Wiekowa, nie znam nikogo po takiej operacji z wykorzystaniem tkanek własnych, znam tylko kobitki które miały taśmy i siatki, boli je przy współżyciu, po latach wrasta w tkanki, i gdy one z wiekiem się osłabiają, przebijają te siatki czy taśmy te tkanki i jest kolejny problem, kolejna operacja z większymi powikłaniami. Do u niektórych osób występują odrzuty, bo to jednak ciało obce.
W moim przypadku gdzie mam sporo różnych reakcji alergiczno-zaplanych, tzw kontaktowe alergiczne zapalenie niemal na każde sztuczne tworzywo, czasem też na naturalne, plus bardzo słabe, tkanki, z tendencją do rozrywania się oraz powstawania odleżyn nawet od zwykłych tamponów, więc nie mogę mieć nic wszczepiane, jedynie zszywanie, własnych tkanek, nićmi rozpuszczalnymi, tj wchłanialnymi, a nie zwykłymi. Niestety zabiegi z wykorzystaniem tkanek są mało skuteczne. Są dobre u młodych osób, gdzie mają zdrowe tkanki, "jędrne" i jest z czego naprawiać, u osób starszych, czy u osób z wadami genetycznymi, gdzie te tkanki są beznadziejnej jakości skuteczność jest marna. Czytałam że w skrajnych przypadkach u osób młodych próbowano wyhodować nowe tkanki i je wszczepiano, ale to jest bardzo kosztowna metoda więc chyba tylko dla bogatych albo w ramach jakiegoś eksperymentu naukowego gdzie to zrobią za free ;). Z reguły starszym paniom, które już nie współżyją zaszywa się pochwę bo to podobno skuteczniejsze, czy to faktycznie skuteczniejsze tego nie wiem. Czytałam też że coraz częściej wraca się do naprawki metodą własnych tkanek, bo je zawsze łatwej skorygować niż siatki, taśmy, czy szwy niewchłanialne na których zawieszają pochwę w przypadku usunięcia macicy. Problem w tym, aby znaleźć dobrego fachowca, który faktycznie potrafi tego dokonać, w tym podwieszenie pęcherza z użyciem tkanek własnych. W skrajnych przypadkach pobierają wycinek tkanek no z wew części uda i wszczepiają. Naoglądałam się tego tyle w necie, że aż mi słabo na samo wspomnienie. Jestem w średnim wieku, dałabym sobie wszystko zaszyć, byle problem z popuszczeniem w gacie się skończył. Suche i czyste gacie, bez zapaszku są dla mnie ważniejsze niż seks. Chciałabym to naprawić jak najszybciej a nie czekać aż z wiekiem będzie coraz gorzej, z każdym rokiem tkanki się starzeją i słabną, czas działa na niekorzyść. Uszkodzone więzadła z czasem będą bardziej obciążone, i macica z wypadania 2 stopnia zmieni się na 4, , dojdzie do większych uszkodzeń, przepukliny pęcherza i odbytnicy, do większych problemów, w tym więcej trudności w naprawie a wtedy tkanki własne już nie nadają się do tego. Dlatego nie rozumiem lekarzy, dlaczego każą tak zwlekać, zamiast szybko operować już drugi stopień z użyciem tkanek własnych, gdy jeszcze jest co zbierać, gdzie można obyć się bez tych sztucznych tworów, a potem najwyżej poprawić za kilka/kilkanaście lat jeśli zajdzie taka potrzeba. Takie rzeczy powinno się jak najszybciej naprawiać, aby kobiety mogły normalnie żyć, pracować, cieszyć się życiem a nie wpadać w zakłopotanie gdy popuszczą, zaszywać się w domu ze strachu przez zrobieniem w majtki, wpadać w depresję. Wiele kobiet z tego powodu rezygnuje z pracy. Najpierw ciągle się lata sikać, potem popuszcza się podczas niewielkiego wysiłku, a potem już bezwiednie, nie ma się nad tym kontroli, a smród okropny, ludzie się odsuwają. To jest okropne dla obu stron. Przykre jak bardzo lekceważy się ten problem i proponuje się pieluchomajtki, to upokarzające
4
0