To, ze ktos byl naciety nie znaczy ze nie moze dodatkowo dojsc do pekniecia. Takie rzeczy niestety sie zdarzaja zwlaszcza jak dziecko ma duza glowke a kobieta jest "malo elastyczna".
Ja tak samo - przygotowywalam sie przed porodem i polozna na moja prosbe mnie nie naciela (a byl to moj pierszy porod). To nieprawda ze kazda pierworodka jest nacinana na Zaspie.
Byłam nacięta i pękłam, ale już jest zagojone, nic nie czuję, tylko wyczuwam lekkie zgrubienie po szwie gdy dotknę.
Brak dolegliwości. Nie trzeba leczyć. Po prostu się zrosło.
Tak, może to nie było "trzeciego stopnia"- to ja wpisałam, o tym, że się zrosło.
Wiem, że lekarz podczas szycia mówił, że pękniecie jest "duże i poważne".
Rzeczywiście, po szyciu zagoiło się "jak na psie", więc pewnie nie o to chodzi w tych postach.
Od początku byłam aktywna po porodzie, m.in.z tego względu, że mąż miał tylko 3 dni wolnego, a nie miałam do pomocy nikogo z rodziców.
No to na pewno nie miałaś pęknięcia 3 stopnia, bo wtedy na pewno nie byłabyś "aktywna po porodzie". Ja byłam bardzo mocno popękana, ale "tylko" 2 stopnia i przez pierwsze 3 tygodnie byłam ledwo żywa. Nawet nie chcę myśleć, co się dzieje przy poważniejszych urazach.