Pomyłka to nie drugie imię moje żony
Kupiłem tam używany samochód w ub. roku. Po decyzji zakupu, gdy pojechałem dopełnić formalnośći, okazało się, że pojemność silnika w tym aucie jest o 200cm3 mniejsza niż napisano w ogłoszeniu. No ale sprzedający przecież nie musi znać takich nieistotnych szczególów. No i od tej pory zaczęły się kłopoty. Auto miało być sprawdzone. Czekałem tydzień na odbiór, bo rzekomo jest robiony kompleksowy przegląd. Diagnoza - wszystko ok, tylko hamulce trzeba jeszcze "rozjechać" bo długo stał, dla tego troszkę szrpią. Pan serwisant zbyt krótko "rozjeżdżał" i jeszcze trochę biją. Po 3 miesiącach pojechałem do innego serwisu. Okazało się, że tarcze mają takie wżery i do tego są krzywe, że nawet piasta poszła od tego szarpania przy hamowaniu! Poziom oleju po wyjechaniu z komisu był też poniżej minimalnego poziomu. O kilku innych "przeoczeniach" nie będę wspominał bo miejsca mało. Generalnie przeglądu po prostu wcale nie było. Generalnie zapłaciłem 4 tys aby doprowadzić auto do pełnej sprawnośći.