Pomyłki się zdarzają,
podano mi zupę z krewetkami, a zamawiałam z kurczakiem. I nie w tym jest problem. Po chwili otrzymałam " właściwe " danie. Problem jest w tym, że bezczelnie wyłowiono z zupy kokosowej krewetki i włożono kurczaka. Krewetki wyjęto niechlujnie i resztki były w zupie, włącznie z przezroczystym pancerzykiem. Kelnerka z szerokim uśmiechem na twarzy, próbowała nam wmówić, że pancerzyk to galangal. Brawo za znajomość tajskiej kuchni... Restauracja jak widać nastawiona na przelotnego klienta. My tam już nigdy nie wrócimy i na pewno nikomu jej nie polecimy. Macie szczęście, że tylko nie lubię krewetek, a nie jestem na nie uczulona i nie dostałam wstrząsu anafilaktycznego! Myślenie nie boli.