Po pierwsze, do pubu przyciąga mnie sam klimat. Wchodząc czuje ten gwar rozmów i nie jest to miejsce w którym jest zawsze pusto, a kelnerki patrzą na ciebie jak na intruzów. Ba, czasem miejsca brakuje i z wielkim żalem niestety muszę iść ze znajomymi gdzieś indziej. Dodatkowo interesującym dniem jest czwartek kiedy odbywa się dzień fistaka i wszyscy mogą obrzucać się bez przeszkód fistaszkami. Czasami wychodzą z tego śmieszne sytuacje.
Naprawdę polecam. Kandelabry stoją w ścisłej czołówce moich ulubionych trójmiejskich pubów.