Re: Opłaty?
konto usunięte
(10 lat temu)
nie moge juz edytowac powyzszego, wiec przeklejam z poprawionymi nawiasami, to co tam bylo:
witam,
to ja moze sie wypowiem jako absolwent, moze nie XX LO, ale to bez wiekszego znaczenia ;)
na poczatku chcialbym powiedziec, ze polskich znakow diaktrycznych nie uzywam wylacznie z lenistwa, czasem wcisnie mi sie alt, i jakiś 'ogonek' sie pojawi, ale generalnie nie przykladam do tego zadnej wagi, tak samo jak ignoruje wszelkie (prawie) zasady stosowania wielkich liter wypowiadajac sie w sieci -> szkoda czasu. Zaznaczam to na poczatku, gdyz mam nadzieje, ze nie wplynie to na zrozumienie i sens dalszej czesci wypowiedzi.
słowem wstępu, nie ma czegos takiego jak 'edukacja bezplatna' - to fikcja w którą rząd kaze wierzyc naiwnym - placi Pani podatki? kupuje/kupowala Pani ksiazki/podreczniki dzieciom? w tym wszystkim jest opłata 'za edukacje'. Prawda natomiast jest taka, ze do nauki nie potrzeba podrecznikow, ani nawet zeszytow (na studiach prowadzący mają przygotowane slajdy dostępne dla wszystkich w necie, z których można powtórzyć materiał - nie trzeba notowac) podrecznikow (narzucanych przez ministerstwo (TFU!) edukacji) lektorzy/wykladowcy/nauczyciele nie potrzebuja, bo materiał który przedstawiają dzieciakom/studenciakom doskonale znają (znać powinni!) - no ale jakos szkoły trzeba utrzymać, stąd podreczniki po 50zl ;)
szafki nie byly by potrzebne, bez podrecznikow, bo plecak ważył by jakies... 5x mniej ;)
co do sali komputerowej - najbardziej oplacalne zawody wymagają użycia komputera, w mniejszym, lub większym stopniu, za to akurat warto dopłacić - wnoszę z osobistego doświadczenia
zapewniam Panią również, ze "przysposobienie do zycia w rodzinie" (to jest chyba zamiast religii?) nie jest potrzebne NIKOMU ;) szczegolnie nastolatkom... powinna być religia, ALE nie z księdzem! (chociaż ci ostatni akurat są bardzo często mega wporządku, i potrafią rozmawiać z młodzieżą, i nie mam nic do nich, księża są spoko! to kościół jest po!@#^(*&&^ny ) tylko z jakimś... hm... kimś, kto ma pojęcie o wszystkich religiach na świecie (przynajmniej tych najwiekszych, nie 3 największych, tylko np 20 największych, wliczając w to jakieś starożytne religie itp) i opowiedzial by o tych religiach na zajęciach - na prawde, wiekszosc nastolatków ma serdeczie dość - przepraszam za słownictwo - pitolenia o jakimś Jezusie, który prawdopodobnie nawet nie istniał (odsyłam do filmów dokumentalnych o starożytnych wierzeniach, w których powtarza się ~95% historii dot. Jezusa, i tych 'mesjaszy' było z 30... w różnych częściach ziemii, mniej więcej co 26 tysięcy lat dzielone na 12 znaków zodiaku :) (czyli co ~2166 lat) )
kwestię fatalnego stanu ulic w polsce pomine, bo jest prozaiczna.
kwestię biegania dzieciakow do biedronki - no coz, my też biegaliśmy na przerwach 'na papierosa' mając 16 lat, albo zamiast na informatyke szło się 'na rury' na browara, i wracalo na matematyke potem... a teraz 90% tych co balowało jest mgr inż. fizyki/informatyki czy tam jakimiś innymi przychlastami po uniwerku ;) a 10% niestety nie jest, ale na prawdę szczerze wątpie, zeby nasze wybryki w ogólniaku miały na to jakikolwiek wpływ ;))) przez przebieganie przez ulice (chociaż to była inna ulica niż ta przy XX LO, kartuska, na wysokości VIII LO) na przystanek również nikt nie ucierpiał.... chociaż kolega raz tak wyjechał 'z piskiem opon' autem że stanął w poprzek ulicy na środku blokując tym samym ruch ;)
martwi się Pani o dzieci, ktore już nie są dziećmi, może są glupi - my byliśmy - ale nie są dziećmi, słowo dziecko/dorosły odnosi się do śmiesznej granicy 18 lat którą ktoś tam gdzieś sobie wymyślił grzyb wie po co i dlaczego.... martwi sie Pani o osoby które potrafią o siebie doskonale zadbać... (szczególnie ci, którzy biegają przez ulice, a nie tacy, co usiądą spokojnie na korytarzu i poczekają na nastepną lekcje)
jeśli juz chce się Pani czepiać, proszę zacząć od gimnazjum - a raczej tego, co się tam wyprawia...
zostawiłem sobie perełke na koniec:
nauczycielka, która wali młotkiem w ławkę ;) łezka mi sie w oku kręci (z sentymentu i zarazem bólu) jak przypomne sobie moją "panią od angielskiego" z gimnazjum... kobieta miała tak rygorystyczne podejśćie do zajęć, prac domowych, i innego stolca, ze wszyscy, absolutie kuźwa WSZYSCY jej z całego serca serdecznie nienawidzili! (i w tym momencie każdy kto chodził do 3SP wie o kogo chodzi ;)))) ) były różne, najróżniejsze incydenty z tą panią, i uczniami; raz gość podbiegł po zajęciach, i zasadził jej przysłowiowego 'kopa w d*pę' -> true story...
ale prawda jest taka, ze to u niej nauczyłem się najwięcej* angielskiego ; najwięcej -> czytaj: "najwięcej w szkole" - bo angielskiego nauczyłem się tak naprawde w grach komputerowych ;)
podsumowujac:
-prosze się nie martwic o 'dziecko'
-co do opłat, polecam NAJPIERW zapoznać się z programami wyborczymi WSZYSTKICH partii które startują, nastepnie pójśc na przyszłe wybory, i oddać głos*
*) podpowiem, ze jeśli ktokolwiek uwaza, ze głos oddany na niszowe partie to głos zmarnowany, to polecam wziąć młotek, największy jaki mogą Państwo unieść, stanąć przed lustrem, i napierdzielać w czerep. Do skutku.
12
3