po porodzie zalecono pesar też nie umiałam się przekonać do tego. Ale teraz myślę że mogłam chociaż spróbować.

Wiekowa , ćwiczenia, które dostałam nie są tradycyjnymi , były dopasowane do tego co mam obniżone plus oczywiście dostałam informację , że nie mogę nosić i wskazówki jak już muszę to jak mam podnosić , postawa podczas chodzenia Itd. Wcale się nie dziwię , że jest gorzej bo jak ma być lepiej skoro mam życie przy małym dziecku na pełnych obrotach a nie stać mnie na sprzątaczkę i opiekunkę . Ja się pogodziłam z tym , że czeka mnie operacja , od razu mi powiedziano , że nic się nie wchłonie . M. są chwile kiedy nie ma guli , Np po spoczynku nocnym , kiedy mam lżejszy dzień i nie muszę tyle chodzić i ogarniać, natomiast ta sciana jest wtedy cały czas na wejściu do pochwy.

Wiekowa a jakie to zasady?? Może Pani kogos w Trójmieście polecić???

Poporodowa, nie wiem jakie masz ćwiczenia, ale na pewno nie pomagają tradycyjne ćwiczenia mięśni kegla, wręcz odwrotnie.
Jeśli nosisz dziecko, schylasz się, nie stosujesz się do zasad przy wypadaniu, to nie dziw się, że się pogarsza.

Poporodowa bo z tego co wiem to trzeba ćwiczyć nawrt jeśli miałaby być operacja bo to pomoze po.... A czy Ty cały czas masz gule ze wychodzi? Czy są dni że nie wychodzi wcale? Jadę 21.07 do Olsztyna i boję się co usłyszę :( gdybym widziała ze takie mogą być efekty uboczne porodu sn to bym nawet auto sprzedała by mieć cesarkę :( mój gin do mnie dzisiaj dzwonił i znowu mówiło tym pessar ale ja nie jestem do niego przekonana :(

Anonim napisałaś że Twoje zmiany cofnęły się a masz 5 dzieci a co było nie tak? Czy też wychodziła gula? Moze to był poprostu słabsze stadium? A Pesser kostkowy jakiej wielkości nosiłaś!?

Ja byłam u niej trzy razy. Dostałam dużo ćwiczeń do domu . Ale jak wróciłam trzecim razem z jeszcze większym obniżeniem to już nie było złudzeń , że poszły powięzi u mnie . I powiem szczerze , że grałyśmy w otwarte karty - prosiłam P. Karolinę żeby jasno oceniła czy ćwiczenia coś dadzą w moim przypadku czy tylko to strata czasu - wiec się okazało , że tylko operacja wchodzi w grę . Dodam , że od czasu do czasu ćwiczę dalej w domu ale w sumie to nie wiem po co , i tak wszystko przesadzone . M, nie jestem znawcą ale wydaje mi się , ze taki stopień wypadania to się nie cofnie. JI , ja nie milam pojęcia , że takie rzeczy mogą dziać się po porodzie . Albo kobiety boja się i wstydzą o tym mówić albo to jest tak rzadkie , ze jestem szczęściarą ze mi się to przytrafiło.

Dokładnie poporodowa ja też bym tak chciała albo cofnąć czas i zapłacić sobie za cc. Jakby ktoś mnie uświadomił że takie coś po porodzie może się zdażyc.

Poporodowa więc to co mówili że może być jeszcze lepiej można między książki wsadzić :( jak długo do niej chodzilas? :( ja się ciągle łudze że to przejdzie, wciągnie się, znikinie ale pewnie to moje tylko marzenia... Uśmiecham się ale we wnętrznie jestem załamana :(

M. Ja byłam u P . Karoliny z Intimiterapia . Ale odpuściłam bo u mnie nie było żadnej poprawy . Jestem rok po porodzie i jest gorzej niż było bo zaczęła ta szyjka się obsuwać . JI , mimo wszystko jeśli zdecydowalabym się na druga ciąże to wole zoperować się już po tym bardziej , że pierwsze dziecko trafiło mi się takie , ze przez pierwsze 6 Msc było ciagle na rękach . Chciałabym się kiedyś obudzić i żeby tego cholerstwa nie było :/

Poporodowa ja po tych naprawach co jestem gdyby okazało się że zaszłabym w ciąży to lekarz powiedział mi że w takim wypadku żaden lekarz nie może mnie zmusić do porodu sn tu wskazanie jest tylko i wyłącznie cc. Cc musiało by być zaplanowane przed terminem porodu.
Sama myśl o tym że przy obniżeniach zmuszają do porodu to napawa mnie strachem bo niewiadomo co po porodzie będzie, czy będzie później co zbierać.

Poporodowa gdzie chodzisz do fizjo?? Ja rozmawiałam wczoraj z Pania Kasia i wyprowadziła 3 stopień.. Szkoda że jest w ciąży :( I że nie mogę do niej iść... A ile jesteś po porodzie??

M. U mnie przednia sciana i szyjka jest cały czas u wejścia pochwy , ale zazwyczaj już w połowie dnia wychodzi na zewnątrz czyli widać te gulę , jajo :/ mi fizjoterapeutka powiedziała , ze wg niej to już mam pozrywane powięzi , chociażby ma o tym świadczyć to , ze na tej guli są jakieś marszczki. Z wielka chęcią sama bym zrobiła jakieś badania żeby to potwierdzić , tutaj dziewczyny pisały , ze w Łodzi robią takie badania aczkolwiek ja już się z tym pogodziłam i nie sadze żeby w moim przypadku było inaczej . Fizjo powiedziała , ze u mnie tylko operacja . Ja mimo wszystko wolałabym się operować po ewentualnie drugiej ciąży , wiem jak to jest z cc u nas , jeszcze trafie na kogoś kto by mi odmówił i wszystko co mi naprawia znowu pójdzie .

Szkoda ze ta Pani Kasia urofizjoterapeutka polecana tutaj i która polecała dr Grzybowska nie przyjmuje klientów bo jest w ciąży :( rozmawiałam z nią dzisiaj i mówiła że z 3 stopnia wyciągnęła klientkę ze mozna podziałać póki wszystko jest świeże plus laktacja... Znacie kogoś również dobrego w Trójmieście?