Obniżenie /wypadanie macicy

Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie czy pessar, leki? Jak u Was z wyproznieniem? Ja pomimo mojego dość młodego wieku, 3 porodów, chyba coraz bardziej skłaniam się ku operacji. Ćwiczenia mięśni nie pomagają. Kto Was leczy? Podzielcie się doświadczeniami? Z góry dziękuję
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 13

O Mamo jakże ja się cieszę, ze na Was trafiłam. Przy Was jestem babunia, menopauza hula w pełni i ... No właśnie 30 lat temu rodziłam w Gdyni syna - 4,050 kg. Rodziłam 14 godzin i na koniec trafiło mi się wyciskanko. Pękła mi cała szyja, pęknięcie doszło do odbytu. Lekarz pięknie mnie pocerowal, ja poprosiłam żeby zaszył mnie na dwa palce przez 30 lat mam mniejsze lub większe dolegliwości, głównie natury pecherzowej. Po drodze trafiła się operacja wyluszczenia mięśniaka. Mam tez endometriozę ( również w pęcherzu ). Kilka lat temu zauważyłam u siebie mała gulke, której nie było wcześniej, mój lekarz - dr Wójcik z Gdyni, poinformował mnie, ze to nic takiego, obniżenie pierwszego stopnia i ze mam stosować czopki i tabletki, pessara nie polecał i nie poleca - wiadomo poleca siatkę. Inny lekarz ( w Hamburgu) również sceptyczny w odniesieniu do pessara, zapisał mi go jednak ( w NieMczech jest refundowany ) dobrał jednak taki , ze kiedy położna próbowała mi go wepchnąć miałam odczucia jak podczas porodu. Mowa jest o pessarze kostkowym. Nie wiem jaki jest jego rozmiar, ale porównałabym średnice do średnicy małej szklanki!!!! Obecnie mam nowy pessar - 1/4 lub nawet 1/5 tego pierwszego, smaruje go żelem ginekologicznym i zakładam z pewna taka nieprzyjemnościa, ale jest jakby lepiej. Chodzi mi głównie o ucisk w dole brzucha oraz nieprzerwane parcie i ciagle sikanie. Tez mam problemy z zaparciami, tez pomagam sobie palcem; jednakowoz zewnętrznie nie zdarza się to jednak często od kiedy zmieniłam sposób odżywiania. Polecam Wam ponadto większa dawkę magnezu na wieczor - działa znakomicie przeczyszczająco. Jadę w sierpniu do dr Wojcika i zamierzam porozmawiać z nim dłużej. Do tej pory nie miałam pojęcia w czym problem, jedynie domyślałam się . Nie jestem zadowolona z pessara kostkowego, nie odpowiada mi codzienne grzebanie się we własnym wnętrzu ;) muszę koniecznie znaleźć jakiś alternatywny pessar żeby nie musieć się nim
Przez dłuższy czas interesować. Jeszcze raz dzięki za to forum i wszystkie informacje.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie masz czekać i nic nie robić, ale nie zmuszać jej na siłę, żaden psycholog w tym nie pomoże, dlatego że fizycznie nie naprawi tego co zostało uszkodzone.
Wyobraź sobie że nagle tobie ktoś uszkodził członka, jest on np zdeformowany, nie możesz współżyć, ułożyć go w bieliźnie czy spodniach, boli cię, i masz problemy z sikaniem, np popuszczasz w gacie, do tego np aby zrobić kupe musisz sobie wkładać palec w tyłek i kierować stolcem i ktoś radzi ci abyś chodził do psychologa bo to ci pomoże i nagle stanie sie cud,
Żona potrzebuje twojego wsparcia, nie chce wychodzić domu bo jest nieszczęśliwa, a może też boi się że zesika się w majtki? może ją boli coś fizycznie? Porozmawiaj z nią szczerze, jak jej pomóc. Została okaleczona i żaden zabieg nie przywróci jej tego co było przed, i taka jest prawda, zawsze będą jakieś ograniczenia, Może nie chcieć współżyć, bo może to dla niej być trudne fizycznie i psychicznie, byc może bolesne, tego nie wiem, bo i tak bywa, dlatego nawet próby zbliżenia mogą być trudne. Bądź przy niej na tyle ile możesz, jeśli masz pracę wyjazdową, może ktoś z waszych bliskich może jej pomóc? Ona nie powinna nic dźwigać bo pogorszy sprawę więc potrzebna jej pomoc. Szukaj sam specjalistów od obniżeń, tych dobrych, żadne fizjoterapie nie naprawią uszkodzeń, poczytaj ten wątek dokładnie to rozumiesz z czym się borykamy. Nawet najlepszy zabieg nie przywróci 100% sprawności, musisz byc tego śiwadomy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anonim, czyli mówisz mi że mam czekać? Nic nie robić? Żona całymi dniami siedzi w domu i płacze, że chce cofnąć czas i żeby było lepiej. Problem w tym że jak nie będzie wychodzić to nie będzie lepiej. I mamy błędne koło. Jak mówiłem dużo wyjeżdżam, często na 4-5 tygodni, żona z dziećmi jest sama. Nie chce z nimi nigdzie wychodzić więc siedzą w domu co nie jest dobre dla nich też. Jak wracam jestem mniej więcej tyle samo czasu w domu i wtedy wychodzę z dzieciakami. Boję się jak to wpłynie wszystko na rozwój młodszego. Ze zbieraniem kasy problemu na szczęście nie ma, operacje może robić gdzie tylko chce, ale Ona nie chce szukać, upiera się że nie będzie wydawać tyle pieniędzy na siebie. Nie mam pojęcia już co robić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Kornelia, O matko ja mam identycznie jak Ty! Tylko do tej pory myślałam, że te problemy proktologiczne to niezależny problem z macica.. Teraz po 3 porodzie już na maksa cierpię przy dwojeczce. Po 2 porodzie z wysiłku dorobiłam się szczeliny, a z niej niestety przetoka... Jestem rok pi zabiegu przetoki, a dalej ginekolodzy mnie zbywaja. Co za masakra. Już mam dość, szczerze dość wszystkiego. Dziewczyny jeśli tylko mogę w kwestii samego porodu to przy 2 poczułam party i od razu dziecko chciało wyjść, od razu. Położna kazała nie przec, z całych sił wstrzymywac, bo nie byli gotowi na przyjęcie dziecka, potem kolejny party główka i kolejny całe dziecko. Całość z szyciem (bo pękłam troszkę) trwało 15 minut. Trzeci poród to samo, odeszły wody i w jednej sekundzie parte. Ledwo zdążyli mnie położyć i Synus już na 3 nas przywitał. Pierwszy poród cesarka (położenie posladkowa). Aaa po 3 jeszcze miałam lyzeczkowanie z powodu łożyska. Także widzicie to po prostu nie wina samej oxy (ta miałam przy 2 porodzie tylko).
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Problem w tym że to ginekolodzy nie informują czym to grozi, co więcej także nie informują że po zwykłym zabiegu ginekologicznym tj, łyżeczkowaniu diagnostycznym także można mieć problemy jak po porodzie kleszczowym. O tym dowiedziałam się po pół roku chodzenia od gina do gina szukając pomocy. W życiu nie zgodziłabym się na taki zabieg, gdybym wiedziała że jest ryzyko tego typu. Najwyraźniej 90% ginów to konowały, i to dosłownie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie zmuszaj żony do wizyt jeśli tego nie chce, bo tylko pogorszysz sprawę. Jeśli możesz zbieraj kasę na operację żony, najlepiej gdzieś za granicą, bo u nas za dużo konowałów, którzy nas okaleczają.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Witam wszystkie Panie. Problem nie dotyczy może bezpośrednio mnie, ale mojej żony. Po drugim porodzie obniżenie przedniej ściany pochwy i pęcherza. Minęło 5 miesięcy, żona była na kilku wizytach u fizjo, u głodka też ale powiedział że to za wcześnie. Do tego doszła depresja, byliśmy u psychiatry, zapisał tabletki ale po 2 miesiącach spowodu braku poprawy żona przestała je brać. Nie ma żadnej poprawy z jej stanem psychicznym, moje pytanie raczej dotyczy tej sprawy. Jak sobie psychicznie z tym radzicie? Jakiej pomocy korzystacie? Żona była na jednej wizycie u psychologa, nie wiem czy na drugą pójdzie. Wizytę u fizjo też już odpuściła. Nie wiem jak mam się zachowywać, zmuszać ją do tych wizyt? Odpuścić i czekać? Samemu szukać lekarzy, umawiać i wtedy próbować wymusić na niej aby poszła na wizytę? Dużo podróżuje w pracy więc nie mogę ciągle być w domu. Chciałem zorganizować jakąś pomoc ale tego też nie chce. Nie wiem jak mam postępować, może jakieś sugestie? I co z pessarami? Żona strasznie się przed tym wzbrania. Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Nie chodzi o samo podanie oxy, tylko o sztuczne wywoływanie porodu kiedy akcja porodowa jeszcze się nie rozpoczęła, tkanki przygotowują się do porodu na długo przed, więzadła muszą mieć czas by się rozluźnić itp. oksytocyna która organizm wydziela samoistnie, wydziela się stopniowo i zwiększa im bliżej do porodu, w kroplówce dostaje się od razu dawkę uderzeniowa to ciało kobiety nie jest gotowy na poród który zostaje na nim wymuszony. A skąd kobieta ma wiedzieć? Nie wiem, u mnie lęk przed wywoływaniem porodu był instynktowny, byłam dwa tygodnie po terminie kiedy zaczęłam rodzić, sama z siebie. Położna też radziła mi dużo chodzić itp. żeby uniknąć rodzenia "na sucho".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Dziewczyny jak sobie na codzień z tym radzicie psychicznie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Ja mialam porod wywolywany oxy bo bylo prawie dwa tygodnie po terminie. Nikt nie mowil o mozliwych komplikacjach, z reszta wydaje mi sie, ze rutynowo podaja oxy bez wyraznych wskazan medycznych, bo u mnie juz bylo lekkie rozwarcie, ilosc wod plodowych w normie wiec nie bylo przeslanek do przyspieszania, jak sie okazuje.. z moich kolezanek prawie kazda miala podane oxy a zadna nie ma obnizen. W moim szpitalu z reszta porody traktuje sie tasmowo, byle szybciej miec pacjentke z glowy, bo w miescie 400tys mieszkancow sa dwie porodowki. Lekarz tez mnie szyl na szybko, jak kurczaka a nie jak kogos, kto wlasnie wydal na swiat nowe zycie :/
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Skandal że ginekolog coś takiego proponuje. Tak jak piszesz, to nie jest koncert życzeń. Ale skoro lekarz mówi że będzie ok, bo dziecko jest już gotowe, bo po badaniu stwierdza że Ty też jesteś gotowa to co ma wzbudzić wątpliwości takiej kobiety? Dlaczego nie skorzystać ze znieczulenia, przecież po terminie porody też są wywoływane
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Widzę że zostałam zminusowana a nie miałam nic złego na myśli. Tak jak piszecie to skandal że ginekolog nie informuje o możliwych powikłaniach, mój post nie był skierowany przeciwko nikomu, bardziej chciałam pokazać w jakich czasach żyjemy, gdzie wszystko chce się przyspieszać, nawet naturę, a ceną która się za to płaci jest często zdrowie i życie. Ale lekarze za nic mają naturę i jej mądrość, uważają że chemia jest w stanie zastąpić biologię i jej prawa. A cenę tego ponosi pacjent.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Zgadzam się z tym całkowicie. Szkoda tylko że nie usłyszałam tego od ginekologa, ba, on nawet zachęcał żebym sobie przyjechała kiedy mi pasuje, że już jestem gotowa, przyjadę, dadzą kroplówkę i zobaczę jak fajnie jest rodzić ze znieczuleniem. Wpisz sobie cokolwiek w google o oxy, pierwsze linki w ogóle nie odnoszą do forów gdzie kobiety łączą to z obniżeniem narządów. W szkołach rodzenia nic się na ten temat nie mówi. O możliwych powikłaniach po cesarce wszyscy mówią i wszyscy wiedzą. Dlaczego nikt nie mówi o możliwych powikłaniach po oxy, po porodzie naturalnym. Obniżenie narządów to nie jest problem dla ginekologów. Myślałam że tylko mój ma takie podejście ale widzę że większość jest taka.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Dokładnie. Zgadzam się z Tobą w 100% ale co z tego że po fakcie. Lekarz sam mi to zaproponował. Powiedział że po 38 tygodniu dziecko może przyjść już na świat. W życiu nie przyszło mi do głowy że mogę zaszkodzić sobie albo dziecku. Za to lekarz powinien to wiedzieć i bez żadnych przyczyn medycznych nie powinien tego proponować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Dziewczyny tak się właśnie dzieje jak się chce przechytrzyć naturę. Słyszałam o kobietach, które zamawiają cesarkę pomiędzy przed 8 miesiącem żeby za bardzo nie przytyc, ale w to nie wierzyłam. A teraz widzę że niektóre z was idą na wywołanie porodu, żeby wybrać sobie datę kiedy urodzicie.. organizm ludzki jest mądry i naturalnego przygotowania do porodu nie zastąpi oxy itp. Rozumiem że są sytuacje kiedy ciążę trzeba wywołać ze względu na narażenie zdrowia i życia, ale żeby nie urodzić w weekend? To mi się w głowie nie mieści. Nie chcę hejtowac, ale warto wynieść z tego lekcję, że nie zawsze człowiek musi wszystkim sterować, biologia jest o wiele mądrzejsza od pojedynczego człowieka
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

No niestety nigdy nic nie napiszą sami na siebie. U mnie też miało być fajnie bo dostanę znieczulenie, żeby czasami nie zacząć rodzić w weekend jak nie ma znieczulenia. Też słyszałam że tam takie cuda się dzieją że dopisuja wagę dziecku. Z tego co czytałam na forach to najczęściej dzieje się tak właśnie przy oxy. Organizm nie ma szansy naturalnie się rozciagnąć. Czytałam nawet o tym u fizjolady. U mnie jeszcze położna przebiła pęcherz płodowy żeby szybciej poszło.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Ja też rodziłam w Kościerzynie. Chciałam mieć znieczulenie i "swoją" położną. Więc wywołanie było na moje życzenie. Ja zapłaciłam jeszcze tej położnej, a zero masowania jak to miało miejsce z pierwszym dzieckiem. Tylko sprawdzanie rozwarcia. Przy skurczach zanikało tętno dziecka i się spieszyli żeby mały wyszedł. Skurcze parte to była ekspresowa sprawa, może 10 min. Myślę że to mój gin i położna mi to zrobili (mój gin był przy porodzie). Dodatkowo nacisnął mi na brzuch, ale w wypisie nic nie ma o tym. Ani że mały był owinięty pępowiną ani wzmianki o naciskaniu. Teraz wiem że trzeba takie rzeczy sprawdzać. A na oddziale położne dopisywały wagę dziecku żeby tylko szybciej nas wykopać.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Monia ja rodziłam w Kościerzynie a pierwsze w Kartuzach. Z jakiegoś medycznego powodu miałaś wywołany poród? Ja też mam problem żeby pokochać swoje dziecko. Tym bardziej że już nie chciałam więcej dzieci.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Witam. Dagmara, jak czytam o Twoich problemach to są takie same jak moje. Można wiedzieć gdzie rodziłaś? Pierwszy poród nacięcie i szybki powrót do formy. Czułam że nie chcę więcej dzieci ale uległam presji otoczenia i się zdecydowałam. Drugi poród wywołanie, znieczulenie bez nacinania i takie coś mnie spotkało. Byłam na kilku wizytach u fizjoterapeuty, u głodka ale uważal że to za wcześnie. Jestem 5 miesięcy po porodzie i nienawidzę swojego dziecka, obwiniam go o wszystko. Wiem, że to nie jego wina, ale głowa i myśli robią swoje.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dzięki Greta, spróbuję się dowiedzieć gdzie udałoby się na NFZ, Greta a u kogo będziesz się naprawiać po skopanym zabiegu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

kolorowanki do druku (30 odpowiedzi)

czy znacie jakieś fajne strony z kolorowankami do wydruku ?

jak nauczyć pić ze słomki i kiedy? (14 odpowiedzi)

drogie mamy, mój synek ma roczek, chciałaby nauczyć go pić ze słomki, ponieważ on nie lubi pić z...

ciąża a żelowe paznokcie (13 odpowiedzi)

Witam koleżanki......czy wiecie o jakiś przeciwskazaniach do robienia sobie żeli w trakcie...