Fakt, niektóre kelnerki należałoby wziąć za warkoczyki i postawić do pionu. Rzeczywiście zdarza się, że klienci uskuteczniają akrobacje przy stoliku, żeby zwrócić uwagę trajkoczących przy barze kelnerek i w rezultacie i tak muszą podnieść tyłek, żeby złożyć zamówienie czy otrzymać rachunek. Na szczęście nie jest to reguła i kilkakrotnie byłam obsługiwana przez przesympatyczne kelnerki, które pojawiały się akurat wtedy, kiedy było trzeba.

Barmani świetni - naprawdę uwijają się z robotą i nie tracą rezonu nawet przy takiej marudzie, jak ja ;) Ogromny plus.

Wystrój rewelacyjny, drinki świetne, koktajl z krewetek też pierwsza klasa ;) No i jak do tej pory najlepsza w Trójmieście margharita truskawkowa :)

Szczerze polecam na wszelkiego rodzaju okazje.