Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Zastanawia mnie oczywiscie czysto teoretycznie, jak by wygladala Polska gdyby, w nadchodzacych wyborach odsunac od wladzy stara pzpr-owsko postsolidarnisciowa sitwe(PO,PiS,PSL,SLD to wszystko juz bylo zmieniaja sie tylko nazwy loga a osoby wciaz te same), a dopuscic do wladzy w formie majacej wiekszosc koalicji partie Kukia i Korwina, czy byla bo to opcja na powrot do normalizacji odzyskania suwerennosci czy raczej totalnej destabilizacji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy mozliwa realnosc.

TO nawet nie teoretyczna możliwość a konieczność. Brnięcie nadal w postmagdalenkowym układzie (pod dowolnym szyldem) w ramach ocipiałych struktur unijnych to szybkie staczanie się po równi pochyłej, bez odwrotu. Jedynie wojna może to przerwać - a jej raczej nikt nie chce.
Powrót do normalności będzie bolesny. Ale tym bardziej bolesny, im później się zacznie.
Jednak nie w obsadzie Wiejskiej leży problem.
Problemem jest to, że ośrodki decyzyjne w Polsce dawno są poza zasięgiem konstytucyjnych organów. I one łatwo władzy nie oddadzą.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy mozliwa realnosc.

Nadeszła przełomowa chwila: zacznę pisać zdania z wielkich liter i postaram się zachować zasady interpunkcji, gdyż słyszałem, że część debili nie jest w stanie zrozumieć tego co piszę ;D - pewnie mi to wyjdzie nieudolnie, bo nie jest mi to niezbędne do życia, i praktyki mam w poprawnej polszczyźnie zero. Ale nie o tym...

Spokojnie... ;)
Około 10-15 lat temu nie każdy miał dostęp do internetu - było to wręcz rzadkością, a i samych informacji i materiałów w internecie było znacznie mniej.

W jakimś tam temacie powiedziałeś Sadyl, że nie masz zamiaru nikogo przekonywać - otóż: nie musisz.

To nie jest tak, jak mówią niektórzy, że z wiekiem 'wyrasta się z korwinizmów' ;)
Jest dokładnie odwrotnie: z korwinizmów się nie wyrasta, tylko emigruje :D znam MASĘ osób która wyjechała - ja nie wyjeżdżam, bo zarabiam, i narzeczona jest bardziej przywiązana do tego miejsca - ale to jedyne dwa powody które mnie tu trzymają, i nie jest moim celem się tutaj chwalić czy żalić.

Jest taki pisarz Sapkowski. W swoich dziełach bardzo często nawiązuje do sytuacji politycznej w Polsce. Pozwolę sobie teraz zacytować pewne fragmenty, jednej najbardziej znanej książki.

Na początek troszkę historii:
---------------Cytat----------------------
"Kovir jest najbogatszym królestwem północy. Żyje z wydobycia różnych rud metali (głównie szlachetnych), soli, produkcji szkła oraz wysoce rozwiniętego handlu na skale światową. Większość państw północy jest uzależnionych od Kovirskich towarów, co zapewnia ogromne zyski królestwu. Towary wykonywane w Kovirze i Poviss słyną z wysokiej jakości - m.in. broń, która ustępują tylko wyrobom mahakamskim. Kovir jest prawdziwym mocarstwem gospodarczym (i nie tylko), z którym musi się liczyć nawet Cesarstwo. "
----------------Koniec--------------------
Już niemalże brzmi znajomo? Nie? No to lecimy dalej:
---------------Cytat----------------------
"W Redanii i Kaedwen zamiast "do wszystkich diabłów" mówiło się: "przegonić kogoś do Poviss". Jak się wam u mnie nie podoba, mawiał mistrz do krnąbrnych czeladników, to wolna droga do Koviru. Nie będzie tu kovirskich porządków, krzyczał profesor na niesfornie rozdyskutowanych żaków. Do Poviss idź się mądrzyć, wołał rolnik do syna krytykującego pradziadowe radło i żarowy system uprawy.

Komu się nie podobają odwieczne porządki, wolna droga do Koviru!

Adresaci tych wypowiedzi pomału, pomaleńku jęli się zastanawiać i wkrótce zauważyli, że faktycznie, drogi do Koviru i Poviss nic, ale to absolutnie nic nie tarasuje. Na północ ruszyła druga fala emigracji. Tak jak i poprzednia, fala ta głównie składała się z niezadowolonych cudaków, którzy różnili się i chcieli inaczej. Ale tym razem nie byli to skłóceni z życiem i nigdzie nie pasujący awanturnicy. Przynajmniej nie jedynie.

Na północ pociągnęli uczeni, którzy wierzyli w swe teorie, choć teorie te okrzyczano za nierealne i wariackie. Technicy i konstruktorzy, przekonani, że wbrew powszechnej opinii da się jednak zbudować wykoncypowane przez uczonych maszyny i urządzenia. Czarodzieje, dla których stosowanie magii do stawiania falochronów nie było świętokradczym despektem. Kupcy, dla których perspektywa rozwoju obrotu zdobią była rozsadzić sztywne, statyczne i krótkowzroczne granice ryzyka. Rolnicy i hodowcy, przekonani, że nawet z najgorszych gruntów można zrobić dające urodzaj pola, że zawsze da się wyhodować odmiany zwierząt, którym dany klimat służy.

Na północ pociągnęli także górnicy i geologowie, dla których surowość dzikich gór i skał Koviru stanowiła nieomylny sygnał, że jeśli na wierzchu taka bieda, to pod spodem musi być bogactwo. Natura kocha bowiem równowagę.

Pod spodem było bogactwo.
(...)
Złota, za które Kovir i Poviss kupowały to, co na Północy nie rosło i nie chowało się. I to, czego Kovir i Poviss nie produkowały. Nie dlatego, że nie mogły czy nie umiały. Nie opłacało się. Rzemieślnik z Koviru czy Poviss, syn lub wnuk przybyłego tu z tobołkiem na plecach imigranta, zarabiał teraz czterokrotnie więcej niż jego konfrater w Redanii czy Temerii."
----------------Koniec--------------------
Jeżeli ktoś ma ochotę, może doczytać do końca strony np tutaj: http://www.litmir.co/br/?b=87930&p=54

Prawda i fakty są takie (wytłumaczę, jeżeli ktoś nie strybił alegorii) że Polska jest taką Redanią, natomiast Kovir to reszta świata, gdzie zasady są bardziej... przystępne...
Fakty są takie, że - dokańczając myśl z początku wpisu - ludzie coraz częściej wiedzę czepią z internetu, nie TV.
Fakty są takie, że dzięki internetowi nie można kamuflować przekrętów i nieudolności miłosiernie nam panujących elit rządzących ;)
Fakty są takie, że ludzie którzy obecnie dorastają, korzystają z internetu, i z internetu korzystać nie przestaną...
Co za tym idzie, coraz więcej ludzi czerpie wiedzę z internetu, natomiast pokolenia starsze - no cóż... umierają -> taka jest naturalna kolej rzeczy.

Wystarczy popatrzeć na ilość osób, głównie młodych osób, na manifestacjach i wiecach organizowanych przez polityków ;) Niewielka część z nich zostanie w Polsce, ale spora część osób która zdecydowała się wyjechać bierze aktywny udział w wyborach - wystarczy poczekać... Jak nie za 11 dni, to za 4 lata... jak nie za 4 lata, to za 8...
Nie chce, żeby moi dziadkowie odeszli, ale gdy ta nieunikniona chwila nastąpi, na koniec trochę nudnych cyferek które tak bardzo lubię.

W ciągu roku umiera około 350 000 osób (380+, ale liczmy 350 tys, bo mniej się rodzi i łatwiej policzyć :))
8 x 350k to prawie 3mln wyborców
wyborców jest 30 000 000 (30 mln)
Zakładając 3x4% = 12% korwina, kukiza, stonogi: jest to 3 600 000 w chwili obecnej - i ci ludzie w znacznej większości chodzą regularnie na wybory :)

Teoretycznie są następujące proporcje:
korwiniści 1 : 7,(3) reszta świata (przy czym reszta świata na wybory nie chodzi, lub nie umie poprawnie zakrzyżykować kwadracika :D)

Za 8 lat będzie to:
korwiniści 1 : 3,(54) reszta świata

To tylko teoria, ale nie uważam, żebym musiał wyjeżdżać :) Póki co większość z tego co przewidziałem się sprawdziła. Jeszcze za mojego życia - i to już niedługo - doczekam się, aż do władzy dojdzie ktoś o poglądach konserwatywno-liberalnych i będzie stanowił ZNACZĄCĄ większość na ul.Wiejskiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Profesor Krzysztof Rybiński tak powiedział o Korwinie
"gdyby Korwin zdobył pełną władzę, byłyby 3 miesiące potwornego burdelu, a potem wzrost gospodarczy 10% rocznie"
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Jakieś pomysły?
Jak zacząć demontaż "układu" i stworzyć coś skutecznego, sprawnie działającego?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Stawianie na "polityków" typu Korwin czy Kukiz czyli de facto osobników bez jakiegokolwiek doświadczenia w zarządzaniu czymkolwiek, bez spójnego programu i bez minimalnej dozy kultury osobistej, wydaje się być posunięciem nad wyraz ryzykownym. Zdecydowanie wolę względny spokój i może faktycznie nieco zbyt wolne tempo rozwoju niż jakieś niewydarzone rewolucje w liberalnym stylu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Czyli jesteś osobą, której nie interesują poglądy i rozwiązania proponowane przez dane ugrupowanie, oraz skutki tychże decyzji - których efekty widać na całym świecie, i coraz większa ilość państw się ku temu przychyla - tylko zwracasz uwagę na prezencję i zachowanie JEDNOSTEK.

Brawo.

Brak mi słów, a te które przychodzą do głowy postanowię zachować dla siebie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Zwracam uwagę i na produkt i na opakowanie. Propozycje Korwina są mi bardzo dobrze znane, lecz uważam je za bzdurne i nieskuteczne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Masz pełne prawo UWAŻAĆ inaczej.
Co oczywiście w żadnym stopniu nie znaczy, że masz rację.

Ekonomiści z całego świata - ekonomiści, nie politycy! - twierdzą, że Korwin w wielu założeniach ma rację. Przykłady (coraz częstsze) z całego świata (tego obecnie, i tego w przeszłości) pokazują JASNO, że Korwin ma rację.

Masz pełne prawo UWAŻAĆ inaczej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

@ Aradash:
Nie wystarczy mieć rację. Trzeba jeszcze umieć przekonać innych do tego, że ma się rację. I rozwiać wątpliwości tych, którzy je mają.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

No niestety z tym również nie mogę się zgodzić.

W sytuacjach typu tak/nie, lub lepsze/gorsze prawda jest jedna - rozwiązanie NIE MOŻE być jednocześnie fałszywe lub prawdziwe, no chyba, że mowa o zjawisku kwantowym. Z tego co się orientuje tematy dyskusji na tym forum z mechaniką kwantową związku nie mają. Chociaż jeśli ktoś reflektuje to chętnie porozmawiam i o tym :)

W związku z powyższym, na przykładzie... zaćmienia słońca... Nie ma najmniejszego znaczenia czy przekonam rozmówcę, że to nie wielki smok zjada słońce na kilkanaście sekund, tylko księżyc rzuca cień na małym obszarze ziemi. Niezależnie od tego czy rozmówca mi uwierzy czy nie - NIE ZMIENI to faktu, że żadnego smoka nie ma... i nigdy nie było... Nie muszę nikogo przekonać, żeby (nie moje) tezy były prawdziwe i miały pełne zastosowanie w otaczającym nas świecie. Ktoś już daaawno temu je udowodnił. Ja często podaje tylko wnioski pochodzące z faktów, z lat doświadczenia i eksperymentów różnych cywilizacji. Jeśli jakiś rozmówca ignoruje fakty... no cóż...

Nie jest moją rolą edukowanie tej osoby na siłę, jeśli stawia opór i odbija racjonalne argumenty w sposób empiryczny potwierdzone naukowymi faktami i spostrzeżeniami. Poza tym kłócą się i odpisują tylko najwięksi krzykacze, wiele osób czyta i daje im to do myślenia bez dodatkowych komentarzy. Nie uważasz chyba, że jedyne osoby czytające forum to te, które się wypowiadają?
Jeśli ktoś świadomie chce być głupcem, żyć w niewiedzy i/lub odrzuca racjonalizm i logikę - na prawdę nie mam ochoty z taką osobą się kłócić. Nie mam ochoty, a jednak często to robię w nadziei na to, że rozmówca jednak coś zrozumie, albo chociaż zacznie się nad tym zastanawiać... Mało który przyznał by się publicznie do swojej pomyłki. Nie zmienia to jednak faktu, że po pierwsze absolutnie nie interesuje mnie takie wyznanie nie interesuje, tak samo jak ilość łapek w górę/dół którą otrzymuje ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

@ Aradash:
Nie pisałam o Tobie, ale o Korwinie ;)

Nawiązując do Twojego przykładu z zaćmieniem słońca... Wyobraź sobie, że chcesz namówić swojego rozmówcę na spacer żeby obejrzeć zaćmienie. Czy nadal nie ma najmniejszego znaczenia, czy przekonasz rozmówcę, że to nie wielki smok (którego rozmówca się panicznie boi) zjada słońce? :D

Co do mechaniki kwantowej, jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

"Nie pisałam o Tobie, ale o Korwinie ;)"
Ależ to nie ma najmniejszego znaczenia o kim pisałaś. Czy ktokolwiek przekona kogokolwiek - to nie zmieni realiów.

Świetna riposta z tym zaćmieniem - bez ironii. Nie potrafię na to odpowiedzieć, bo w przełożeniu na problem o którym rozmawiamy masz tutaj rację. Jeśli ich nie przekonam, to z polski nie zrobi się Polska.

Mogę się tylko ratować tak: jedyne co przychodzi mi do głowy to fakt, że nawet jeśli nie da się go przekonać, to znajdą się tacy których się da i będę mógł oglądać to rzadkie zjawisko w doborowym towarzystwie, a nie ludźmi którzy boją się mitycznego smoka :)

Mogę więc wyjechać - ale nie chcę... to nie ja zarabiam 1280zł netto, tylko prawdopodobnie mój zabobonny rozmówca, który wierzy, że jeśli ja zarabiam dużo, i płace duże podatki, to on dużo dostanie od państwa ;)

Przykład ze słońcem był nieco... spalony...
Pozwolę sobie podać inny.

Czy mi wierzysz, że woda gotuje się w 100*C? (zapomniałem kombinacje na znaczek stopni :P)
Niezależnie od Twojej wiary tak właśnie jest.
Możesz mi nie wierzyć i (jako rozmówca) nie wierzysz, bo wkładasz rękę do wody której temperatura powoli rośnie, jeśli w końcu nie wyjmiesz ręki -> sparzysz się, a im dłużej ręka zostanie w podgrzewającej się wodzie tym gorzej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

> bez spójnego programu

Akurat JKM to zły przykład, bo ma niezmienny od przynajmniej ćwierćwiecza, logiczny i SPÓJNY program. Logiczny i spójny do bólu.
Programu partii Kukiza nie znam. Choć zważywszy jakie indywidua pościągał sobie na listy wyborcze, raczej na spójny program nie ma co liczyć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Moim zdaniem programu opartego głownie na haśle "sprywatyzować prawie wszystko" bez podawania wiarygodnych analiz jakie mogą być tego społeczne skutki nie można nazwać spójnym. A co do Kukiza to się zgadzamy, on sam chyba do nie końca wie jaki ma program, co niezbyt dobrze świadczy o nim jako o polityku.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

"Propozycje Korwina są mi bardzo dobrze znane"
"programu opartego GŁÓWNIE na haśle "sprywatyzować prawie wszystko""
Czyli w ogóle nie znasz programu, lub próbujesz zdyskredytować Korwina poprzez podawanie błędnych/wymyślonych informacji. Jego idee nie opierają się na haśle 'sprywatyzować wszystko', zresztą w polsce nie ma już czego prywatyzować... Zarządzanie np. stoczniami i kopalniami przez państwo doprowadziło do ich upadku, to bardzo zastanawiające bo - nie wiem jak w Gdyni - niemiecka firma stoczniowa na terenie Gdańska dalej funkcjonuje, i nawet bardzo dobrze płacą :)

"bez podawania wiarygodnych analiz jakie mogą być tego społeczne skutki"
Jak wspomniałem powyżej... przykłady można mnożyć, jest ich na świecie coraz więcej i coraz więcej państw z wolna przechodzi na konserwatywny liberalizm. To, że te przykłady Ty i ludzie myślący tak jak Ty ignorują, lub starają się nie dostrzegać sprawiacie, że w polsce (celowo znów z małej litery) jest źle... ale będzie lepiej... już niedługo.

Możesz krzyczeć, możesz się nie zgadzać, możesz dyskutować - faktów natomiast nie zmienisz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Program Korwina zna każdy kto obejrzy sobie na YouTube klika z jego prelekcji i to wystarczy by wyrobić sobie zdanie na ten temat. Napisz dokładnie które to państwa przeszły ostatnio na
konserwatywny liberalizm w stylu Korwina to porozmawiamy sobie na konkretnych przykładach. Może największe gospodarki UE? Francja, Niemcy, UK? Logika i fakty do których tak często się odwołujesz świadczą tylko o tym, że gdyby dziki liberalizm był skuteczny to byłby stosowany szeroko jako podstawowy system organizujący życie społeczno-ekonomiczne w najzamożniejszych krajach np. UE a tam mamy do czynienia z gospodarkami bardzo silnie regulowanymi przez państwo. I jak się tutaj ma do faktów Twoja logika? Silne państwo i gospodarcze sukcesy. Aż chce się zacytować "Możesz krzyczeć, możesz się nie zgadzać, możesz dyskutować - faktów natomiast nie zmienisz."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Nie masz pojęcia o czym piszesz, powiem więc krótko:

Nie napisałem nigdzie, że jakieś państwa już w całości przeszły, tylko że stopniowo przechodzi coraz więcej.
Nie napisałem również, o 'dzikim liberalizmie'.
Nie imputuj, nie przekręcaj - to żałosna próba manipulacji i oznaka bezsilności, bezradności i braku spójnych argumentów oraz faktów.

Niemcy są jedną z największych gospodarek UE z dwóch powodów:
-po pierwsze powodem głównym jest to, że jeszcze niedawno, m.in. jak u nas była komuna i wcześniej to u nich były bardzo zbliżone warunki do tego, co proponuje Korwin więc się BARDZO rozwijali - teraz natomiast mają 'ujemne' tempo rozwoju stosując rozwiązania które popierasz Ty;
-po drugie państwa które wymieniłeś dostają i zawsze dostawały największe w UE dotacje, obecnie również z Twoich podatków :)

Francja natomiast jest przykładem potwierdzającym moje poglądy, nie masz elementarnej wiedzy na temat w którym zabierasz głos. Co prawda jest to kraj demokratyczny i mają stosunkowo wysokie podatki, ale państwo nie wpiernicza się praktycznie wcale w rozwój i gospodarkę.

"gdyby dziki liberalizm był skuteczny to byłby stosowany szeroko jako podstawowy system organizujący życie społeczno-ekonomiczne w najzamożniejszych krajach"
Ignorujesz fakt, że dokładnie tak jest :) Socjal-demokracja to wymysł ~naszego i wcześniejszego pokolenia, którego efekty zobaczysz za dekadę, lub kilka dekad. Pierwsze, w większości negatywne efekty już widać.

"W najzamożniejszych krajach np. UE mamy do czynienia z gospodarkami bardzo silnie regulowanymi przez państwo."
Zgadza się, ale ten system został wprowadzony nie wcześniej niż w ostatnim stuleciu, wcześniej natomiast było inaczej - i nie myl proszę postępu TECHNOLOGICZNEGO - czyli jakości życia rodem ze średniowiecza - nie myl jakości życia, guseł i zabobonów z postępem i rozwojem gospodarki, bo wiadomo, że jakość życia z czasem ulega poprawie. Jedno z drugim nie ma najmniejszego związku - i dlatego państwa się rozwijały, teraz się nie rozwijają wcale, niektóre wręcz cofają - co możesz łatwo sprawdzić, doskonale o tym wiesz.

Podam Ci jeden przykład, najpotężniejsze państwo świata - USA... tzn... do niedawna... Bo odkąd zmienili politykę z 'mojej' na taką jaką proponujesz i popierasz Ty -> odtąd doganiają ich błyskawicznie Chiny - które stosują politykę jaką ja proponuję i popieram ja.

W chinach 30 lat temu pracowało się za przysłowiową 'miskę ryżu' - w Polsce były ZNACZNIE lepsze warunki.
Po 30 latach w Polsce nie zmieniło się praktycznie nic poza tym, że sklepy nie świecą pustkami - ale to NIE JEST następstwo zmiany ustroju :)))
W Chinach natomiast, stosując w znacznym stopniu politykę, którą proponuje Korwin, po tych 30 latach z 'miski ryżu' stali się trzecim - jeśli nie drugim - największym mocarstwem świata. Fakt, że zarobki nie są dużo większe niż w Polsce, ale po pierwsze są, a po drugie koszty życia są ZNACZNIE niższe, i z roku na rok ich zarobki rosną. U nas nie bardzo - wzrostu nie starcza nawet na to, żeby dogonić inflację... Nie wierzycie, to porównajcie sobie ile dóbr można było kupić 10 lat temu a ile obecnie za najniższą i średnią krajową :) (spoiler: dziś kupicie MNIEJ... nie dużo, ale MNIEJ).

Co teraz wymyślisz? Ośmieszysz się mówiąc, że Chiny to tylko jeden przykład? ;)

Jest 'troszkę' więcej przykładów - Chiny są po prostu najlepszym - potwierdzających, że wiele państw przechodzi z wolna na zasady o jakich mówię, a część z nich stosuje od lat. Powtórzę: CZĘŚĆ z zasad, nie wszystkie - ale to się coraz bardziej i intensywniej zmienia.
1. http://m.biznes.pl/wielka-brytania-zakazala-deficytu-budzetowego,ngghh3,1,2,news.html#.Vh9rh69k6i8.twitter
2. http://psz.pl/117-polityka/rosnaca-potega-panstwa-srodka-szansa-i-zagrozenie-dla-japonii
3. Korea Południowa, Chiny, Argentyna, XIXw Stany, Japonia - np. te kraje się rosną/rosły w siłę w błyskawicznym tempie - polska nie. Znajdź różnice ekonomiczno-gospodarcze a dowiesz się, które powodują wzrost i rozwój.
Podał bym więcej, lecz nie ma sensu - nie trzeba wszak wymienić WSZYSTKICH przykładów, wystarczy kilka zróżnicowanych żeby udowodnić, że to działa.

Prosiłeś mnie o przykłady - podałem. Domyślam się, że się do nich odniesiesz - proszę bardzo.
Pamiętaj tylko, że te kraje rozwijają się lepiej od np. Polski dzięki RÓŻNICOM w podejściu do gospodarki, a NIE podobieństwom do socjalizmu.
Pamiętaj również, fakt że jakiś kraj obecnie ma gorsze warunki do życia niż Polska nie znaczy, że jego system jest gorszy - liczy się rozwój, szybkość tego rozwoju i prognozy na przyszłość, a nie stan aktualny w danej minucie.
Dodatkowo poproszę o przykłady państw, które od lat stosują politykę ekonomiczno-gospodarczą proponowaną przez Ciebie, które dobrze prosperują z dobrymi prognozami na przyszłość, których tempo rozwoju nie spada. Tylko nie wymieniaj państw skandynawskich, które odchodzą od socjalnego trybu z uwagi na to, że zaczęły bankrutować ;)

Możesz krzyczeć, możesz się nie zgadzać, możesz dyskutować - faktów natomiast nie zmienisz.

ps.
Odnośnie jeszcze przekraczania progu wyborczego, o czym wspomniałeś niżej, ale już nie mogę edytować. Nie jestem jakimś oszołomem - NIE TWIERDZĘ, że tak właśnie jest.
NIE ZDZIWIŁO by mnie jednak, gdyby się okazało, że wybory - nie tylko ostatnie, ale cały czas - w Polsce są/były fałszowane.
Ani troszkę by mnie to nie zdziwiło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Niemcy są największą gospodarką UE nie z powodu liberalizmu tylko z wielu przyczyn. Po pierwsze dlatego że po drugiej wojnie światowej Niemcy miały szczęście być państwem granicznym nowego układu sił i stały się "bazą wyjściową USA" na Europę i celem olbrzymich dotacji rządu amerykańskiego, przyznawanych głownie z przyczyn politycznych. Sam liberalizm bez amerykańskiej gotówki niczego by nie zmienił. Poza tym dzieło odbudowy Niemiec odbywało się pod kuratelą i z aktywnym udziałem państwa a nie za sprawą biznesmenów działających tylko dla własnego zysku. Z resztą Niemcy aktualnie mają dodatni wzrost gospodarczy a nie ujemny jak twierdzisz, coraz mniejszy dług publiczny, niskie bezrobocie i doskonałe perspektywy i jak na dłoni widać, że stosują rozwiązania bliższe postulowanym przeze mnie.
Usa nie zmieniły polityki tylko po prostu przegrywają konkurencję ponieważ nie mogą pracownikom płacić mniej niż Chińczycy i stąd w tabelkach wypadają gorzej choć i za 100 lat przeciętny Chińczyk nie osiągnie jakości życia przeciętnego Amerykanina. Z resztą rozwój gospodarczy Chin też spowalnia bo jest coraz mniej chętnych do pracy za miskę ryżu a innych pomysłów na konkurencyjność niż tania produkcja nie mają. Powtarzam raz jeszcze rozwój Chin czy Korei Płd. wynika nie z liberalizmu gospodarczego tylko z taniej produkcji która równie dobrze mogłaby być organizowana obojętnie prze kogo i efekt byłby równie dobry. Porównywanie Chin i reszty świat to taki jak porównywanie tempa rozwoju biedaka który bogaci się 100 złotych co rok i powiększa swój majątek o 500% w ciągu pięciu lat i bogacza dysponującego miliardami który zarabia powiedzmy marne 100 mln rocznie.
Co do podanych przez Ciebie przykładów , o Korei i Chinach już mówiłem, a jeżeli
Japonia ma być przykładem liberalnego kraju, rozwijającego gospodarkę bez udziału państwa z długiem publicznym w ostatniej dekadzie wynoszącym 220% w stosunku do PKB, to chyba jednak stroisz sobie żarty a nie dyskutujesz na poważnie.
Reasumując: przykłady które podajesz są marne albo sprzed 100 lat albo nieprawdziwe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Miałem podać państwa które STOPNIOWO wprowadzają zmiany, tak jak przewidziałem, odniosłeś się WYŁĄCZNIE do WYBIÓRCZYCH aspektów, które mają miejsce w chwili zero - znaczy: teraz.

"i za 100 lat przeciętny Chińczyk nie osiągnie jakości życia przeciętnego Amerykanina. Z resztą rozwój gospodarczy Chin też spowalnia bo jest coraz mniej chętnych do pracy za miskę ryżu a innych pomysłów na konkurencyjność niż tania produkcja nie mają."
za 100 lat nie? interesujące... miskę ryżu powiadasz? :)
image
image
image
image
image

"Powtarzam raz jeszcze rozwój wynika nie z liberalizmu gospodarczego tylko z taniej produkcji która równie dobrze mogłaby być organizowana obojętnie prze kogo i efekt byłby równie dobry."
Co więc trzeba Twoim zdaniem zrobić, aby obniżyć koszty produkcji?
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Dość czasu na Ciebie zmarnowałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Dorzucę coś do poczytania jak już koniecznie chcecie dyskutować o Chińczykach :)

http://www.frbsf.org/economic-research/publications/economic-letter/2015/august/china-economic-growth-miracle-slowdown/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Nie będę tego czytał po 2s rzucie oka na wykres.

Jak można porównywać - lewacko-kretyńską metodą - średnią z 30 lat do średniej z 3 lat :D:D:D:D Toż to się fizjologom nie śniło!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

"sprywatyzować prawie wszystko" było w programie w 1990r.
Majątek uzyskany z prywatyzacji miał zasilić system emerytalny, żeby nie trzeba było do niego dokładać z budżetu.
Obecnie, jak Aradash wspomniał, dzięki wszystkim kolejnym ekipom posmagdalenkowym, nie ma już ani pieniędzy ani czego prywatyzować.
Nawet Fundusz Rezerwy Demograficznej Rudy przeputał.

Jest takie powiedzenie: człowiek zaczyna zachowywać się rozsądnie, kiedy nie ma już innego wyjścia. Powoli ten czas nadchodzi :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Jakoś nie widzę żeby Korwin-Mikke rósł w siłę a przypomnijmy, że od 25 lat tylko raz udało mu się przekroczyć próg wyborczy i to nie dlatego że zachwycił wszystkich swoim programem tylko akurat zwolniło się w krajowym życiu politycznym miejsce po Palikocie (5-10%) które to elektorat zwyczajowo przeznacza dla jakieś średnio poważnej partii typu Samoobrona, PPPP, czy Ruch Palikota. Po prostu było akurat w TVN zapotrzebowanie na wywiad z jakimś dostawcą taniej rozrywki i bon motów, Korwin wystąpił i sam się pewnie mocno zdziwił jak zobaczył wyniki wyborów, bo następne to już tradycyjnie przegrał.
Sprywatyzować w Polsce można np. w pełni służbę zdrowia, system emerytalny, spółki skarbu państwa, lasy itd., tylko do tego trzeba jeszcze umieć wygrywać wybory.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

"lasy" - fakt... to można sprzedać :) tylko, że się nie opłaca, bo póki co lasy są rentowne...

"Sprywatyzować w Polsce można np. w pełni służbę zdrowia, system emerytalny, spółki skarbu państwa, lasy itd., tylko do tego trzeba jeszcze umieć wygrywać wybory."

rofl... tracę szacunek... poziom dyskusji spada...

wiesz co znaczy SPRYWATYZOWAĆ?

sprywatyzować znaczy SPRZEDAĆ...

jak chcesz sprzedać coś, co jest bankrutem na minusie?

"spółki skarbu państwa" - tzn jakie konkretnie? wymień 3 działające, których budżet przekracza 500mln i które faktycznie należą do skarbu państwa i jednocześnie nie są związane z wojskiem i sprawami, którymi państwo de facto powinno się zajmować...

sprywatyzować, to trzeba je było jak działały i prosperowały - PO TO, żeby działały dalej... a nie po tym, jak już zbankrutowały...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Oczywiście że można sprzedać to co jest na minusie to tylko kwestia ceny. Przecież po upadku PRL sprzedawano za bezcen nie rentowne fabryki i kupowano je na wolnym rynku, choćby po to by zamknąć i pozbyć się kłopotu. Stricte rynkowe podejście.
"sprywatyzować, to trzeba je(spółki) było jak działały i prosperowały" Nikt nie sprzedaje rentownego biznesu.
Służby zdrowia i systemu emerytalnego nie można sprywatyzować?
Nic prostszego. Ustawowo zamykamy Zus dla wstępujących na rynek pracy i tworzymy jakieś OFE czy coś podobnego a zamiast NFZ obywatel dostaje składkę do ręki i kupuje sobie usługi medyczne na wolnym rynku. Trzeba tylko wygrać wybory z czym liberałowie od 25 lat mają problem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

"Służby zdrowia i systemu emerytalnego nie można sprywatyzować?"
"zamykamy Zus"
"zamiast NFZ"

Ty nie mówisz o prywatyzacji, tylko LIKWIDACJI...

Jednocześnie wyżej napisałeś: "po upadku PRL sprzedawano za bezcen nie rentowne fabryki i kupowano je na wolnym rynku, choćby po to by zamknąć i pozbyć się kłopotu"

Czysta hipokryzja w jednym Twoim poście.

---

ps. Jak najbardziej jestem za likwidacją ZUS i NFZ dla WSZYSTKICH osób... nie tylko nowo wstępujących na rynek pracy. Wiem jak to skomentujesz, więc już szybkie wyjaśnienie. Przypadek NFZ jest oczywisty, zamykamy i w ciągu 1 dnia można się ubezpieczyć gdzie indziej. Przypadek ZUS - osoby w wieku np. 45 lat przestają płacić składki do ZUS w tym momencie i odkładają na swoją (DRUGĄ część emerytury) samodzielnie. Pierwsza część emerytury - za to co wpłacili do ZUSu do chwili obecnej - będzie wypłacana z ZUS zgodnie z obecnymi prawami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Polityczna fikcja czy możliwa realność.

Mówię o prywatyzacji. Chcemy coś sprzedać, to dajemy taką cenę żeby znalazł się chętny. A Jeżeli ktoś coś już kupił to przecież nie powinno nas zgodnie z liberalnym podejściem do gospodarki obchodzić to co dzieje się z tym dalej. Ryzyko rynkowe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Fajnopolacy chcą popolemizować ? Proszę bardzo, jestem do usług (3 odpowiedzi)

Kiedyś popularne było przewidywanie powtórki Budapesztu w Warszawie, teraz, po zwycięstwie Trumpa...

Panie Tusk daj ludziom spokój (3 odpowiedzi)

P Tusk jest Pan kłamcą oszustem skompromitowanym człowiekiem niech Pan da Polsce spokój i nie...

Nowy rok (3 odpowiedzi)

Znienawidzony Tusku żebyś Ty zniknął z tego świata to byłoby najlepsze życzenie na nowy rok