PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

14.05.2013 po telefonie do Pana Olgierda z AZet Auto Serwis http://www.trojmiasto.pl/AZ-Auto-Serwis-o38396 83-000 Pruszcz Gdański, Nowowiejskiego 22b zawiozłem moje audi A6 Allroad z uszkodzonym zawieszeniem. Po chwili oczekiwania i diagnostyce przez Pana Olgierda otrzymałem informację, że przyczyną jest uszkodzony czujnik poziomowania w prawym przednim kole. Po podmianie czujnika
z innego auta okazało się okazało się, że błąd pojawia się ponownie, a więc auto musi zostać. Zaskoczony ogromną ilością aut na parkingu pomyślałem, że serwis musi być naprawdę niezły skoro tyle aut czeka na naprawę, a dlaczego czeka napiszę pózniej. 15.05.2013 po rozmowie z Panem Olgierdem otrzymałem informację, że przyczyną błędu nie jest uszkodzony czujnik tylko pompa zawieszenia, ale poddadzą auto diagnostyce i dadzą znać. 20.05.2013 zadzwoniłem z pytaniem czy udało się ustalić problem. Odpowiedz brzmiała, że tak i wymianie ulegnie kompresor na nowy. 27.05.2013 otrzymałem informację, oczywiście po swoim kolejnym telefonie, że wymiana kompresora nic nie dała i prawdopodobnie nieszczelny jest prawy miech. Pan Olgierd znalazł miech i 28.05.2013 został wymieniony. Przyjechałem odebrać gotowe auto, tak mi się wydawało po bardzo miłej rozmowie. 28.05.2013 koło godz 12:00 przyjechałem odebrać auto. Audi stało na parkingu z opadniętym przodem. Pan Olgierd zasugerował, że nie szczelny musi być drugi miech. 29.05.2013 po kolejnym telefonie otrzymałem informację, że miechy zostały zamienione stronami i jest już wszystko ok. Kolejny raz pojechałem odebrać auto. Rzeczywiście stało równo. Zapłaciłem 2500 zł gotówką. Zapewniony, że wszystko zostało sprawdzone, zabrałem auto. Po 15 min jazdy na obwodnicy wyskoczył błąd i auto kompletnie przypominało auto oddane do AZet Auto Serwis http://www.trojmiasto.pl/AZ-Auto-Serwis-o38396 83-000 Pruszcz Gdański, Nowowiejskiego 22b 14.05.2013. 30.06.2013 zawiozłem auto ponownie do serwisu. Mina Pana Olgierda wskazywała na ogromne zaskoczenie. 03.06.2013 otrzymałem informację, że dalej szukają przyczyny, 04.65.2013 i 05.06.2013 otrzymałem taką samą informację. 07.05.2013 po otrzymania telefonu od Pana Olgierda, że przyczyną jest sterowanie poziomowaniem i niezbędna będzie " prawdopodobnie " wymiana. 08.06.2013 pojechałem z Panem Olgierdem do BOJANA aby sprawdzić poprzez zamianę czujnika czy rzeczywiście problemem jest czujnik. UWAGA: dalsza historia jest niczym scenariusz filmów Federico Felliniego i idealnie wpisuje się w ramy neorealizmu. Przyjechaliśmy pod stodołę i kilka zabudowań. Pan Olgierd wyciągnął sterownik z mojego auta i zamienił ze sterownikiem przyniesionym przez jakiegoś faceta. Trwało to 40 sek. Po zamianie sterowników wsiadł do auta i próbował je zapalić. Auto po kilku minutach kręcenia nie odpaliło. była godz 13:40. Po podłączeniu komputera wyskoczyła konkretna lista błędów. Godz 17: 50, dalej staliśmy pod szopą w Bojanie z rozebranym autem: Zegary, przekazniki, itp. Po kilku godzinnej próbie odpalenia auta wróciło do serwisu na lawecie. Pan Olgierd odwiózł mnie do domu za co jestem mu ogromnie wdzięczny! Następnego dnia kontakt się utrudnił. Zmuszony do osobistej wizyty pojechałem do serwisu w dniu 11.06.2013. Po godż oczekiwania Pan Olgierd poinformował mnie, że zamiana czujników spowodowało uszkodzenie jakiegoś urządzenia. 12.06.2013 Pan Olgierd poinformował mnie, że musi po kolei eliminować urządzenia żeby znalężć przyczynę " Siania ". Eliminowanie urządzeń trwało do 12.07.2013. Po kilkunastu telefonach i 6 wizytach w serwisie otrzymałem informację, że auto udało się uruchomić. Po moim przyjezdzie okazało się, że eliminacja urządzeń była stratą czasu, w załączniku zdjęcia jak wyglądało auto po eliminacji urządzeń, i tak naprawdę przepaliła się kostka na taśmie przy kierownicy. Czekając godż na montaż nowej taśmy i składanie resztki auta otrzymałem uruchomione auto. Rzeczywiście auto działało ale w opinii Pana Olgierda. Na tablicy wszystkie błędy: Airbag, Esp, Kontrolka Poziomowania, itp. Po zadanym pytaniu czy mogę jezdzić w takim stanie, otrzymałem informację, że kontrolki będą się paliły, ale to nie szkodzi. " Nie szkodzi " z półrocznym dzieckiem na tylnym siedzeniu. Zostawiłem auto w serwisie. Po trzy krotnej próbie skontaktowania się w dniu 15.07.2013 roku postanowiłem już się nie kontaktować, a przestrzec wszystkich nowych chętnych do skorzystania z usług AZet Auto Serwis 83-000 Pruszcz Gdański,Nowowiejskiego 22b przed innymi pracami przy aucie niż wymiana klocków i tarcz oraz zmianie oleju. Jeżeli ktoś rzeczywiście zdecyduje się na skorzystanie z usług bardziej skomplikowanych to musi. Otrzymać pisemne zapewnienie od Pana Olgierda I pana Jacka, o konkretnej dacie odbioru auta, przypilnować otrzymania faktury albo paragonu, bo są bardzo niechętni do przekazania takowych. Zastanowienia się trzy razy czy warto jest denerwować się nie tylko usterką, ale brakiem komunikacji, obrazem odchodzących pracowników od Twojego auta co 10 - 20 min, do każdego nowego klienta, który przyjedzie z każdą pierdołą. Na koniec opiszę wszystkim fenomen zapełnionego parkingu przed AZetAuto Serwis http://www.trojmiasto.pl/AZ-Auto-Serwis-o38396 83-000 Pruszcz Gdański, Nowowiejskiego 22b. Jeden człowiek z komputerem, Pan Olgierd który w tym samym czasie diagnozuje kilka aut na raz, jedząc kanapkę i dzwoniąc
w tym samym czasie, jeżdząc z klientami naprawionymi autami i przyjmując nowych klientów. Widok zapiera dech ale jest niestety bardzo złudny!!! Za dużo aut w jednym czasie co przekłada się np: na moją sytuację.

BILANS NAPRAWY:

14.05.2013 - 15.07.2013

86 WYKONANYCH ROZMÓW TELEFONICZNYCH ( ŚREDNIO 4 MIN )
11 WIZYT W SERWISIE ( TRASA SOPOT - PRUSZCZ GDAŃSKI - SOPOT )
AUTO W STANIE GORSZYM NIŻ W 14.05.2013

STRACONY CZAS!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Witam. Z tej strony Olgierd z AZet Serwis. Duzo roznych rzeczy juz slyszalem o sobie, ale to co czytam to gorzej niz marna komedia, Bareja sie chowa normalnie... Lekko surrealistycznie sie czyta o sobie Per Pan Olgierd od kogos kto stara sie podejsc Cie jak kolege zeby jak najmniej zaplacic, i na kazdym kroku przypomina ze jest w branzy, ze dziecko male, bezrobocie i wogle to pieknie wszystko... tak dlugo jak mozna przyoszczedzic. Ale wracajac do poczatku opowiem tylko w podpunktach bo kto rozumie jak zlozone czasem sa problemy ten zrozumie cala sytuacje.

Auto rzeczywiscie jest dlugo robione ale klient zapomnina o paru bardzo waznych rzeczach. Przede wszystkim auto mialo wymieniony czujnik nie raz a dwa razy bo drugi SIE USZKODZIL z powodu opadajacego auta, KOMPRESOR byl pokazany klientowi i jak sam wspomnial - byl NOWY chociaz mial 100km (slwonie sto) przebiegu a kosztowal o ile pamietam 1100 zł. (stary nie byl w stanie przekroczyc 7bar , nowy nabija 13 - klient byl zachwycony jak szybko auto sie podnosi - o czym tez nie wspomina). Miechy przyjechaly dwa, mielismy wybrac lepszy. koszt 500 czy 600 zl , do tego czujnik no i w opisie calkowiecie pominiete ze auto przyjechalo z urwanym lusterkiem zewnetrzym. zalatwilismy ( a wlasciwie wieksozsc tych rzeczy zalatwil na inny uzytkownik allraoda i dzieki mu za to wielkie !) KOMPLET - 2szt lusterek - allroada , skladanych z FOTOCHROMEM - za 300 czy 400 zł ... KOMPLET! ... kto szybko liczy widzi ze juz jest ponad dwa tysie a to nie dotyczy - diagnozy, roboty, wozenia i odwozenia gratow. Kilku nocy spedzonych bo ciagle cos nie pasowalo w tym zawieszeniu. Zaraz ktos powie ze niepotrzebnie to wymienione ... otoz miech po wyjeciu i posmarowaniu mydlem wydaje bombelki, czujnki psuly sie od opadania zawiechy a kompresor byl juz regenerowany i byl totalnym trupem. Po tych zabiegach ( i skasowaniu 300 czy 400 zł robocizny - przypominam: montaz lsuterek, dwie wymiany czujnikow, montaz demontaz dwa razy miechow zawieszenia, demontaz i montaz kompresora. nie mowiac o diagnozach i X godzinach spedzonych na podmianie elementow do testow...).

Oczywiscie robocizna warta duzo wiecej (w przeliczeniu na roboczogodziny majatek) ale przez telefon przed odbiorem - znowu ze bieda, bezrobocie, dziecko i straszny okres. Uslyszalem ze mam dobre serce i wogle dzieki ze za robote tak malo.

Przy odbiorze wszystko gra , po jezdzie na obwodnicy wariuje... faktycznie jestem zdziwiony bo wiem ze wyminilem kilka elementow ktore na 100% tego wymagaly.

Auto w czasie jazdy z komputerem faktycznie wykazuje objawy "glupawki" - opuszcza sie bez powodu, widzi ze jest krzywo ale nie prostuje, no i wlacza kompresor pomimo ze widzi ze cisniene jest max, w wyniku tego pada bezpiecznik.

Po raz kolejny dzieki pomocy forumowicza (nie bede wymienial nicka bo nie wiem czy sobie zyczy) mam namiar na kogos kto ma taki komputer (na allegro moze ze dwie sztuki i ceny 800- 900 zl - wiec kolejny raz slysze ze bieda, bezrobocie itp ). mysle dobra , na 100% nie da sie tego stwierdzic bez podmianki. Umawiam sie w Bojanie czy gdzies tam ze podjezdzam podminiam na probe i jak bedzie okey to place.

I tu faktycznie scenariusz niczym z czarnej komedii - tylko nie rozumiem jaki ja moglem miec na to wplyw, miejsce fatycznie okrutne. ale nie znam ludzi, nie bylem tam, nie wiem czemu do mnie pretenesje... przyjechalem pierwszy raz tam nie mowie ze trace swoj czas na dojazdy, paliwo, badanie komputerem i ogolnie to jednak chyba ja robie przysluge bo powinienem zadzwonic do ASO poznac cene nowego modulu i przekazac ja klientowi a uzywki to kazdy sam zalatawia - tak mam w zwyczaju bo nie lubie brac odpowiedzialnosci za rzeczy z takiej szopy jak tamta). No ale czlowiek chce dobrze wiec jest sterownik to 3 minuty i zamontowany... auto nie odpala. Faktycznie musze miec mine smerfa bo nie widze zwiazku. Najgorzej ze auto nie odpala tez na starym sterowniku... jedyne pocieszenie ze klient siedzi obok i widzi ze cos sie zepsulo bez mojego udzialu. Bo niby jak. Ekipa od czesci umywa rece, udaje nam sie tylko podmienic zegary od innego allroada na placu. Ekpia od czesci wyjezdza a my zostajemy. Okazuje sie ze po wylaczeniu immo i sterownika silnika od CAN auto odpala, ale wszystko w trybie awaryjnym. Przyjezdza laweta - zalatwiona przeze mnie, i zawozi auto do nas (oczywiscie za lawete ja place :) - My (bo moja kobieta przyjechala zeby klienta odwiezdz do domu - bo mu sie spieszy) odwozimy do Sopotu.

Po drodze rozmyslania i jednoczesnie konklujze ze ten ich sterownik musial dac zwarcie i cos umarlo i ze ten pierwotny musi byc uszkodzony bo zajezdzil kompresor (caly czas chodzi), poduchy padly od tego ze auto siadlo i czujnik tez (auto przyjechalo do nas z nosem przyklejonym na ziemi a nawet podladczajac kompresor na krotko i wymuszjaac otwarcie zaworow nie dalo sie go podniesc)...

Nastepnie proby znalezienia problemu nie odpalania auta (podminaa sterownika silnika, skrzyni, zegarow klimatronika nic nie daja - uprzedzam pytanie te wszystkie elementy "wisza"na jednej magistrali CAN) . Nerwy sa bo nic nie daje sie racjoinalnie wytlumaczyc. W koncu znajomy z oscyloskopem spedza pol dnia na sledzeniu sygnalow na magistrali CAN - diagnoza - jest upalony maly scalak W TASMIE KIEROWNICZEJ - tak tak, brzmi idiotycznie, ale to byla bramka magistrali CAN, ktora siala takie zaklocenia ze silnik tracil kontatkt z pompa wtryskowa. Ja bym nie wymyslil takiego scenariusza do opowiesci przy piwe ale widac auta to zlosliwe bydlaki...

Fakt trwalo to ale znowu kilka zarwanych nocy, podmianki i walka. W midzyczasie klient pare razy byl, za kazdym razem zdaje sie rozumiec ze nie da sie nacisnac enter i uzdrowic auta.
Teraz wydaje mi sie ze mozna bylo konsekwentnie sprawdzac wszystko co wisi na can i pewnie w dwa dni dalo sie to sprawdzic. Ale po fakcie to zawsze wszystko wiadomo.

Efekt jest taki ze ostatnie zdanie to klamstwo. Auto nie jest w gorszym stanie BO po pierwsze niema zadnych kontrolek (klient zdecydowal sie zostawic auto bo go przerazila kontrolka poduszek - po calym rozbieraniu nie stykala jedna kostka - i po wymianie czujnika skretu swiecili ABS i trakcja - to sa te WSZSYTKIE kontrolki... I nigdy nie powiedzialem ze nie mam czasu.

Auto na dzien dzisiejszy podnosi sie i stoi wysoko, nie ma ani jednej kontrolki i mam informacje od ciagle tego samego klubowicza ze udostepni sterownik zawieszenia do testow, ze swojego jezdzacego auta. Po tym co przeczytalem tutaj stwierdzam ze nie warto byc wporzadku - ceny byly nawet nie klubowe tylko "rodzinne". Po prostu nie bylem zadowolony ze tak dlugo zeszlo i w sumie to teraz wydalem juz wiecej niz skasowalem (wliczajac lawete , tankowania, a nie mowiac o jezdzeniu za kazda pitola i wykorzystywaniem uprzejmosci ludzi zeby cos podrzucili, wobec ktorych teraz ja mam dlug wdziecznosci).

Cudownie tez jak ktos mowi "nie pracuj tak ciezko bo ja sam przez to w szpitalu wyladowalem, nie mozna tak " i czujesz troske ze strony klienta, a w komentarzu pogardliwie pisze ze jem bulke, rozmawiam przez telefon i robie auto i to amatorka. Super- obłuda pelna geba ...

W skrocie - nie czuje zebym wymienil choc jeden element niepotrzebnie, uwazam ze uszkodzony jest sterownik. w zwiazku z tym ze trwalo to tak dlugo nie policzylem lekko liczac tysiaka za robocizne nie mowiac o kilkunastu przyslugach.

AUTO W GORSZYM STANIE? zawieszenie sie pompuje , choc dalej ma nieszczelnosc w drugim miechu - sugerowalem zeby w miedzyczasie wyslac do regeneracji ten wyjety z auta i juz by bylo okey, ale jak juz pisalem - bezrobocie, bieda, dziecko itp. , brak kontrolek , no i ma LUSTERKO... chcialem poprosic kogos z forum zeby podlecial uzyczyc sterownika ale w takim ukladzie moge tylko przedstawic cene z ASO: 2300 zl, i diagnoze ze trzeba to wymienic bo to zrodlo problemu a do tej pory usunelismy tylko skutki awarii. Do tego idiotyczna sytuacja z uszkodzeniem elektroniki auta przez podlaczenie innego modułu jest przedstawiona jako zawiniona przeze mnie. Niby jakim cudem moglem to przewidziec. Kto moze powiedziec ze to wogle prawdopodobne??? Mialo to jedynie zaoszczedzic pieniadze klienta zeby nie kupowac w ciemno drogich czesci.

Nie wiem czy to wszystko jest napisane zeby sie wyzalic czy po prostu ten kryzys i bezrobocie zmusza ludzi do tworzenia historii zeby oszczedzic znowu na robociznie ( a pewnie i na lawecie ) . Strasznie tylko przykro ze ktos rozmawia jak z dobrym kolega, a d*pe obrabia jakby mial we mnie wroga.

W zwiazku z tym publicznie czekam na decyzje - auto jest do naprawy za koszt czesci z ASO (wymiana gratis :D ) . Mozna zrezygnowac z naprawy odbieraja auto w satanie jak ostatnio, podnoszace sie auto, nie opadajace bez zadnej kontrolki na desce ale palace bezpiecznik bo komputer bez sensu uruchamia kompresor.

Rozpisalem sie ale czuje sie upokorzony przez kogos kto okazywal sympatie (jak widac tylko dla korzysci), a do tego sam ja wzbudzil i zostal potraktowany niezwykle ulgowo.

Pozdrawiam wszystkich zdrowo myslacych, a forumowicza do podjecia decyzji o odbiorze lub naprawie auta na fabrycznie nowych czesciach (sterownik i miechy przednie - uprzedzam pytanie: jezeli trzeba odkupimy ten stary co go wmontowalismy bo przeciez amortyzatory wymienia sie parami, a ma byc szybko, porzadnie i skutecznie... ).
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

08.07.2013 zdesperowany i doprowadzony do granic ludzkiej wytrzymałości po prawie dwóch miesiącach oczekiwania na naprawę auta zadzwoniłem do swojego prawnika i po 20 minutowej rozmowie nakreśliłem mu swój problem. Okazało się że jego znajomy pracuje w jednym z trójmiejskich warsztatów, nazwy nie będę wymieniał, i zajmuje się autami Audi. Otrzymałem numer telefonu i po 30 minutowej rozmowie, otrzymałem informację, że niestety nie podejmie się naprawy auta w takim stanie, ponieważ poprawianie będzie trwało dłużej niż naprawa samej usterki. Powiedział, że zna możliwości AZ serwis i mają ewidentnie problem z naprawą. 09.07 prawnik przekazał mi kilka informacji oraz czynności, które w takiej sytuacji możemy wykonać, ale poprosił żebym jeszcze raz zadzwonił i upewnił się czy auto na pewno nie jest już zrobione. 10.07 wykonałem telefon do Pana Olgierda z takim zapytaniem. Otrzymałem informację, że auto udało się uruchomić i w dniu 12.07 będzie do odbioru. O tym co wydarzyło się 12.07 nie będę już pisał. Informacja w moim poprzednim poście. Ponownie zadzwoniłem do kolegi mojego prawnika w dniu 15.07 z informacją, że Pan Olgierd po trzech próbach skontaktowania się, cały dzień nie odbiera telefonu i błagam go o jakiś pomysł bo nie mam już siły jechać do AZ serwis osobiście po raz 12ty. Panu koledze bardzo dziękuję za pomysł postawienia postów na wszystkich możliwych portalach bo okazało się że można nawiązać dialog z klientem, i w odróżnieniu od innych użytkowników forum, którzy czekali 11 miesięcy na zajęcie stanowiska przez AZ serwis.

Panie Olgirdzie, nie będę się wdawał w dyskusję i przepychał. Pisząc wczorajszy post oraz dzisiejszy jest mi szkoda każdej zmarnowanej sekundy, bo rzeczywiście jak Pan już wspomniał mam małe dziecko i zdecydowanie wolę spędzać czas z nim niż jeździć w nieskończoność do AZ serwis i dzwoniąc po kilka razy dziennie. Zgadzam się z Panem w 100 proc, że będąc miłym i spędzając średnio trzy godziny przez te 11 wizyt w AZ serwis próbując pomóc w jakikolwiek sposób, bo każdy po trzech tygodniach zrobiłby to samo, zmieniłem nastawienie i piszę do Pana jako " Pan" ale słysząc zdanie: " Niestety ale nie będę miał teraz czasu żeby zająć się twoim autem " po dwóch miesiącach cierpliwego czekania, to nawet najgrzeczniejszy człowiek odwróci się na pięcie w deszczu i wyjdzie z Pana " serwisu "

Kończąc tą dyskusję napiszę. 14.05.2013 dzwoniąc po raz pierwszy z tych 86 wykonanych telefonów zadałem pytanie: " Czy będzie Pan w stanie sobie poradzić oraz czy cena będzie sensowna - ludzka na miarę tych ciężkich czasów ". Po odpowiedzi, że tak nie zapytałem ile to będzie kosztowało. 29.05 po otrzymaniu informacji, że auto jest rzekomo gotowe to Pan podał cenę 2500 zł.

Szczerze napiszę, że chętnie stanąłbym przed Panem odbierając moje Audi ale proszę mi uwierzyć nie będę jechał po raz 12ty do AZ serwis. Skontaktuje się z Panem w czwartek mój Prawnik, i nie dlatego że nie mam " jaj " ale naprawdę szkoda jest mi marnować więcej czasu.

" Przede wszystkim i co najważniejsze - NIE MA LUDZI NIEOMYLNYCH, także my popełniamy błędy ponieważ nie da się tego uniknąć " - cytuję Pana zdanie. Zgadzam się z Panem ponownie w 100 procentach. Nie da się uniknąć błędów jeżeli nie zna się na robocie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Albo cfaniak albo amator. Za takie rzeczy się płaci. Weź go do sądu, nalicz wszystkie koszty, włącznie z paliwem, telefonem, niesłusznie wymienionymi elementami, postaraj się by nawiązka starczyła na prawnika.

Oczywiście wpierw zaproponuj ugodę, którą najlepiej jak przedstawi mu twój prawnik, tak żeby się bardziej przejął.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Tak, tak rzeczywiscie nie znamy sie na robocie ale czasami mamy farta i udaje nam sie cos naprawic... a moze jednak usterka byla na tyle nietypowa ze nie wystarczy "sie znac" trzeba jeszcze zorganizowac rzeczy i czesci, nie tylko zeby naprawic ale i zdiagnozowac, a ze nie zawsze da sie cos zrobic w dwa dni to chyba oczywiste dla kogos kto potrafi zachowac zdrowy rozsadek.

Nie wiem co prawnik pomoze w zepsutym samochodzie, bo dokladac do tej naprawy ja juz nie mam zamiaru a diagnozę i wycene 100% rozwiazania problemu podałem w poprzednim poscie. dwa nowe miechy i sterownik - okolice 12tys zlotych. bo nie bede juz nikogo prosil o przysluge, podwiezienie miechow, komputera czy glupich lusterek.
to ze na prosbe klienta staraem sie ograniczyc maksymalnie koszta obrocilo sie przeciwko mnie. powinienem metoda ASO zaproponowac z gory wymiane wszystkiego na nowe i byłby spokój. Auto nie wymaga zadnych poprawek i ktos kto pisze ze "teraz to bedzie trudne" korzysta z typowej maksymy każdego budowlańca "kto to Panu tak spier*****" uzywane w stosunku do kazdej roboty wykonanej przez kogos innego.

dalej nie wiem co takiego strasznego sie wydarzylo w ten piatek. chyba to ze swiecily sie trzy kontrolki, nie wplywajace na jazde. a umawialismy sie ze oddamy samochod na tydzien i bedzie mozliwosc podmianki kompa to sprawdzimy to dzieki (poraz kolejny ) uprzejmosci innego klubowicza. Palący bezpiecznik byl faktem i potwierdzilismy sobie telefonicznie ze tak bedzie sie dzialo dopoki nie wymienimy komputera. wydawalo mi sie ze to oczywiste ze chodzi o mozliwsc pojezdzenia tydzien nawet niesprawnym autem, po czym klient uznal ze nie odbierze auta bo "to bez sensu i pewnie gdzies zaraz zgasnie". nie wiem czemu mialby zgasac od palacego sie AIRbagu ale uznalem ze to pewnie i lepiej zeby poczekac na spokojnie na podmiane kompa. w poniedzialek faktycznie ciezko sie bylo dodzwonic ale jak sie okazuje, nie tylko klienci maja rodziny, dzieci i problemy czasami spada to na nas i sa dni kiedy nie dajemy rady byc w pracy.

z powyzszego posta wynikaja dwa ciekawe terminy pierwszy telefon 14.05 telefon do pierwszego odbioru 29.05 - pamietajac ze auto wjechalo z nosem przy asfalcie bez wczesniejszego umawiania (wiadomo ze jak sie rezerwuje termin to jest co najmniej tydzien wczesniej ustalany). zorganizowanie miechow, czujnkiow (dwa razy) kompresora (wartego wiecej niz cala ta naprawa) w dwa tygodnie od przyjazdu z nienacka jest chyba okey. to ze potem okazalo sie ze potrzebny komputer tez nie bylo straszne bo akurat byla mozliwosc podmiany. tylko ze zanim ta mozliwosc nastapila, uszkodzila sie magistrala CAN - powtarzam na skutek podlaczenia sterownika ktory udalo sie namierzyc. to ja siedze przy necie i wyszukuje uzywane czesci, umawiam, dogrywa, choc wiekszosc z Was slyszy u nas ze uzywane rzeczy zalatwiacie w swoim zakresie bo nie posredniczymy w takich zakupach, zeby nie miec problemow ze cos nie zadziala.
po tej awarii wszystko sie skomplikowalo , ale nie mialo ZADNEGO zwiazku z wczesniejsza diagnoza i naprawa. wtedy juz bylo wlasciwie jasne co trzeba zrobic. nie wiem jak mozna sumowac te dwie sprawy jako czas naprawy auta. dwie zupelnie niezalezne rzeczy. opadajace zawieszenie kontra nie odpalajace auto. blad- brak komunikacji z pompa wtryskowa - wydawaloby sie ze trzeba wymienic sterownik pompy . czy gdyby trzeba bylo to zrobic to bylaby moja wina i mialbym za to zaplacic?? czy to zle ze zamiast slepo czytac bledy i wymieniac rzeczy za tysiace zł, rozebralismy 3/4 auta ogladajac cala instalacje szukajac zwiazku miedzy podpieciem sterownika a zakloceniami w aucie?. pewnie zajelo to troche czasu, ale nie da sie tego dodac do poprzedniego czasu. ktos racjonalnie (czyli poza klientem bo nim kieruja emocje i chec odbicia sobie na mnie swoich problemow z autem i chyba nie tylko) wyjasni mi jaki ja mialem wplyw na to co sie stalo??

pytanie moje brzmi czy to ze w aucie uszkodzila sie magistrala CAN na skutek podlaczenia sterownika od dziwnych ludzi handlujacych czesciami TO MOJA WINA?? czy ja NIE ZNAM SIE NA ROBOCIE bo nie poznalem uszkodzonego komputera po ksztalcie dachu szopy?? czy ktos uwaza ze to prosto znalezc upalony scalak wielkosci 3 x3 mm w calym aucie zeby problem usunac i ile jest osob ktore wogle by to znalazly?? czemu pech jest przedstawiony jako moja niewiedza - i w sumie czyj to pech moj czy klienta. to nie mi zepsulo sie zawieszenie - zreszta w czasie tych milych rozmow udalo nam sie ustali ze juz poprzedni wlasciciel mial z nim problem, bo wtyczki przy kompie maja urwane zabezpiecznia a klient przyznal ze w czasie kupowania sprzedajacy byl niechetny do wyjazdu na autostrade - a to tam zaczynaja sie problemy. co do ceny to oczywiscie nie bylo tak ze klinet pyta po prostu "ile" i placi tylko przedstawil mi w rozmowie telefonicznej argumenty jak to jest ciezko i PROSIL - cytuje o "ludzkie potraktownaie" bo widzial ile rzeczy wymienilem i ile pracy w to wlozylem. na dowod tego ze rozumial ile zarwanych nocy spedzilem przy tym aucie powiedzial ze dziekuje bardzo ze tam mało (powtarzam doliczylem jakies 300zl do czesci i nic wiecej) mam serce i ze opisze wszedzie jak zarąbiscie robimy zeby jeszcze wiecej ludzi do nas przyjechalo.

a ja sie teraz pytam co sie zmienilo od tamtej rozmowy? otoz nie znam sie na robocie i zostalem Panem Olgierdem. a to przez zepsuty komputer zawieszenia. ktorego nie sposob dostac poza aso na dzien dzisiejszy.

co do dialogu- to nie jest dialog. Dialog to byl jak odwozilismy Klienta do domu bo sie spieszyl i po drodze rozmawialismy. Mało jest aut ktorym musialem poswiecic az tyle czasu. nie bedziemy licytowac ile razy pomoglismy z dnia na dzien komus kto walczyl gdizes tam z problemem dlugo. nie prawda jest ze "nie mam czasu" na jakies auto ja najwyzej moge "nie zdazyc " z roznych powodow. pewnie ze fajnie byloby robic jedno auto dziennie i wymieniac rzeczy hurtowo na nowe. byloby prosto i przyjemnie. tylko wtedy rachunek mialby jedno zero wiecej i czy naprawde zalezy Wam zebysmy w ten sposob dzialali.

co do odpowiedzi na ten konkretny post to faktycznie mnie poruszyl, bo dotyka mnie osobiscie. jak ktos pisze ze wgrywamy gotowce czy inne bajki to sie poprostu usmiecham i dalej robie swoje. nie ma sensu dyskutowac z absurdem. tutaj jestem atakowany osobiscie. tez sobie policze w bilingu ilosc polaczen do klienta bo to nie tak ze nie da sie ze mna skontaktowac, wiele razy oddzwanialem i ustalalismy scenariusz dalszej pracy. a przedewszsytkim moj telefon nie jest jedynym kontaktem z firma - wszedzie sa podane 2 telefony + mail, a ze telefony 5 razy dziennie kiedy sie mowi "dam znac jak cos sprawdze" nie pomagaja nikomu wie kazdy kto ma do czynienia z jakas forma uslug dla klientow.

Co do "jaj" to zapraszam po odbior auta i rozmowe cztery oczy bo jakos nie potrafie zwizualizowac sobie zdania "panie olgierdzie pan sie nie zna na robocie".

mi tez szkoda czasu na takie pisania, bo - poraz kolejny zaskocze - tez oprocz pracy po kilkanascie godzin dziennie mam zycie, dom, rodzine... ale buntuje sie bo nie dam na siebie wylewac pomyj z cudzych problemow.

Nie chce byc zlosliwy wiec zakoncze na tym, uwazam ze dalsza "dyskusja" nie ma sensu, po tym co zostalu tu powiedziane kazdy wyrobi sobie odpowiednie zdanie na ten temat. pozdrawiam mimo wszystko!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Czegoś waść nie rozumiesz.

Przychodzę do firmy ze sprzętem do naprawy to ja Ciebie nie zatrudniam na godziny byś sobie poćwiczył a na końcu bym wypłacił Ci wynagrodzenie.

Nie daję rzeczy do naprawy byś na czuja powymieniał to co uważasz za uszkodzone, chodź uszkodzone nie jest.

Ja przychodzę i mówię, że chce mieć tą konkretną rzecz naprawioną, umawiamy się na koszt naprawy i:
- jeśli więcej zepsujesz niż było to naprawiasz te dodatkowe uszkodzenia ze swoich.
- nie obchodzi mnie wesoła twórczość i wymienianie co popadnie, ty za to płać, albo wstaw moje dobre stare części a te nowsze sobie zwróć lub zachowaj
- ponoś wszystkie koszty swojej niewiedzy, w końcu zawsze mogłeś zrezygnować ze zlecenia, jeśli było zbyt trudne.
- jeśli taki system nie odpowiada to zwiń biznes i wróć do pracy

Ogólnie masz szczęście do klientów. Ze mną nie poszło by ci tak łatwo z naciąganiem na robotę/części.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Proponuję przeczytać powyższe teksty ze zrozumieniem i dopiero wtedy się wypowiadać.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Tamten facio też robi z siebie niewiniątko ale też dał ciała.

- Kupił auto które wymagało już napraw i mogło mieć ukryte wady.
- Auto typowo serwisowe, szał elektroniki, komputerów, sieci. Mnogość podzespołów i wzajemne zależności tworzą kosmiczne kombinacje usterek.
- Chciał naprawiać auto za pół darmo.

Ale i tak to pan trzymał go tak długo. Oczywiście, że problem mógł być skomplikowany i auto z kosmosu ale odpowiedz sobie sam, czy nie lepiej odpuścić sobie takiego typu auta. Zagracał Ci kupę czasu plac, zmarnował dużo czasu, nerwów, pieniędzy. I za co to, za 400 PLN ? Na koniec klient nie zadowolony, odgraża się.
Te auta projektuje się tak, żeby podczas naprawy robić doktorat z informatyki, elektroniki, mechaniki, automatyki, itp.
Następnym razem lepiej nic nie mówić klientowi, wziąść sprawdzić, jak czuć kukułczym jajem to odesłać.

Po przeczytaniu całości zwracam też honor, myślę, że faktycznie chciał pan na prawdę zrobić te auto. Wiem jak to jest, człowiek się czasem stara aby jak najtaniej wyszło a i tu zonk.

Chyba koszt faktycznych napraw dał do zrozumienia właścicielowi auta że taniej będzie w sądzie niż w serwisie.

Jeśli zostało coś uszkodzone ewidentnie z winy serwisu to usuń pan to i zapomnij o sprawie. A następnym razem kasuj pan według tego ile auto kosztuje a nie według tego ile głodnych dzieci ma klient.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Obiecałem sobie oraz swojemu Prawnikowi że nie będę uczestniczył w dalszej dyskusji. BARDZO PROSZĘ WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH O PRZEŚLEDZENIE WĄTKU Z PODANEGO LINKA, KTÓRY JAKO PIERWSZY ZNALAZŁEM SZUKAJĄC POMOCY W NAPRAWIENIU MOJEGO AUTA - http://www.a6klub.pl/viewtopic.php?t=45041

Teraz proszę przeczytać ten tekst: " Autorowi zazalenia dodam tylko ze dzisiaj pokazalem Jackowi te posty i uswiadomil mi ze na 200% pierwsza rozmowa na temat odstawienia Allroada z padnieta zawiecha odbyla sie nie ze mna, a z nim i daje głowe ze padly tam slowa, ktore czesto u nas slyszycie w niepewnych przypadkach - ze nietypowe usterki potrafia zajac dwa dni, a potrafia i dwa miesiace i nikt nie obieca ile to moze zajac. Dokaldnie tak zacytowal i wiem ile razy mowi to klientom, bo do nas rzadko przyjezdza sie tylko na wymiane klockow. Spotkal sie ze zrozumieniem po stronie klienta i pomimo tego checia przyjazdu. Czy na prawde pamiec jest az tak krotka??? "

JA ZASUGEROWAŁEM SIĘ TYM WPISEM: " a kto tobie udowodni że zawias właśnie w tej chwili sie popsuł ?? ?? ? nikt jak będziesz miał wszystkie "dowody" plus policja jestes Górą !! !!

a co do AZ polecam w 100% robili mi moje quattro :>

tel do Olgierda z AZ 503-586-676 "

Jeżeli ktoś ma jeszcze wątpliwości to chętnie napiszę co zaobserwowałem podczas 11 moich wizyt w serwisie. Były to wizyty po kilka godzin, a bystry obserwator zauważy bardzo dużo, i nie pisze o tym tylko dla tego, że ma Pan tak samo małe dziecko jak ja na utrzymaniu, i poza znajomymi forumowiczami nikt nie skorzystałby już z Waszych usług!!!


Dodam jeszcze, że bardzo dziękuję jednemu bardzo uprzejmemu Pana pracownikowi, który litował się zawsze częstują mnie papierosem, bo patrząc na moje auto i Wasze możliwości wypalałem prawie całą paczkę w dwie godziny, a spojrzenia z wielkim współczuciem w moją stronę reszty pracowników mówiły same za siebie. JEDYNE CO MOGĘ POZYTYWNEGO NAPISAĆ NA TEMAT - AZ SERWIS.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Trzecie forum na którym wkleja Pan te same teksty wiec i ja wkleje swoja odpowiedź.
Widze ze skonczyly sie argumenty wiec zaczynaja sie jakies szantaze ze nikt nie skorzysta z uslug. Gratuluje.

Z naszej strony ostatecznie konczymy ta dyskusje, tylko nie rozumiem po co auto dalej u nas stoi. Przeciez nic nie potrafimy, czyzby chodzilo tylko o to zeby postalo jescze miesiac i wtedy bedzie mozna znowu powiedziec ze jeszcze dluzej sie zeszlo, a jest w gorszym stanie bo np. padnie akumulator.

Jak ktos slusznie zauwazyl nic nie poradzimy na to ze ktos kupil auto z problemami i to do sprzedajacego radze udac sie z prawnikiem.

Skad spojerzenia litosci to pozostawie juz bez komentarza, moze tylko dodam ze ten niby kryzys jednych pozbawia pracy, a jak widac innym daje prace od rana do nocy i oczywiscie w gestii forumowiczow pozostawie pytanie na odpowiedz kto sie zna, a kto nie na swojej pracy.

Radze tylko swoje frustracje i problemy odreagowac gdzie indziej bo to ze zakup 2.5 tdi z pneumatyka nie jest sposobem na tania i bezproblemowa esploatacje juz ktos wczesniej dosadnie przedstawil.

Sytuacja jest bez wyjscia wiec zapraszam po odbior auta. Nie widze sensu zebu stalo u nas bo zaraz okaze sie ze przyjechalo w stu procentach sprawne tylko mysmy wszystko popsuli. Nie rozumiem tez jak nagle przestalo byc pilnie potrzebne. Domyslam sie ze teraz za pomoca prawnika zostaniemy obarczeni odpowiedzialnoscia za zly zakup... Zycze odrobiny dystansu do siebie, swojego auta i do zycia...

Z naszej strony koniec przekazu , kto rozumie niedorzecznosc tych pretensji ten ma wszystko napisane i wyciagnie odpowiednie wnioski.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

~GundekIIIMocny - Dzięki za konstruktywny post.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Pana Audi A6 Allroad stało w AZ w czasie kiedy moje auto też tam stało...
Naprawiam auta (mam ich 3) w AZ od prawie 3lat, nigdy nie było żadnych problemów chociaż czasami naprawy trochę trwają, ale rozumiem że pracownicy czasem chcą mieć wolne, że trzeba załatwić jakieś części lub skorzystać z podwykonawców przez co naprawa może się przedłużyć, że podczas naprawy (np. zawieszenia) trzeba coś jeszcze wymienić, niektóre rzeczy można ocenić przecież dopiero po demontażu.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: PEWNA PRZYGODA Z AZ Auto Serwis. Wnioski wyciągnij sam.

Widać że serwis nie ogarnia tematu napraw zawieszenia pneumatycznego w Audi Allroad ,a działa metodą prób i błędów,nie przetestowali właściwie elementów składowych zawieszenia ,obarczając winą za niewłaściwe działanie przypadkowe części składowe ,nie zawsze błąd zapisany w sterowniku oznacza uszkodzenie elementu,a bywa że element który jest uszkodzony nie powoduje zapisania w sterowniku błędu,błędem moim zdaniem była wymiana sterownika wiąże się z koniecznością kodowania ,stąd problem z uruchomieniem pojazdu , ,miechy można wymieniać bez amortyzatorów, amortyzator to wkład, koszt nowego miecha to 600-700 zł zależnie od dostawcy ,a tu czytam że używka w tej cenie ,po wymianie miecha pneumatycznego należy wykonać kalibrację czujników zawieszenia , o ile są sprawne , błędy będą się pojawiać jeżeli nie wymienimy uszkodzonego elementu np :czujnika położenia zawieszenia , nie uda się wykonać nastaw podstawowych a bez tego nie uda nam się wykonać adaptacji zawieszenia ,sterownik zawieszenia będzie całkowicie sprawny, ale nie przyjmie nowych ustawień ,jednym słowem, trawiłeś na ludzi którym brak kompetencji !!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2