Pierwsza = ostatnia wizyta.
Po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii postanowiłam wybrać się do Ping Pong'a razem z chłopakiem.
Przywitała nas uśmiechnięta kelnerka. Wnętrze - połączenie białej cegły z drewnem + kolorowe dodatki = standard wśród większości nowych knajp. Zamowilismy dwie lemoniady (cytrynową i malinową) i 2 x ramen. Lemoniady były naprawdę smaczne i ładnie podane, ale ramen.... wielkie rozczarowanie. Wywar mało wyrazisty, duża ilość makaronu i bardzo mało mięsa i dodatków. Za cenę 27 zł oczekiwaliśmy czegoś więcej.
'Wisienką na torcie' okazało się oczekiwanie na rachunek. Rozumiem, ze był duży ruch, ale żeby czekać na niego 30 min? W międzyczasie przypominając się?
Podsumowując - więcej nie wrócę.
Przywitała nas uśmiechnięta kelnerka. Wnętrze - połączenie białej cegły z drewnem + kolorowe dodatki = standard wśród większości nowych knajp. Zamowilismy dwie lemoniady (cytrynową i malinową) i 2 x ramen. Lemoniady były naprawdę smaczne i ładnie podane, ale ramen.... wielkie rozczarowanie. Wywar mało wyrazisty, duża ilość makaronu i bardzo mało mięsa i dodatków. Za cenę 27 zł oczekiwaliśmy czegoś więcej.
'Wisienką na torcie' okazało się oczekiwanie na rachunek. Rozumiem, ze był duży ruch, ale żeby czekać na niego 30 min? W międzyczasie przypominając się?
Podsumowując - więcej nie wrócę.