Ostrzegam przed salonem Farage
Od kilkunastu dni zbieram sie do wypowiedzi na tym forum, nie wiedziałam czy sprawę mojej wizyty w salonie Farage nagłośnić czy odpuścić. Jednakże mając na uwadze wszystkie Panny Młode, które muszą wydać niemałe pieniądze na suknie ślubną, zdecydowałam się na tę wypowiedż. Nie chodzi mi o towar, który prezentowany jest w tym salonie, gdyż jest to sprawa indywidualnego gustu, ale o styl i podejście do klienta przez personel salonu farage. Po wejściu do sklepu zastałam panienki tam pracujace siedzące przy stoliku zastawionym gorącą kawą, ciastkami i kanapkami. Na mój widok nie zareagowały, dyskutując między sobą, w najlepsze zajadały ciastka i kanapki. Po paru minutach, na moje pytanie o suknie, wstała jedna z miną nie rokującą nic dobrego zaś inna patrzała się na mnie jak na idiotkę-co ja w ogóle chce i dlaczego zabieram im ich cenny czas. Pózniej była rozmowa między nami, ekspedientki były wręcz chamskie i ordynarne, zależało im tylko na tym, aby jak najszybciej wrócić do swojego stolika z kawą i herbatą.
Uważam, iż nastały takie czasy, iż możemy jako klienci domagać się i wymagać od personelu jakiegokolwiek sklepu, minimum kultury osobistej, usmiechu i miłej obsługi. W farage czas zatrzymał się w latach 70, gdzie klient jest intruzem i niechcianym obiektem. Dlatego też wszystkie Was ostrzegam przed tym salonem - tam Was nie chcą i będziecie niemile widziane. Do wyboru macie wiele innych salonów i to jest w tym wszystkim najlepszym pocieszeniem. Pozdrawiam.
Uważam, iż nastały takie czasy, iż możemy jako klienci domagać się i wymagać od personelu jakiegokolwiek sklepu, minimum kultury osobistej, usmiechu i miłej obsługi. W farage czas zatrzymał się w latach 70, gdzie klient jest intruzem i niechcianym obiektem. Dlatego też wszystkie Was ostrzegam przed tym salonem - tam Was nie chcą i będziecie niemile widziane. Do wyboru macie wiele innych salonów i to jest w tym wszystkim najlepszym pocieszeniem. Pozdrawiam.