Pokochałam samotne dziecko z domu dziecka
Nie mogę się otrząsnąć. Byłam z córką 3 tygodnia w szpitalu. Był tam mały chłopiec 2 miesięczny rodzice pozbawieni praw do dziecka. Brałam o pilnpwalam by nie plakal...., brałam na ręce mimo że do mnie ich nie wyciagal. Do tej pory pamietam te jego duze niebieskie oczy.' jaki bedzie jego los zastamawiam się. ., czy ktos pokocha to dziecko ktore jest w pelni zdrowe., a od urodzenia szpital to jego dom. Mąż też w niego wpatrzony.sami mamy dwójkę dzieci., adopcja to decyzja na całe zycie. Nie mamy warunków finansowych oboje na najniższych pensjach. To co możemy oferować temu maluchowi to miłość., radosne dzieciństwo i być dla niego różnicami. Siedzę i placze nie mogę pogodzić sie z jego losem. Karmilam. , przekonałam wstawiłam do niego w nocy czekałam przy szpitalnym łóżku raz przy córce raz przy nim. Nigdy nie plakal., zawsze obdarowywal szczerbatym uśmiechem. Kocham go jak swoje dzieci. Ciężko mi.