Odmowa przyjazdu karetki z lekarzem do 3-letniego dziecka ze skłonnością do pod głośniowego zapalenia krtani, które obudziło się o 4:30 z trudnością w oddychaniu i charakterystycznym kaszlem, doraźnie w takiej sytuacji zawsze jechaliśmy do Falku na zastrzyk sterydowy,po takiej pierwszej pomocy dziecko było kierowane do szpitala z czytelną informacją na jaki oddział ma trafić i po co, zdarzało się że hospitalizacja nie była konieczna.
Jednak tym razem byłam sama w domu z 3-latkiem i młodszym dzieckiem, a dyżurująca w Falku lekarz neatolog kazała dzwonić do szpitala, a kiedy dotarliśmy do Falku, karetka stała, a lekarka skomentowała, że nikt nie jest winien temu że mam 2kę dzieci. Moje wzburzenie wynika z tego,że sama musiałam załatwiać transport, nie miałam możliwości od razu zorganizowania opieki nad młodszym dzieckiem i pani doktor była arogancka.