PZM przy 10 lutego
Nie polecam tego ośrodka. Kurs trwał 5 miesięcy. Z obowiązkowych 30 godzin lekcyjnych zajęć teoretycznych odbyły się tylko 24. Sala wykładowa jest bardzo mała i ludzie nie mieścili się w niej w czasie wykładu. W cenę kursu nie są wliczone żadne materiały (np. testy). Mimo to wykłady były całkiem przyjemne i nie nudziłam się na nich. Gorzej z jazdami.
Na jazdach trafiłam na L. Według mnie ten pan nie nadaje się na nauczyciela. Przez cały czas jeździliśmy Morską w tę i z powrotem, i nie ćwiczyliśmy żadnych manewrów. Jak zaczęłam się domagać, żebyśmy poćwiczyli coś innego niż jazda Morską, stał się bardzo nieprzyjemny, a w końcu doszło do tego, że przestał się do mnie odzywać. Na placyku wychodził z samochodu i jadł sobie kanapki. Po 17. godzinie zmieniłam go na pana J. Jazda z panem J. była zupełnie bezstresowa, ale z przykrością stwierdzam, że pan Jan nie wie, jak wygląda egzamin (zupełnie mnie do niego nie przygotował i oblałam), a jego znajomość przepisów drogowych nie jest wystarczająca.
Ruda pani w sekretariacie nie jest zbyt przychylna kursantom. Za to druga pani, blondynka, jest naprawdę w porządku.
Ogólnie: nie polecam.
Na jazdach trafiłam na L. Według mnie ten pan nie nadaje się na nauczyciela. Przez cały czas jeździliśmy Morską w tę i z powrotem, i nie ćwiczyliśmy żadnych manewrów. Jak zaczęłam się domagać, żebyśmy poćwiczyli coś innego niż jazda Morską, stał się bardzo nieprzyjemny, a w końcu doszło do tego, że przestał się do mnie odzywać. Na placyku wychodził z samochodu i jadł sobie kanapki. Po 17. godzinie zmieniłam go na pana J. Jazda z panem J. była zupełnie bezstresowa, ale z przykrością stwierdzam, że pan Jan nie wie, jak wygląda egzamin (zupełnie mnie do niego nie przygotował i oblałam), a jego znajomość przepisów drogowych nie jest wystarczająca.
Ruda pani w sekretariacie nie jest zbyt przychylna kursantom. Za to druga pani, blondynka, jest naprawdę w porządku.
Ogólnie: nie polecam.