Obniżenie /wypadanie macicy

Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie czy pessar, leki? Jak u Was z wyproznieniem? Ja pomimo mojego dość młodego wieku, 3 porodów, chyba coraz bardziej skłaniam się ku operacji. Ćwiczenia mięśni nie pomagają. Kto Was leczy? Podzielcie się doświadczeniami? Z góry dziękuję
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 13

nie problem dla nich, bo ich nie dotyczy ani ich kobiet, gdyby im tak ktoś powiedział to by zgłosili takiego do izby lekarskiej itd, i szukali najlepszego speca do naprawy, ich stać na to
Skandal jak nas traktują
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

A masz również rectocele?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

U mnie dosłownie to samo. Poród szybki, znieczulenie, bez naciecia. Masakra. Myślę że ta szybkość najbardziej szkodzi. I sposób w jaki poród przeprowadzi położna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Dagmara, czy masz też rectocele? Ja jutro się dowiem jakie stopnie i jaki lekarz ma plan leczenia, 21 sierpnia idę do następnego, a we wrześniu pojadę do Steca...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Rodziłam naturalnie, bez nacięcia, 2 etap - 11 minut , że znieczuleniem zewnatrzoponowym, po 12 godzinach zeszłam do koleżanki 2 piętra niżej, czułam się jakbym mogła góry przenosić...byłam w szpitalu jeszcze 10 dni ( córcia konflikt serologiczny głównych grup) i wszystkie dziewczyny dużo młodsze zazdrościły mi że chodzę jakbym nie rodzila..a tu taki klops! Na pewno kaszel dlugotrwajacy i silny i ciągłe wymioty i tak szybki poród tu się przyczyniły...zresztą też mam nadwagę ...ale aż płakać mi się chce pracowałam do 38 tygodnia ( wlasna działalność) byłam aktywna, zaaktywna ...to samo po porodzie biegałam po 4 tygodniach do przedszkola z małą w nosidełku, ale przecież inne kobiety też to robią....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

A powiedz jak przebiegł drugi poród? Też byłaś nacinana?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Mój ginekolog powiedział to samo. Dla ginekologow to nie jest problem. Ja już nie wiem gdzie szukać pomocy. Daj znać po następnej wizycie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Cześć, od 2 tygodni czytam Wasze forum,
Mam 36 lat, pierwsza córka 5 lat - poród sn,z lekkim nacięciem,ze szwem ciągłym i wszystko super i druga córcia 3 miesiące ( ciąża koszmarna, 4 miesiące kaszlu, 7 miesięcy wymiotów i 3 antybiotyki) No i teraz obniżenie!
Dokładnie 2 tygodnie temu przy załatwieniu się ( zaparcie ) wyskoczyla mi gula, na początkowo szok OMG! Co to jest! Jak zdałam sobie sprawę to ogarnęło mnie lekkie obrzydzenie :( czyli rectocele i cystocele.Zaczęłam czytać artykuły i fora jak opętana...nawet telefon do Gyneki...jakie terminy...ale po wpisie Grety...zdaje sobie sprawę że dr Sz uznałam za cudotwórcę...i teraz, a jestem z Poznania znalazłam dr Paczkowską i dr Kądziołka. Byłam już 4 dni temu na kontroli,lekarz,ordynator powiedział że mam recto i czysto ale to nie kwalifikuje się na operacje,mam karmić ile chce, wkładać palec żeby się opróżnić jak trzeba i współżyc i luzik...jakiś dramat...no ale to nie uroginekolog tylko normalny prowadzący ciąże...powiedział jedyne co pessar mnie upośledzo bardziej...
..w poniedziałek idę do Kądziołki...zobaczymy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

niee, wyłuszczenie metodą Martina
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mięśniak miałaś wydłubywany drogą pochwową? Jeśli tak, to wziernikami rozciągnęli Cię tam ostro, i to mogło spowodować problemy, a na pewno je nasilić. Jak w moim przypadku, wszystko pojawiło się po zabiegu :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

O Mamo jakże ja się cieszę, ze na Was trafiłam. Przy Was jestem babunia, menopauza hula w pełni i ... No właśnie 30 lat temu rodziłam w Gdyni syna - 4,050 kg. Rodziłam 14 godzin i na koniec trafiło mi się wyciskanko. Pękła mi cała szyja, pęknięcie doszło do odbytu. Lekarz pięknie mnie pocerowal, ja poprosiłam żeby zaszył mnie na dwa palce przez 30 lat mam mniejsze lub większe dolegliwości, głównie natury pecherzowej. Po drodze trafiła się operacja wyluszczenia mięśniaka. Mam tez endometriozę ( również w pęcherzu ). Kilka lat temu zauważyłam u siebie mała gulke, której nie było wcześniej, mój lekarz - dr Wójcik z Gdyni, poinformował mnie, ze to nic takiego, obniżenie pierwszego stopnia i ze mam stosować czopki i tabletki, pessara nie polecał i nie poleca - wiadomo poleca siatkę. Inny lekarz ( w Hamburgu) również sceptyczny w odniesieniu do pessara, zapisał mi go jednak ( w NieMczech jest refundowany ) dobrał jednak taki , ze kiedy położna próbowała mi go wepchnąć miałam odczucia jak podczas porodu. Mowa jest o pessarze kostkowym. Nie wiem jaki jest jego rozmiar, ale porównałabym średnice do średnicy małej szklanki!!!! Obecnie mam nowy pessar - 1/4 lub nawet 1/5 tego pierwszego, smaruje go żelem ginekologicznym i zakładam z pewna taka nieprzyjemnościa, ale jest jakby lepiej. Chodzi mi głównie o ucisk w dole brzucha oraz nieprzerwane parcie i ciagle sikanie. Tez mam problemy z zaparciami, tez pomagam sobie palcem; jednakowoz zewnętrznie nie zdarza się to jednak często od kiedy zmieniłam sposób odżywiania. Polecam Wam ponadto większa dawkę magnezu na wieczor - działa znakomicie przeczyszczająco. Jadę w sierpniu do dr Wojcika i zamierzam porozmawiać z nim dłużej. Do tej pory nie miałam pojęcia w czym problem, jedynie domyślałam się . Nie jestem zadowolona z pessara kostkowego, nie odpowiada mi codzienne grzebanie się we własnym wnętrzu ;) muszę koniecznie znaleźć jakiś alternatywny pessar żeby nie musieć się nim
Przez dłuższy czas interesować. Jeszcze raz dzięki za to forum i wszystkie informacje.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie masz czekać i nic nie robić, ale nie zmuszać jej na siłę, żaden psycholog w tym nie pomoże, dlatego że fizycznie nie naprawi tego co zostało uszkodzone.
Wyobraź sobie że nagle tobie ktoś uszkodził członka, jest on np zdeformowany, nie możesz współżyć, ułożyć go w bieliźnie czy spodniach, boli cię, i masz problemy z sikaniem, np popuszczasz w gacie, do tego np aby zrobić kupe musisz sobie wkładać palec w tyłek i kierować stolcem i ktoś radzi ci abyś chodził do psychologa bo to ci pomoże i nagle stanie sie cud,
Żona potrzebuje twojego wsparcia, nie chce wychodzić domu bo jest nieszczęśliwa, a może też boi się że zesika się w majtki? może ją boli coś fizycznie? Porozmawiaj z nią szczerze, jak jej pomóc. Została okaleczona i żaden zabieg nie przywróci jej tego co było przed, i taka jest prawda, zawsze będą jakieś ograniczenia, Może nie chcieć współżyć, bo może to dla niej być trudne fizycznie i psychicznie, byc może bolesne, tego nie wiem, bo i tak bywa, dlatego nawet próby zbliżenia mogą być trudne. Bądź przy niej na tyle ile możesz, jeśli masz pracę wyjazdową, może ktoś z waszych bliskich może jej pomóc? Ona nie powinna nic dźwigać bo pogorszy sprawę więc potrzebna jej pomoc. Szukaj sam specjalistów od obniżeń, tych dobrych, żadne fizjoterapie nie naprawią uszkodzeń, poczytaj ten wątek dokładnie to rozumiesz z czym się borykamy. Nawet najlepszy zabieg nie przywróci 100% sprawności, musisz byc tego śiwadomy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anonim, czyli mówisz mi że mam czekać? Nic nie robić? Żona całymi dniami siedzi w domu i płacze, że chce cofnąć czas i żeby było lepiej. Problem w tym że jak nie będzie wychodzić to nie będzie lepiej. I mamy błędne koło. Jak mówiłem dużo wyjeżdżam, często na 4-5 tygodni, żona z dziećmi jest sama. Nie chce z nimi nigdzie wychodzić więc siedzą w domu co nie jest dobre dla nich też. Jak wracam jestem mniej więcej tyle samo czasu w domu i wtedy wychodzę z dzieciakami. Boję się jak to wpłynie wszystko na rozwój młodszego. Ze zbieraniem kasy problemu na szczęście nie ma, operacje może robić gdzie tylko chce, ale Ona nie chce szukać, upiera się że nie będzie wydawać tyle pieniędzy na siebie. Nie mam pojęcia już co robić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Kornelia, O matko ja mam identycznie jak Ty! Tylko do tej pory myślałam, że te problemy proktologiczne to niezależny problem z macica.. Teraz po 3 porodzie już na maksa cierpię przy dwojeczce. Po 2 porodzie z wysiłku dorobiłam się szczeliny, a z niej niestety przetoka... Jestem rok pi zabiegu przetoki, a dalej ginekolodzy mnie zbywaja. Co za masakra. Już mam dość, szczerze dość wszystkiego. Dziewczyny jeśli tylko mogę w kwestii samego porodu to przy 2 poczułam party i od razu dziecko chciało wyjść, od razu. Położna kazała nie przec, z całych sił wstrzymywac, bo nie byli gotowi na przyjęcie dziecka, potem kolejny party główka i kolejny całe dziecko. Całość z szyciem (bo pękłam troszkę) trwało 15 minut. Trzeci poród to samo, odeszły wody i w jednej sekundzie parte. Ledwo zdążyli mnie położyć i Synus już na 3 nas przywitał. Pierwszy poród cesarka (położenie posladkowa). Aaa po 3 jeszcze miałam lyzeczkowanie z powodu łożyska. Także widzicie to po prostu nie wina samej oxy (ta miałam przy 2 porodzie tylko).
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Problem w tym że to ginekolodzy nie informują czym to grozi, co więcej także nie informują że po zwykłym zabiegu ginekologicznym tj, łyżeczkowaniu diagnostycznym także można mieć problemy jak po porodzie kleszczowym. O tym dowiedziałam się po pół roku chodzenia od gina do gina szukając pomocy. W życiu nie zgodziłabym się na taki zabieg, gdybym wiedziała że jest ryzyko tego typu. Najwyraźniej 90% ginów to konowały, i to dosłownie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie zmuszaj żony do wizyt jeśli tego nie chce, bo tylko pogorszysz sprawę. Jeśli możesz zbieraj kasę na operację żony, najlepiej gdzieś za granicą, bo u nas za dużo konowałów, którzy nas okaleczają.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Witam wszystkie Panie. Problem nie dotyczy może bezpośrednio mnie, ale mojej żony. Po drugim porodzie obniżenie przedniej ściany pochwy i pęcherza. Minęło 5 miesięcy, żona była na kilku wizytach u fizjo, u głodka też ale powiedział że to za wcześnie. Do tego doszła depresja, byliśmy u psychiatry, zapisał tabletki ale po 2 miesiącach spowodu braku poprawy żona przestała je brać. Nie ma żadnej poprawy z jej stanem psychicznym, moje pytanie raczej dotyczy tej sprawy. Jak sobie psychicznie z tym radzicie? Jakiej pomocy korzystacie? Żona była na jednej wizycie u psychologa, nie wiem czy na drugą pójdzie. Wizytę u fizjo też już odpuściła. Nie wiem jak mam się zachowywać, zmuszać ją do tych wizyt? Odpuścić i czekać? Samemu szukać lekarzy, umawiać i wtedy próbować wymusić na niej aby poszła na wizytę? Dużo podróżuje w pracy więc nie mogę ciągle być w domu. Chciałem zorganizować jakąś pomoc ale tego też nie chce. Nie wiem jak mam postępować, może jakieś sugestie? I co z pessarami? Żona strasznie się przed tym wzbrania. Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Nie chodzi o samo podanie oxy, tylko o sztuczne wywoływanie porodu kiedy akcja porodowa jeszcze się nie rozpoczęła, tkanki przygotowują się do porodu na długo przed, więzadła muszą mieć czas by się rozluźnić itp. oksytocyna która organizm wydziela samoistnie, wydziela się stopniowo i zwiększa im bliżej do porodu, w kroplówce dostaje się od razu dawkę uderzeniowa to ciało kobiety nie jest gotowy na poród który zostaje na nim wymuszony. A skąd kobieta ma wiedzieć? Nie wiem, u mnie lęk przed wywoływaniem porodu był instynktowny, byłam dwa tygodnie po terminie kiedy zaczęłam rodzić, sama z siebie. Położna też radziła mi dużo chodzić itp. żeby uniknąć rodzenia "na sucho".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Dziewczyny jak sobie na codzień z tym radzicie psychicznie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Obniżenie /wypadanie macicy

Ja mialam porod wywolywany oxy bo bylo prawie dwa tygodnie po terminie. Nikt nie mowil o mozliwych komplikacjach, z reszta wydaje mi sie, ze rutynowo podaja oxy bez wyraznych wskazan medycznych, bo u mnie juz bylo lekkie rozwarcie, ilosc wod plodowych w normie wiec nie bylo przeslanek do przyspieszania, jak sie okazuje.. z moich kolezanek prawie kazda miala podane oxy a zadna nie ma obnizen. W moim szpitalu z reszta porody traktuje sie tasmowo, byle szybciej miec pacjentke z glowy, bo w miescie 400tys mieszkancow sa dwie porodowki. Lekarz tez mnie szyl na szybko, jak kurczaka a nie jak kogos, kto wlasnie wydal na swiat nowe zycie :/
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Pompa ciepła (22 odpowiedzi)

Czy któraś z Was ogrzewa dom za pomocą pompy ciepła? Jeśli tak, to (jeśli można zapytać ;)),...

dwoje dzieci w jednym pokoju.. (86 odpowiedzi)

Pytanie skierowane do mam, które mają dwójkę maluchów w jednym pokoju. Mam synka 9 miesięcy i...

ODPORNOŚĆ - preparaty - opinie (58 odpowiedzi)

co stosujecie w sezonie jesienno-zimowym dla podbudowania odporności Waszych dzieci? czy ktoś...