Re: Pediatra Małgorzata Gollnau
na mnie też nie zrobiła dobrego wrażenia.
Najpierw rozchorował się nam młodszy synek - diagnoza ostre zapalenie gardła. Zapisała antybiotyk, kontrola za kilka dni. Był piątek popołudnie. Nie wykupiliśmy antybiotyku tego dnia, bo akurat brak gotówki i trzeba było czekać do dnia następnego, a poza tym nie miałam przekonania czy to konieczne.
Następnego dnia strzeliło starszego synka, potem mnie i męża i wyglądało raczej na wirusówkę. Wstrzymaliśmy się z antybiotykiem i zajęliśmy się wymiotami i biegunką :]
Wtorkowa kontrola i gardło młodszego ładniejsze, samo dochodzi do siebie,ale że nie wziął antybiotyku nawet nie powiedziałam, bo kobieta nie zachęca bynajmniej do tego by coś mówić tym,że wszystko, praktycznie każde zdanie komentuje i niemal wchodzi w słowo.
A u starszego stwierdziła wirusówkę. I powiedziała,że niby może tak być,że każde z nich zachorowało na co innego, mimo,że obaj są ze mną i chodzą w te same miejsca.
Nie wykluczam,że może tak być. Tym niemniej pani dokror mogłaby wszystkiego nie komentować. Owszem odpowiada na pytania jak się jej zada, ale raczej faktycznie nie dopuszcza innej opcji niż to co stwierdzi.
Całe szczęście na Brodwinie jest tylko czasem na zastępstwo :]
6
2