Poradźcie - mój ojciec prosi o kasę
Dziewczyny problem jest dość delikatny, ale piszę na forum bo potrzebuję opinii i doświadczenia osób, które byćmoże miały podobną sytuację.
Moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 3 lata. Ojciec nie odzywał się do mnie i mojej siostry, chyba że potrzebował kasy - wtedy przychodził do mojej mamy i jak miała, czasem coś mu dała. Nie zawsze oddawał te pieniądze, a raczej prawie nigdy. Nie miał skrupułów by pożyczać kasę mimo że wiedział że jest nam ciężko. Alimentów oczywiście też nie płacił, albo płacił po czym prosił mamę o pożyczkę.
W zeszłym roku wyszłam za mąż, zaprosiłam ojca na ślub bo to jednak ojciec. Od tamtej pory już około 5-6 razy prosił mnie o pieniądze. Były to kwoty od 50 do kilkuset złotych. Nic mu nie dałam, bo wiem że nie oddaje kasy a ja buduję dom i nie mogę rozdawać pieniędzy na które ciężko z mężem pracujemy. Może bym mu dała kasę gdyby się nami interesował, wpadł czasem na kawę, zapytał co słychać, ale on sobie o nas przypomina tylko gdy chce pieniędzy.
Sam mówi że pracuje za granicą, więc tym bardziej śmieszne są dla mnie jego prośby. Jednak kiedyś powiedział że wyjechał a tymczasem 2 dni później kilka osób widziało go jak szwędał się po galerii:(
Powiedziałam ojcu że nie chcę z nim gadać o kasie, że chcę żeby przyszedł na kawę i pogadał jak ojciec z córką, a rozmowy o pieniądzach mogą wszystko zepsuć. Powiedział że rozumie, po czym po paru tygodniach znów poprosił o kasę. A raczej nie poprosił tylko powiedział że "potrzebuje do jutra do godz. 18":(
No i zaczęłam się bać bo to jest nieobliczalny człowiek, nie ma skrupułów. Nie widzieliśmy się tyle czasu a on nawet nie zapytał co u mnie. Nie wie że jestem w ciąży a on po raz pierwszy zostanie dziadkiem.
Myślę że stać go na to by zażądać ode mnie alimentów. Jest już zadłużony u całej rodziny i nie wiem czy nie gdzieś jeszcze. Mówi że szef mu nie płaci więc nie ma kasy. Ale przecież ta praca to ściema.
Myślę nad tym by pozbawić go praw rodzicielskich, bo nie chcę mu płacić alimentów ani spłacać jego długów po jego śmierci:( Niedługo pojawi się dziecko, budujemy dom, nie chcę płacić komuś kto nie kiwnie palcem by zarobić własne pieniądze:(
Ta sytuacja jest straszna ale nie widzę innego wyjścia. Czy ktoś z Was miał może albo znał podobną sytuację? Chciałabym wiedzieć czy można się zabezpieczyć przed nim w jakiś inny sposób.
Moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 3 lata. Ojciec nie odzywał się do mnie i mojej siostry, chyba że potrzebował kasy - wtedy przychodził do mojej mamy i jak miała, czasem coś mu dała. Nie zawsze oddawał te pieniądze, a raczej prawie nigdy. Nie miał skrupułów by pożyczać kasę mimo że wiedział że jest nam ciężko. Alimentów oczywiście też nie płacił, albo płacił po czym prosił mamę o pożyczkę.
W zeszłym roku wyszłam za mąż, zaprosiłam ojca na ślub bo to jednak ojciec. Od tamtej pory już około 5-6 razy prosił mnie o pieniądze. Były to kwoty od 50 do kilkuset złotych. Nic mu nie dałam, bo wiem że nie oddaje kasy a ja buduję dom i nie mogę rozdawać pieniędzy na które ciężko z mężem pracujemy. Może bym mu dała kasę gdyby się nami interesował, wpadł czasem na kawę, zapytał co słychać, ale on sobie o nas przypomina tylko gdy chce pieniędzy.
Sam mówi że pracuje za granicą, więc tym bardziej śmieszne są dla mnie jego prośby. Jednak kiedyś powiedział że wyjechał a tymczasem 2 dni później kilka osób widziało go jak szwędał się po galerii:(
Powiedziałam ojcu że nie chcę z nim gadać o kasie, że chcę żeby przyszedł na kawę i pogadał jak ojciec z córką, a rozmowy o pieniądzach mogą wszystko zepsuć. Powiedział że rozumie, po czym po paru tygodniach znów poprosił o kasę. A raczej nie poprosił tylko powiedział że "potrzebuje do jutra do godz. 18":(
No i zaczęłam się bać bo to jest nieobliczalny człowiek, nie ma skrupułów. Nie widzieliśmy się tyle czasu a on nawet nie zapytał co u mnie. Nie wie że jestem w ciąży a on po raz pierwszy zostanie dziadkiem.
Myślę że stać go na to by zażądać ode mnie alimentów. Jest już zadłużony u całej rodziny i nie wiem czy nie gdzieś jeszcze. Mówi że szef mu nie płaci więc nie ma kasy. Ale przecież ta praca to ściema.
Myślę nad tym by pozbawić go praw rodzicielskich, bo nie chcę mu płacić alimentów ani spłacać jego długów po jego śmierci:( Niedługo pojawi się dziecko, budujemy dom, nie chcę płacić komuś kto nie kiwnie palcem by zarobić własne pieniądze:(
Ta sytuacja jest straszna ale nie widzę innego wyjścia. Czy ktoś z Was miał może albo znał podobną sytuację? Chciałabym wiedzieć czy można się zabezpieczyć przed nim w jakiś inny sposób.