Re: Pałac Opatów w Oliwie, kto?
To ja Wam opowiem ,moją historię....
Zawsze chcialam mieć slub "tylko" cywilny i moj narzeczony jak najbardziej na to przystał.Z początku tez chciałam mieć tylko male przyjęcie weselne,typu obiad,no bo przecież takiemu ślubowi "nie przystoi" robić taaaakiej oprawy.Jednak złamalismy ten "obyczaj" i zapisaliśmy się na slub w Pałacu Opatów,bo tylko to miejsce bralam pod uwagę,a że moj Ukochany wybywał w morze,to musieliśmy załatwić to już w marcu,a ślub miał byc 23 wrzesnia!!!Pani Kierownik z USC w Gdansku, poszła nam na rękę i w niespełna godzinę mieliśmy wszystko zalatwione!Bylam szczęsliwa,bo jak sobie pomyslę o tych formalnosciach kościelnych to niedobrze mi się robi...
W kazdym razie mielismy juz powpłacane zaliczki na salę,samochód,orkiestrę,fotografa,itp.razem ok.3'000pln...
no i tuz przed wyjazdem mojego M. zadzwonił facet,ktory udziela tam slubów p.Jerzy Bratke i powiedział "Musimy odwołać Panstwa ślub tego dnia"....Słuchajcie,dobrze,że siedziałam,bo chyba zemdlalabym z wrażenia!!!!Okazało się że facet ma taką władze tam,ze nawet nie udało nam się odwołać do jego decyzji u dyrektora muzeum Miasta Gdańska,bo w końcu do nich nalezy Palac Opatów!Bylam tym tak zszokowana,że się rozchorowałam i z gorączką leżalam w łożku.Miałam nawet stamtąd opracowaną trasę dojazdu do domu weselnego,bo jest dośc daleko.
Moj M,zjechał pół Trojmiasta żby coś się dało z tym zrobic,ale facet był uparty,a na końcu zmył sie na urlop....Jako przyczynę odwołania podał nam "zmianę ekspozycji" tłumacząc,że jest to możliwe tylko w tym dniu i w zadnym innym,a zwykle jest przy tym duzo zamieszania,kurzy się wszystko,brudzi itp.Niestety,nikt inny o takiej "zmianie ekspozycji"nie słyszał i prawdopodobnie nie pasował ten termin p.Brackiemu po prostu!!!
Po moich prosbach i groźbach powiedział,że da nam ten ślub ale w godzinach porannych!Wyśmialam go-wczesniej zaproponował nam zmianę daty ślubu,co oczywiście nie wchodzilo w gre,bo już mieliśmy wszystko inne porezerwowane-same rozumiecie...Facet chyba sobie nie zdawal sprawy z powagi tego wszystkiego-po prostu kpiny!Stwierdzilam,ze jak mam go blagac o ten slub,a potem ma mi go dawac z laską,to się na nich wypięłam!!!!Odchorowalam to ale już przebolałam.Niestety nie odpowiada mi miejsce,ktore mi w zamian zaproponowali,czyli Rada Miasta w Gdansku (byly Zak),bo nie ma jak tam podjechac i w ogole sie wchodzi przez piwnice...ble...No i na mnie samą spadły poszukiwania nowego miejsca slubu,bo niestety mielismy wszystko załatwione tylko ślubu nie!Wyobrażacie sobie!!!???niestety skończylo się na kosciele i teraz biedna chodze sama na te przeklete nauki,na ktorych zasypiam...A chcialam zeby bylo tak latwo,ale kto powiedzial,ze latwo bedzie,no nie?
To tyle-moje doswiadeczenia z Palacem Opatow....
0
0