Nie jest tajemnicą, że na początku z żoną wybraliśmy Little Harvard, bo było to przedszkole najbliżej naszego domu, gustownie wykończone i zabawki z pewnością nie żyły w czasach PRL-u.
Teraz kiedy nasze dziecko już od ponad roku chodzi do LH zdaliśmy sobie sprawę ile szczęścia mieliśmy podejmując taką decyzję, bo teraz z tego co wiem dostać się tam graniczy z cudem.
Takie niepozorne przedszkole znajdujące się w biurowcu, okazało się wartościowym miejscem gdzie rodzic nie jest klientem do którego trzeba się tylko uśmiechać i czarować jakie ma wspaniałe dziecko. Tutaj z nami rodzicami rozmawia się o dziecku i szuka wspólnie rozwiązania problemów!
Nauczycielki mają otwarte umysły, szanują decyzje rodziców, nie pouczają i nie narzucają swojego zdania. Dużym plusem jest idea tolerancji, która przyświeca placówce. Tutaj dziecko o innym kolorze skóry, czy mówiące w innym języku to coś zupełnie normalnego.