Powyższa wiedza z doświadczenia.
Znam realia zakładów fryzjerskich i gadałem kiedyś z tą firmą z okolic Kościerzyny. Stąd znam ceny :)
Dla mnie były kosmiczne... choć osoba najbardziej zainteresowana szybko mnie sprowadziła na ziemię.
Trzy cyferki za ostrzenie nożyczek, które kosztują 4 cyferki (a potrafią kosztować i 5!) to relatywnie nie jest tak drogo.
Choć... zważywszy, że wystarczy chwila nieuwagi... i spadną na podłogę, po czym w zasadzie są do wyrzucenia...nie dziwię się, że usługi fryzjerskie są tak drogie :)
Wieki temu, jako "papudrak" podjąłem się naostrzenia dłut mojej koleżance.
Po kilku dniach mozolnych wysiłków, dało się nimi golić.
Koleżanka wówczas stwierdziła, że takie dłuta to może stolarzowi się nadadzą. Ale dla niej to rząd wielkości za mało.
Chciała dłuta, którymi dałoby się wytrymować brwi, bez naruszania skóry.
Poległem :)
Od tamtego czasu ciut inaczej patrzę na ostrość narzędzi :D
0
0