Oddział ginekologii
Wyjątkowo bezosobowe podejście do pacjentek. Najchętniej wogóle by nie rozmawiali z pacjentką, a wszystko załatwili na piśmie. Zero rozmowy z lekarzem, tylko informacja gdzie trzeba złożyć podpis i gdzie się położyć. Zabiegi krótkie wykonywane hurtowo, raz dwa i następna pani. Potem trzeba radzić sobie samemu, wypis dostaje się od sekretarki, a lekarz zrobiwszy swoje już nie jest niczym zainteresowany, a tym bardziej rozmową z pacjentką. Przecież dostała wszystko na piśmie !!!! Pielęgniarki jakby za karę pracowały na tym oddziale, sfochowane formalistki bez podejścia do chorego, prawie nic ich nie obchodzi. Najchętniej siedzą w pokoju socjalnym pijąc kawkę... Owszem wszyscy zrobili co swoje, ale wspomnienia po takim pobycie fatalne...Trzeba mieć odporną psychikę i duże wsparcie ze strony rodziny przebywając na oddziale ginekologicznym szpitala na Zaspie.