Poród 11.2016
Rodziłam w listopadzie 2016( wtedy jeszcze twał remont oddziału) i patrząc po wszystkich pozytywnych wpisach stwierdzam, że wszystko zależy od tego na jaki zespół się trafi podczas porodu.. ja niestety trafiłam na mega gburowatą położną, która sprawiała wrażenie obrażonej, że o 4 nad ranem musi nas przyjąć na oddział. W czasie wywiadu i badania była bardzo nieprzyjemna, nawet nie zapytała o plan porodu i stale mówiła nieprzyjemne uwagi typu taka mloda i nie da rady? ( Mam 30 lat wiec do pierwszej młodości już nie należę)Upominała męża że źle pilnuje tętna dziecka w ktg bo sygnał uciekał gdy się przemieszczałam a tak naprawdę to jej obowiązek żeby tego dopilnować. Zbadała mnie raz na początku i wyszła, po czym przyszła jak juz dostałam mocnych skorczy że skomlałam i przed drugim badaniem pow,ze krzykii nic nie pomogą. Ależ jakie bylo jej zdziwienie jak się okazało że mam pełne rozwarcie a od przyjęcia minęło może 1,5 godz. I co zrobiła położna? Otwórz zbadała mnie, kazała położyć sie na łóżku i znowu sobie wyszła, gdzie w momencie bólów partych powinna być z nami! Taka wspaniała opieka! Zostaliśmy z mężem sami a ja w czasie bólów partych instynktownie parłam. Mąż szybko pobiegł po położną kiedy czulam że coś jest nie tak. Zaraz się wszyscy zlecieli bo główka już była w kroczu a "wspaniała"położna miała pretensję ze nie ubrala fartucha. W konsekwencji nawet nie zdarzyła mnie naciąć..;/ cały poród trwał może 2 godz i wszyscy byli w szoku ,ze tak szybko bo od razu zakładają że jak pierworodka to musi się męczyć kilkanaście godz. Chodziłam do szkoły rodzenia też w tym szpitalu ale niestety nie trafiłam na polozne które to prowadzą;/ teoretycznie byłam przygotowana. Na oddziale noworodkowym tez masakra.. położne nie chcą pomagać, lekarka pediatra stara służbistka. Ogólnie nie polecam tam rodzić, panuje znieczulica i podejrzewam że lepiej traktują kogoś po operacji wycięcia wyrostka niż na oddziale porodowym.