Po odstaniu 40 min. pod dystrybutorem z gazem, ze względu na awarię systemu w końcu udało nam sie zatankować. Co by nie byc za bardzo szczęśliwym podjechaliśmy pod okienko i usłyszelismy pytanie: "Czy państwo płacą kartą?" Na to my,że nie gotówką, na to przesympatyczny Pan w okularach przekierował nas do okienka po drugiej stronie kasy. Po odtarasowaniu drogi wyjazdowej, stanęliśmy z boku i poszliśmy zapłacić do kasy. Płacąc stwierdziliśmy, że jest to totalny brak organizacji, który wprowadza ogólne zamieszanie. Na to "uprzejmy" Pan w okularach, który zreszta podawał sie za Św. Mikołaja zacząl krzyczeć i wygadywać jakieś bzdury, że my tez nie nauczyliśmy sie jeździć w 5 minut. To, że padł system to ok, zdarza sie, ale takiej aroganckiej obsługi nie mamy zamiaru tolerować. Gdzie jest kierownik?? Czas przyjrzeć sie pracy swoich podwładnych!!!