Re: "POLTER-ABEND"
nie jest tak źle jak by się wydawało, dla mnie to była nowośc, u mnie takiego zwyczaju nie ma, ale mój mąż pochodzi z Kaszub i tam to normalność, więc wiedzieliśmy co nas czeka i prezygotowalismy się: wiadomo wódeczka, duuuużo wódeczki, poczęstunek, czyli jakieś zakąski, dobre ciasteczko, słodycze, napoje, a nasi gości przyjechali ponad 50 km razem z 7osobowa kapelą, było super, niezapomniana zabawa, trochę szkła, ale bardzo kulturalnie bo wszyscy tłukli w wyznaczonym miejscu, tylko jedna butelka tak dla tradycji została stłuczona na progu, które to szkło musielismy oboje musieliśmy posprzatać, a tak poza tym świetna zabawa, tańce, etc.
Ja tez wcześniej myślałam po co to, tylko rano będę zmęczona, ale to nie prawda, tak miało być. Mimo, że poszłam spać coś koło 2 to i tak o 6:30 byłam wyspana, nie czułam zmęczenia. Fajna zabawa, która gorąco polecam.
0
0