Dzięki lekarzom, którzy podjęli szybką decyzję o cięciu cesarskim, mam dzisiaj zdrowego synka. Większość położnych jest bardzo miłych, duże podziękowania dla pana położnego :) Zastrzeżenie mam jednak do tego że odwiedzający byli wpuszczani na salę pooperacyjną (!), gdzie kobiety leżą nagie, na wpół jeszcze sparaliżowane i karmiące przy tym swoje dziecko. Na oddziale położniczym to samo. Trzeba było czekać 10 minut z płaczącym dzieckiem aż udało się wyprosić pana odwiedzającego, po czym za chwile, podczas karmienia co chwila wbiega do pokoju jakieś dziecko. Przy wypisie położna kazała mi ubierać dziecko na korytarzu, tłumacząc to brakiem wolnych łóżek, a były wolne łóżka w innych salach... po za tym nie mam więcej zastrzeżeń. Na następny poród też przyjadę do Redłowa.