Mój przesadnie towarzyski i pochłaniający niemożliwie gigantyczne ilości jedzenia KRÓLIK z dnia na dzień stał się apatyczny. Ulubione przysmaki mogły leżeć spokojnie pod nosem. Chociaż po drodze mijałam wiele przychodni, to wybrałam własnie tą- poleconą, i to był strzał w 10! Krótka rozmowa, lekarstwo podane, karta założona i po kilku godzinach od wizyty Niuń był znowu sobą!:)