czesc ...
sluchajcie... spotaklem sie z taka sytuacja:
chcemy aby gral nam inny zespol naszych znajomych, a mimo to ksiadz w parafi mowi, ze i tak dobrze byloby zaplacic kase rowniez organiscie, bo niby on na tym tez zarabia a przez to ze bedzie inny zespol to nie bedzie mogl zarobic..??? troche paranoja nie sadzicie??
a drugie pytanie to juz chyba bylo poruszane ale z okazji tematu znow zaczne: ile dajecie ksiedzu i czy On sam wyznaczyl Wam jakies stawki czy mowil( tak jak to wg mnie powinno byc) ze co łaska?...

Looknij sobie do wcześniejszych wątków.Opinie były różne i ceny "co łaska" też się różnie kształtowały.
Ja bym organiście nie zapłaciła.Niby z jakiej paki skoro on nie grałby na moim ślubie.To jakiś nonsens.A kto Cię zmusi do tego,alby mu dać kasę za nic??Koścół to nie knajpa!
Absolutnie mówię NIE!

Nefretet ma rację - to jest nonsens !

Jeśli mogę zapytać: jaka to parafia? Bo ja płaciłam i to pełna stawkę... Nie było wyjścia. Pan zażyczył sobie 150 zł za to że nie zagrał i jeszcze był bardzo obrazony że sobie nie zyczymy... Ale to była dobra decyzja.

ludzie to sa normalnie jaja , to ze sie płaci odstępne w knajpie za to ze bierzemy obcy zespól to normalne, ale zeby juz płacic w kosciele organiscie odstepne to przegięcie. Powinnismy sobie odliczac wydatki na kosciół od podatków, bo juz nie długo dawanie na tace zrobi sie obowiazkowe i zaczna pobierac przed masz opłate i ten co zapłaci to wejdzie do koscioła a ten co nie zapłaci to niech sobie idzie do domu...

chachacha...my placilismy za to zeby organista nie spiewal ; ))))))))))))) Uwierzcie, gdybyscie uslyszeli jak kwiczy dalybyscie kazda kwote...

dobre na prawde dobre!!!!!

Kościół nie jest własnością, ani proboszcza ani organisty. Jeżeli ktoś inny chce śpiewać i grać na moim ślubie, niż ten który pracuje w danym kościele, to nie powinno to go obchodzić. Nigdy bym nie zapłaciła za odstępne, prędzej złożyłabym skargę w kurii.

Niestety nie jest to takie proste... Jezeli w kosciele jest organista to proboszcz zyczy sobie aby to on grał. A w przypadku gdy para młoda chciałaby aby zagrał ktos inny musi sie niestety dogadywać - tak więc wszystko zależy od dobrej woli proboszcza i organisty. U nas niestety jej zabrakło, mało tego organista zachował się w tak chamski sposób że szkoda gadać. Zupełny brak honoru i samokrytyki... Na szczęscie zażadał "tylko" 150 zł odstępnego. Skarga w kurii może to niezły pomysł pod warunkiem że nie jest to parafia do której nalezy ktoś z rodziny. U nas nie wchodziło to w grę :(

witam .........no z tym organistą to chyba jakaś ściema moij znajomi brali ślub teraz we wrześniu 2004 roku i też grali u nich znajomi ale nie musieli płacic organiście naprawde wstyd i chaniba !!!!!!!! tak polska potrafi na wszystkim zarobić........

Wiola: mam nadzieje ze to nie bylo w parafii w Gdansku??
ale jestem ciekaw, jakby sie zachowal organista jakby chcial a nic by nie dostal??
a jak proboszcz bo sie zachowal w takiej sytuacji???
pozdro:)

To nie było w Gdańsku ;) A sądząc po tym po chamskim zachowaniu organisty który dostał, to pewnie gdyby nie dostał byłoby piekło. Proboszcz tez nie był zachwycony tym że chcemy organistę z zewnątrz, ale nie wiem co by zrobił gdybysmy sie postawili. W kazdym razie, uwierzcie mi że jak wysłuchalam skrzeku organisty podczas innej uroczystości to stwierdziłam że to była jedna z lepszych weselnych inwestycji :)

Ja skolei chciałabym żeby inny Ksiądz (niż proboszcz) dał nam ślub, chodzi o Księdza z sąsiedniej parafii. Niestety obawiam się, że proboszcz się na to nie zgodzi. Nie wiem, czy ma takie prawo i gdzie ewentualnie można się tego dowiedzieć?

raczej nie ma prawa odmowic!!! w razie co to moze niech ten ksiadz co ma miec slub niech pojdzie do tego proboiszcza.... z reszta z finansowego punktu widzenia i tak musisz zostawic kase tam u proboszcza to dla czego ma sie nie zgodzic?? nie wiem jak z tym drugim ksiedzem? czy to jakis znajomy? bo jak nie to jemu chyba tez trzebaby cos sypnac- ale co do tego to nie znam konkretow...

Z tym Księdzem jest dość nieprzyjemna historia. Jest on proboszczem w mojej wiosce pod Gdańskem. Panoszy się tam strasznie. Jest niemiły, a wobec niektórych wredny. Nie chcę by udzielał nam ślubu, gdyż na pogrzebie mojego Ojca odstawił niezliczoną ilość okrutnie przykrych dla Rodziny numerów.
Jednakże w tej wiosce mieszka wielu moich krewnych i nie chciałabym przenosić ślubu do innego Kościoła (bo to nie jest tak jak w Gdańsku, że od jednego Kościoła do drugiego jest blisko, a poza tym to jest śliczny Kościółek). Stąd pomysł, by poprosić Księdza z sąsiednej parafii, by udzielił nam ślubu w mojej parafii. Wredny proboszcz na pewno będzie mi komplikował życie i nie wyrazi zgody..

Wredni proboszczowie są też w Gdańsku. Proboszcz na moim osiedlu namiętnie odmawia zgody na to aby ślub odbywał się gdzies indziej niż w parafii panny młodej (czyli u niego). Przykładowo - nie wydaje dokumentów :( Kościół jest od 10 lat w budowie i wokół niego panoszą się zwałki cegieł i błoto, a w środku nadal stan surowy. Na nieszczęście jest to też moja parafia, ale mam nadzieję że uda się coś wykombinować :)

jeny co to sa za parafie?? znam kilku proboszczow i nie wiedzilem zeby az takie problemy robili??
a co do braku zgody na slub gdzie indziej to juz wogole przesada!! nie mozecie sie poddac!!! walczcie do konca!!! przeciez to Wasz slub!!