Jestem właścicielką trzech cavalierów i nie spotkałam jeszcze większej profesjonalistki jeśli chodzi o podejście do zwierząt i w kwestii pielęgnacji. Odkąd dowiedziałam się, że Pani Ewa jest zmuszona do zawieszenie pracy w salonie zdążyłam już być w dwóch salonach, w których jedyne co dziewczyny (mimo, że bardzo sympatyczne), potrafiły zrobić z Cavisiami to ostrzyc je na tak zwanego 'Yorka' - z całym szacunkiem dla właścicieli Yorków.
Jeżeli znacie jakiegokolwiek groomera na chociaż PODOBNYM poziomie w trójmieście bardzo proszę o poradę.
Pani Ewo, wracaj szybko, dużo zdrówka!