Opowiadania erotyczne

Cześć wszystkim mieszkańcom Trójmiasta!

Chciałbym zapytać, czy jest tu ktoś, kto lubi opowiadania erotyczne? Osobiście jestem wielkim miłośnikiem tego gatunku literackiego i pasjonuję się tworzeniem takich opowieści. Mam nawet na koncie swoje najnowsze dzieło, które nosi tytuł "Koleżanka z klasy" (https://erotales.pl/kolezanka-z-klasy/). To opowieść pełna napięcia i emocji, która może Was zainteresować.

Chciałbym podkreślić, że piszę w sposób dyskretny i staram się zachować odpowiednią delikatność w moich opowiadaniach. Jeśli są tutaj jakieś kobiety, które również lubią ten rodzaj twórczości, chętnie bym porozmawiał na ten temat. Może macie swoje ulubione opowiadania lub autorów do polecenia?

Zapraszam do dyskusji na ten temat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Och Zosieńko, Zosieńko, jak mi nie wygodnie. Jęknął i spuś....ił się w spodnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tadeusz pomału
Ją się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta
Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana.
Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
Przez strzegące cór swoich stateczne matrony
I księży, którzy nieraz gonią ją z ambony).
Bo Tadeusz we Francji długie lata bawił
I wielce się w użyciu sztuki owej wprawił,
Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie,
Że mineta o wiele przewyższa je...ie,
Bo k...s zmysł dotyku jedynie posiada,
Język zaś również smakiem prócz dotyku włada,
Poza tym wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu
Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.
Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy
Tem, czego ślepy k...s nie zobaczy.

Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swą Zosieńkę
Najpierw ją z galanterią pocałował w rękę,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Potem na łóżku sadza i macając ręką,
Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,
Wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,
Oba były jednakie, żaden nazbyt długi.
I począł je całować - długo pożądliwie,
Wreszcie usta oderwał i, w nagłym porywie,
Suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,
Dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,
Najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,
Całując pożądliwie od wewnętrznej strony,
Aż Zosia zapomniała zupełnie obrony
I dziewicze opory zaraz odrzuciła,
Bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.
I chowając w poduszki, zawstydzone lice,
Pokazała mężowi całą tajemnicę,
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
Różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.

Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,
Najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,
Wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,
Rękami Zosię z góry aż do dołu macał,
Przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,
Krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,
Obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,
Wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,
tuląc nos oraz usta w zawisłą piź....0chę.
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki
I z lekka, ocierając wąsy grzbietem ręki,
Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z siusiakami,
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,
Koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
A gacie przemoczone na krześle położył.
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,
Odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,
By tymczasem poczekać, aż mu ku...s stanie.

Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką
Na ch..a spoglądała z ciekawością wielką,
Bo dotychczas o ch..u niewiele wiedziała -
Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,
Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,
W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,
Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Baśń o trzech braciach i królewnie
Mrok wieczorny, - babcia siwa
przy kominku głową kiwa.
Nos jak haczyk, - okulary,
Coś tam mruczy babsztyl stary.
Snuje bajdy niestworzone,
O królewnie Pizdolonie,
O trzech braciach jak niewielu,
O matuli ich z burdelu,
Opowiada stare dzieje...
A na dworze wicher wieje.

Siądźcie społem panny, smyki,
Młodojebce, stare pryki
I nadstawcie dobrze uszy!
Choć na polu śnieżek prószy.
W domu ciepło i wygodnie...
Zostaw pan w spokoju spodnie!
Bo zawołam zaraz Mamy!...
Sza! Uwaga! Zaczynamy!

Za morzami, za rzekami,
Za lasami, za górami,
Żył przed bardzo wielu laty,
Król potężny i bogaty,
Dobrotliwy, szczodrobliwy,
Ale bardzo nieszczęśliwy,
Ciągle smutny i zmartwiony
Z winy córki Pizdolony,
Co choć bardzo piękna, miła,
Lecz... nadmiernie się k..wiła.

A dawała bez wyboru
I rycerzom, panom dworu,
I kucharzom, i kuchcikom,
Giermkom, ciurom, pisarczykom,
Na leżąco, na stojaka,
W d...ę, w cycki i na raka.
Czy na dworze, czy w salonie,
Czy w klozecie, czy na tronie,
W każdej chwili, w każdym czasie
Wciąż myślała o qtsie.

Próżno mówił jej król stary,
Że we wszystkim trzeba miary,
Nie wypada bowiem pannie
Dawać d...py bezustannie.

Na nic się to wszystko zdało,
Wciąż jej w(ch)uja było mało
I na całym króla dworze
Nikt chędożyć już nie może.
Wszyscy byli rozje ..ani.
Nawet księżą kapelani.
Raz ją tak swędziała d..pa.
Że zgwałciła aż biskupa,
A gdy ten ją zdupczył marnie
- Poszła dawać pod latarnię.

Aż do tego doszło wreszcie,
że z burdelów wszystkich w mieście
Od qre wskiej całej nacji
Przyszły k..wy w delegacji.
Ta najbardziej rozje ..na,
Padłszy przed nim na kolana,
Z trudem tłumiąc rzewne łkanie
Rzekła: "Królu nasz i Panie!
Ty panując od lat wielu
Ojcem byłeś dla burdelu.
Burdelowy cech upada
kurk.m grozi dziś zagłada!
Upadają obyczaje!
Twoja córka d...y daje!
Na ulicy bez pieniędzy,
Przez co wpycha nas do nędzy.
Nikt nas dziś już nie pi.doli,
Bo darmochę każdy woli!
A więc najjaśniejszy panie,
Sprawiedliwość niech się stanie!"

Król na łzy kur....skie czuły,
Kazał dać ze swej szkatuły
Każdej kurkie po dukacie...
Po czym zamknął się w komnacie
W nocy zaś przywołał swego
Astrologa nadwornego,
By ten patrząc w gwiezdne szlaki
Znalazł wreszcie sposób jaki,
By królewnę można było
Dobrowolnie, czy też siłą
Wrócić znów do cnoty granic,
A gdy to się nie zda na nic,
Niech przynajmniej w swojej sferze
Obłapników sobie bierze...

Więc astrolog wziąwszy lupę,
Zajrzał raz królewnie w d.....pę,
Dwakroć cyrklem p...dę zmierzył,
Po czym zamknął się w swej wieży.
Tak był w pracy pogrążony,
Taki przy tym roztargniony,
że szukając prawdy na niebie
W roztargnieniu sr*ł pod siebie.
Kręcił, wiercił teleskopem,
Wreszcie wrócił z horoskopem
I rzekł: "Smutną wieść, niestety
objawiły mi planety,
Że królewny nic nie wstrzyma.
Na jej szał lekarstwa ni ma!
Chyba, że się znajdzie jaki,
Tęgi je....bak nad je....baki,
Który ją tak zerżnie pięknie,
Że królewnie picza pęknie!
Żywym ogniem się zapali,
Na kawałki się rozwali.
Wtedy będzie pi....olona
Z czaru swego wyzwolona!
I znów stanie się prawiczką
Z malusieńską, ciasną piczką."

Król, choć płakał ze zmartwienia,
Zamknął córkę do więzienia,
By się więcej nie puszczała.
Tam codziennie dostawała,
Prócz świetnego utrzymania,
Tysiąc świec do brandzlowania,
Wazeliny beczkę całą...
Lecz jej tego było mało.
Ciągle płacze, ciągle krzyczy:
To za mało dla mej piczy!



Wszystkim było ogłoszone
Że kto zbawi Pizdolonę
Ten dostanie ją za żonę
I podzieli się królestwem
by raz skończyć z tym ku....twem...

Więc zjeżdżają się rąbacze,
Czarodzieje, zaklinacze,
I rycerze, królewicze,
By królewnie zerżnąć piczę!
Każdy swoich sił próbuje,
Lecz choć tęgie mieli ch ...je
Na nic się to wszystko zdało,
Bo królewnie wciąż za mało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Bawił się. Nawet te słowa nabrały innego znaczenia, odkąd podsumowała ich kontakty. Służbowe i prywatne.
Bawił się filiżanką. Do połowy pełną czarnej, zimnej już, kawy. Posiedzenie rady przedłużało się. Był tu tylko dlatego, że wziął sobie do serca jej pańskie oko konia tuczy. Uwielbiał kiedy była w dobrym nastroju i z ironią, pół żartem, pół serio, serwowała mu różne powiedzonka, zmuszając do szukania głębi.
Tylko dlatego. Fakt, że dzieli ich trzysta metrów, budynek hotelu i tłumek gości, obcych sobie ludzi i kilka, zaledwie, ciężkich, jak głazy, złych słów, było bez znaczenia. Jechał tu, z drugiego końca kraju, nocą, w deszczu, tylko i wyłącznie dlatego, ze wymagają tego interesy i dobro firmy. Nie po to, by chociaż przez chwilę być bliżej niej.
-Eryk- szept asystentki wyrwał go z zamyślenia. Rozejrzał się po sali. Wszystkie oczy skierowane były na niego. Ukradkiem zerknął na zegarek i po dłuższej chwili, zwrócił się do obecnych.
- Przyjechałem osobiście, by sfinalizować umowę sprzedaży. Przedstawiony przed chwilą raport, utwierdza mnie w przekonaniu, że rentowność spadła o kolejne 10 %, a prognozy nie są optymistyczne. Model zarządzania, przy którym upierał się główny inwestor, nie przynosi oczekiwanych efektów. Postanowiłem
Słońce zamoczone jeszcze w błękicie jeziora, złociło jego taflę. Łodzie kołysały się leniwie na wodzie. Przyjechał sprzedać swoje udziały i nigdy więcej nie wracać tutaj. Nie mógł wydobyć z siebie słowa i czuł narastający ból. Nie mógł oderwać wzroku od jeziora. Moment, w którym złota kula przestała być częścią wypełnionego błękitem kielicha, zabolał najbardziej. Odważył się spojrzeć w kierunku tarasu, przylegającego do pokoju, w którym była zameldowana. Nie wiedziała, że tu był. Patrzył, jak przeciągała się w fotelu, z filiżanką porannej kawy. Drażnił go spokój tego obrazka i myśl, że mógłby być teraz obok niej.
Zdecydowanie nie wyglądała na zdruzgotaną ich rozstaniem, zmęczoną czy nieszczęśliwą.
Nie miała pojęcia, że od tygodni pilnował jej jak oka w głowie, a część hotelu, w której postanowiła zaszyć się po ucieczce od niego, z jego polecenia, wyłączona została z rezerwacji.
postanowiłem odwrócił się w kierunku zgromadzonych współpracowników wstrzymać się ze sprzedażą moich udziałów, do kolejnego zebrania, za pół roku. Dziękuje za spotkanie. Szybkim ruchem zgarnął marynarkę i telefon komórkowy, po czym ruszył korytarzem, do swojego apartamentu. Wyświetlacz świecił na niebiesko Branicki właśnie się zameldował.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

Problem z uzaleznieniem.. Alkohol, depresja... (8 odpowiedzi)

Witajcie. Kiedys juz stworzylem tu watek, w ktorym prosilem o pomoc z uporaniem sie ze swoim...

Grzyby! (451 odpowiedzi)

Nie będę zaczynał wątku od "yyyy...".. no i stary się przeterminował (za długo się ładuje) :D...

Muza musi grać. (2366 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....