Dziewczyny, byłam u ginekologa, którego uważałam za super specjaliste. Nie prowadzilam u niego żadnej z ciąży, ale akurat miał dyżur przy moich 2 z 3 porodów. Robił mi lyeczkowanie pi jednym porodzie, a po tych 2 szyl. No super wrażenie na mnie zrobił, zwłaszcza po ostatnim porodzie. Postanowiłam chodzić do i ego na wizyty, a zwłaszcza, że był tańszy niż mój lekarz, do którego chodziłam ponad 10 lat. Kurcze no i zawiodłam się na maksa na nim. Nie dość, że zignorowal moje popuszczanie moczu przy wysiłku, mój dyskomfort, mam mega problemy proktokogiczne, problemy z wyproznieniem, no ie wiem jak to będzie za parę lat a mam 36 to na moje pytanie jak się wyprozniac? Usłyszałam, że mogę spróbować sobie włożyć palec do pochwy i ja przytrzymać gdy będzie taka potrzeba... Szok, po prostu szok. Wybuchnelam śmiechem chociaż do śmiechu mi nie było, a on zdziwiony oburzony że go wysmiewam. Zapytałam tylko czy siebie usłyszał i na wszelki wypadek mu powtórzyłam co ja usłyszałam. A on ze tak że kobiety z tym problemem tak robią.... Podziękowałam za wizytę i więcej do niego nie pójdę. Co się dzieje z tymi lekarzami??
3
0