Radzę rodzicom przeczytać to co tu napiszę.Oddział dziecięcy tego szpitala,to wylęgarnia chorób. Mam tylko nadzieję, że przez tą noc nie podłapie nic nowego mój synek.Łatwiej nan tym oddziale wymienić,to co jest,aniżeli to czego brakuje. Ani papieru toaletowego,ani ręczników, brak mydła, spanie na karimacie na podłodze dla rodziców, meble sprzed 20-25 lat,nieuzasadnione dycyzje personelu, dyżurni nawet uważnie nie czytają kart i nie wiedzą co i po co zlecają (lekarz spoza tego szpitala może to potwierdzić), nieuważnie czyta się tam historię choroby. Poza tym oddzial kurczowo się trzyma,by go lada moment nie zamknęli, bo personel pójdzie na bruk czy do przychodni.Przepraszam, jak nie ma warunków,to trzeba się z tym pogodzić i nie udawać,że oddział jest zdolny leczyć. Lekiem na wszystko jest tam antybiotyk!Po co skoro w porządku jest CRP? Po co leczyć inhalacjami, lepiej 3,5 miesięczne dziecko futrować antybiotykiem. Propozycja zastosowania doustnego antybiotyku ściąła mi nogi. Ktoś powinien za to beknąć! Temat nadaje się na publikacje w artykule na trojmiasto.pl i innych mediach. Niech inni rodzice omijają szerokim łukiem ten oddział, który za 3 miesiące ma być zamknięty!!!!!!!!!!