Permanentny ból głowy.. :(
Od jakiś 2-3 tygodni permanentnie boli mnie głowa. Dzień w dzień, przez większość czasu.
Zawsze miałam niskie ciśnienie, więc czasami rano pobolewała głowa, ale kawa załatwiała sprawę. Wczoraj sprawdzałam ciśnienie rano i miałam 110/70, kawa trochę mnie postawiła na nogi, ale od około 10 w górę znowu się zaczęło.
Ten ból jest taki dziwny, jakby mi głowę wsadzać w za ciasną czapę. Zaczyna się w okolicy uszu, i idzie do czubka głowy, często też z tyłu. Czasami mi też niedobrze, zwłaszcza od razu po jedzeniu jeśli akurat wtedy boli głowa.
Tabsy przeciwbólowe nie pomagają. Już mi ciężko w pracy funkcjonować :/
Czasami też boli mnie szczęka :) w taki sposób, że ciężko ugryźć grubszą kanapkę :/
W tej chwili jest tak, że mi ściska uszy, tak jakby mi głowe w imadło wsadzano :/
Po południu mam ciśnienie około 135/90
Dzisiaj idę po pracy do lekarza rodzinnego, ale w sumie nie wiem o co pytać, wiem że takie rzeczy są ciężkie do zdiagnozowania.
Może też któraś z Was ma taki problem?
Poradzicie coś?
Zawsze miałam niskie ciśnienie, więc czasami rano pobolewała głowa, ale kawa załatwiała sprawę. Wczoraj sprawdzałam ciśnienie rano i miałam 110/70, kawa trochę mnie postawiła na nogi, ale od około 10 w górę znowu się zaczęło.
Ten ból jest taki dziwny, jakby mi głowę wsadzać w za ciasną czapę. Zaczyna się w okolicy uszu, i idzie do czubka głowy, często też z tyłu. Czasami mi też niedobrze, zwłaszcza od razu po jedzeniu jeśli akurat wtedy boli głowa.
Tabsy przeciwbólowe nie pomagają. Już mi ciężko w pracy funkcjonować :/
Czasami też boli mnie szczęka :) w taki sposób, że ciężko ugryźć grubszą kanapkę :/
W tej chwili jest tak, że mi ściska uszy, tak jakby mi głowe w imadło wsadzano :/
Po południu mam ciśnienie około 135/90
Dzisiaj idę po pracy do lekarza rodzinnego, ale w sumie nie wiem o co pytać, wiem że takie rzeczy są ciężkie do zdiagnozowania.
Może też któraś z Was ma taki problem?
Poradzicie coś?