Pesymizm i optymiżm...
No i kolejne pytanie, dlaczego pesymizm jest zły? ja jestem pesymistą (tak o sobie mówie) i sądze że to fajna rzecz, nastawiając się z góry na zło, mniejszy ból czuje jak mi coś nie wypali (mówie zawsze, wiedzałem że to nie może wyjść), a z drugiej strony jak coś wypali to ciesze się tym podwójnie (mówie wtedy, no wkońcu coś się udało, hehe)... a być na samym dnie? ludzie od zawsze próbowali się wspinać jak najwyżej, (po szczeblach drabiny, na wielką górę życia)...a ja zawsze na dnie, ale przecież ja mam tylko jedno wyjście, ja mogę wstać i wchodzić na tą góre ponownie, ja już niżej nie mogę upaść, bo jestem na samym dnie!!!, a ci którzy są na samej górze mogą tylko spaść w dół, (prawa grawitacji są nieubłagane, hehe)...właściwie nie wiem po co to pisze, ale chciałem się z wami podzielić tą dziwną myślą co mi po główce chodzi....i jestem ciekawy co wy o tym sądzicie....
Pozdrawiam
Pozdrawiam