Często się słyszy od przedstawicieli i wykonawców prawa, że nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności. Natomiast w naszym szarym społeczeństwie bardzo często nie mamy pojęcia choćby
o istnieniu wielu przepisów prawnych. Czy to, co mówią nam prawnicy
na temat odpowiedzialności jesteśmy w stanie zauważyć, że nasze działanie w danym momencie może być niezgodne z prawem. Zawsze można zarzucić Kowalskiemu, że nikt nie zabrania sięgać do stosownej literatury prawniczej i posiadać dostateczną wiedzę na ten temat. Tylko czy ten szaraczek ma w swoim życiu na tyle wystarczającego czasu by poświęcać dodatkowe chwile na analizowanie różnych przepisów prawa. Fakt, że działanie, którego dokonuje, mogłoby go skłonić do zapoznania się, czy wolno mu to zrobić, czy też nie, nie zawsze, jeśli wogóle, przychodzi do głowy, aby to sprawdzić. Więc pytam: Ile my Kowalscy wiemy o polskim prawie, które potem nas tak surowo karze?