Pan na bramce zepsul nam wieczor i do Sopotu juz nie wrocimy

Mam 37 lat, moj maz 47 lat. Dzieci zostaly pod opieka dziadkow w Gdyni, abysmy mogli miec romantyczny wieczor. Niestety nie zostalismy wpuszczeni do lokalu bo moj maz jest Anglikiem...Podobnie bylo w lokalu obok, do ktorego tez nie zostalismy wpuszczeni.
Wstyd i zenada, zwlaszcza, ze tyle Polakow doi jego panstwo z zasilkow! Do tej pory kiedy mysle o naszym "romantycznej" rocznicy, az mi sie plakac chce...Nigdy juz nie wrocimy na Monciaka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Pan na bramce zepsul nam wieczor i do Sopotu juz nie wrocimy

Nie ma się czym przejmować. Lepiej pójść w jakieś miejsce, w którym czujemy się dobrze a zostawić małolatów samym sobie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1