Urodziłam tu drugie dziecko (cc).Porodówka ok,oddział położniczy tragedia,łóżka za wysokie,leżałam właściwie koło kranu i śmietnika,obsługa to chodzące księżniczki bez powołania,zbulwersowane,gdy ktoś je poprosi poprzez dzwonek przy łóżku o pomoc,a teraz kilka słów o ich nieudolnej pracy:źle podłączony cewnik,pęcherz o mało mi nie sksplodował,obydwie ręce całe posiniaczone od pobrania krwi, miałam śladów chyba z dwadzieścia, wenflon źle podłączony-ciągle ciekł mi płyn z kroplówki po rękach,od cewnika załapałam bakterię,o której dowiedziałam się dopiero w dniu wyjścia i to w taki sposób, że chyba umierać byłoby łatwiej,ranę poprodową pokryli mi plasterm, który zdjęli mi po 6godzinach (chyba trochę za szybko)i dzięki te cudownej decyzji krwawiłam przez dobre 3 godziny,pościel cała pokrwawiona,którą ledwo żywa musiałam sama zmieniać, bo księżniczki przecież by ręce sobie ubrudziły i paznokcie połamały,potem była anemia,źle wbita igła,transfuzja z jednej godziny przerodziła się w 8 godz.,a to były tylko 2 woreczki z 0,5litra krwi,porażka i wszystkim odradzam ten ze szpital, ,NIGDY WIĘCEJ,!!!Z tego szpitala nigdy nie wrócisz zdrowy.