Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Temat dostępny też na forum: Poznajmy się
Witajcie. Mam straszne wyrzuty sumienia pisząc to ogłoszenie, a nawet myśląc o tym. Mam nieuleczalnie chorego męża - od kilku lat czuję się bardzo samotna i mimo swojego pogodnego usposobienia życie mnie nie cieszy. Biorąc ślub patrzymy optymistycznie w przyszłość i wierzymy, że zawsze będzie pięknie itd., ale życie czasem brutalnie komplikuje nam plany i mimo, że bardzo bym chciała dotrzymać danego słowa nie daję sobie z tym rady... Pewnie osądzicie mnie brutalnie że jestem złym człowiekiem, ale nikt kto nie był w mojej sytuacji nie jest w stanie zrozumieć tego co czuję. Brakuje mi kogoś, z kim mogłabym się pośmiać, pójść na kawę, do kina, powygłupiać się, po prostu poczuć, że jestem młodą kobietą i oderwać się trochę od przerastającej mnie rzeczywistości. Chętnie poznałabym przyjaciela, z poczuciem humoru (35-45 lat byłoby idealnie), który dodałby mi trochę siły, otuchy i radości w życiu.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 15

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

wibrator sobie kup i bądz wsparciem dla męża bo mi tu egoizmem zajeżdza
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Dzieki Rambo, tego mi bylo trzeba.
Dla Twojej wiadomosci - nie zamierzam przestac byc wsparciem dla meza, ale jesli nie - to by tego nawet nie zauwazyl.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Miłość to poświęcenie się dla drugiej osoby.Opieka nad dzieckiem kiedy nie może dać sobie rady gdy nie jest samodzielne.Opieka nad mężem lub żoną w chorobie i oddanie siebie -to jest miłość a ty czego szukałaś -bajki- rozumiem że jesteś zmęczona problemami i nie zazdroszcze ci lecz postępuj tak aby nie zranić człowieka i jego duszy Znam 2 pary w podobnej sytłacji do twojej i oni nie szukają przyjemności na forach owszem bywają na dyskotekach o ile załatwią opieke dla partnerów ale są im wierne i silni aby móc pomóc partnerom
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Nie interesują mnie dyskoteki. Podziwiam Twoich znajomych, że są wierni, ale KAŻDA sytuacja jest inna. Nie zamierzam opisywać swojej, ale najwyraźniej nie jestem tak silna i idealna jak oni. Od 10 lat leżę w grobie i nagle doszłam do wniosku, że jednak chcę jeszcze pożyć. Świat nie składa się tylko z ludzi idealnych, gdyby nie tacy jak ja, nie mielibyście się nad kim pastwić i rzucać kamieniami, prawda?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Kinga ma 100% racji - ale też świat nie jest czarno-biały.

Jestem niewierzący - zatem przysięga małżeńska nie jest dla mnie jakimś magicznym zaklęciem - ale oświadczeniem woli wyrażonym w danym czasie i w danych okolicznościach.
Wielu ludzi popełnia za młodu błędy - ważne, aby wycofać się z tego błędu, nie krzywdząc innych.

Tutaj sytuacja jest inna. Autorka wątku nie chce porzucać męża, który jest dla niej ciężarem nie do udźwignięcia. Chce wychylić się, nabrać radości życia i optymizmu... i dalej dźwigać swe brzemię.
Nie do nas należy jej ocena moralna. Musi (już to zapewne zrobiła) zrobić sobie rachunek sumienia sama.
Z ew. opcją Sądu Ostatecznego ;)

Aczkolwiek, nie wróżę Jej powodzenia w poszukiwaniach. Nikt świadomie nie będzie chciał się zaangażowac w taką relację.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Jak łatwo jest oceniać drugiego człowieka kiedy nie jesteśmy w jego sytuacji.Ja rozumiem chęć wyrwania się z tego kieratu,kobieta nie zamierza pozostawić męża tylko chce zaznać trochę szczęścia czego każdy z nas pragnie,być może dzięki temu zdobędzie dodatkowe siły na opiekę nad mężem.To tylko jej sumienie i jej sprawa jak będzie z tym żyła.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Mam straszne wyrzuty sumienia pisząc to ogłoszenie, a nawet myśląc o tym.
==
No myślę. Wyrzuty sumienia są w pełni uzasadnione.

Biorąc ślub patrzymy optymistycznie w przyszłość i wierzymy, że zawsze będzie pięknie itd., ale życie czasem brutalnie komplikuje nam plany i mimo, że bardzo bym chciała dotrzymać danego słowa nie daję sobie z tym rady...
==
Nie wiem kto Ci powiedział, że życie po ślubie zawsze jest piękne, łatwe i przyjemnie... Pamiętasz słowa przysięgi: "w zdrowiu i w chorobie"?
Było w zdrowiu, teraz jest w chorobie.
Takie jest życie. Wiążąc się z drugim człowiekiem siłą rzeczy bierze się takie rzeczy pod uwagę.
Zabawne, że ludzie bardziej analizują swoją przyszłość w momencie zawierania umowy kredytowej, niż małżeństwa :D

Pewnie osądzicie mnie brutalnie że jestem złym człowiekiem, ale nikt kto nie był w mojej sytuacji nie jest w stanie zrozumieć tego co czuję.
==
Jak ja lubię ten wyświechtany "usprawiedliwiający" tekst: "nie jesteś na moim miejscu więc nic nie rozumiesz".
Lepszy jest tylko: "wszyscy tak robią" lub "nikt tak nie robi" :D
Czy jesteś złym człowiekiem? Trudno orzec, nie znam Ciebie, znając sytuację mogę jedynie powiedzieć, że to, co chcesz uczynić, jest złe i nieuczciwe.

Brakuje mi kogoś, z kim mogłabym się pośmiać, pójść na kawę, do kina, powygłupiać się, po prostu poczuć, że jestem młodą kobietą i oderwać się trochę od przerastającej mnie rzeczywistości. Chętnie poznałabym przyjaciela, z poczuciem humoru (35-45 lat byłoby idealnie), który dodałby mi trochę siły, otuchy i radości w życiu.
==
Hmm, mężczyznę 35-45 lat na "przyjaciela" :D
A dlaczego nie kobietę? To chyba jednak pytanie retoryczne :D

A tak szczerze, to wątpię byś znalazła przez net w tym wieku mężczyznę, który zechciałby być Twoim przyjacielem (w pełnym tego słowa znaczeniu - o ile znasz to znaczenie, bo pojęcie miłości i uczciwości małżeńskiej jak widać jest Ci obce), pocieszycielem, wsparciem itd. To dużo kosztuje.
Jedyne na co możesz liczyć to seks. Na to znajdziesz "chętnych" wielu.
Czy to pomoże na Twoje samopoczucie, da radość i optymistyczne postrzeganie świata? Nawet jeśli, to chwilowo.
Potem wyrzuty sumienia sprawią, że poczujesz się jeszcze gorzej.
Ale wybór należy do Ciebie.
Ja tylko nazywam rzeczy po imieniu, bez, modnego dziś, relatywizowania.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Napisałam jak jest, bez ściemniania, żeby było jasne. Czemu przyjaciela? Bo potrzebuję relacji z mężczyzną - niekoniecznie od razu kochanka (od przyjaciela do kochanka długa droga, ale owszem, nie wykluczam).
Nie znasz sytuacji, to co chcę uczynić pomoże mi się utrzymać na powierzchni, na razie wiem, że długo tak nie dam rady. I plusy przeważą minusy.
Nie potrzebuję współczucia ani pocieszenia, jestem pogodzona z sytuacją, napisałam jak jest, bo (widać niepotrzebnie) chciałam być szczera.
Może nie znajdę nikogo takiego, ale doszłam do wniosku, że warto spróbować.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Świat nie składa się tylko z ludzi idealnych, gdyby nie tacy jak ja, nie mielibyście się nad kim pastwić i rzucać kamieniami, prawda?
==
Gdzie Ty tu widzisz kamienie i "pastwienie się"? :D
Ach, zapomniałam, no tak, przeciez Tobie chodziło o to by napisać: "dobrze robisz, masz rację itd".
No cóż, przykro mi, że nie napisałam tego, co chcesz przeczytać.
Napisałam prawdę.

(od przyjaciela do kochanka długa droga, ale owszem, nie wykluczam).
==
Tekst roku :D
Otóż owa droga jest krótsza, niż się Tobie wydaje, zwłaszcza, że jej "nie wykluczasz" :D
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Ach, zapomniałam, no tak, przeciez Tobie chodziło o to by napisać: "dobrze robisz, masz rację itd".
No cóż, przykro mi, że nie napisałam tego, co chcesz przeczytać.

Nie prosiłam o ocenianie.

(od przyjaciela do kochanka długa droga, ale owszem, nie wykluczam).
==

Otóż owa droga jest krótsza, niż się Tobie wydaje, zwłaszcza, że jej "nie wykluczasz" :D

Nie mam doświadczenia w tej materii, wyraziłam swoje zdanie.

~Kinga
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Kinga ma 100% racji - ale też świat nie jest czarno-biały.
==
Co nie znaczy, że należy rozmywać barwy przestając nazywać rzeczy po imieniu - to ostatnimi czasy nader modne się stało.
I tak kradzież to teraz "rekwirowanie" lub "pożyczenie" - serio - ostatno takie określenia usłyszałam od złodzieja w sądzie.
I nie ważne są pobudku czy przyczyny z jakich się kradnie - ktoś ukradnie bo ma komornika na karku na przykład. I licytację domu. Ma powód? Ma.
I to całkiem zrozumiały.
Czy gdy Tobie Sadyl ukradnie ktoś taki auto z powyższych przyczyn, to też napiszesz: "Nie do nas należy jego ocena moralna".

Jestem niewierzący - zatem przysięga małżeńska nie jest dla mnie jakimś magicznym zaklęciem - ale oświadczeniem woli wyrażonym w danym czasie i w danych okolicznościach.
==
W pojęciu ateisty nie mieści się przysięga? Czyli to "oświadczenie" rozumiesz jako: "dziś i teraz", a nie "jutro i zawsze?

Wiara nie ma tu nic do tego - nie mieszajmy Boga do takich rzeczy - ślubu udzielają sobie sami nupturienci wzajemnie przysięgając, nie ksiądz.
To kwestia uczciwości, a nie wiary.
I słowności.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

>>świat nie jest czarno-biały.
> ==
> Co nie znaczy, że należy rozmywać barwy przestając nazywać rzeczy po imieniu

Nie próbuję relatywizować pojęć. Autorka zdaje sobie sprawę z faktu, że nie postępuje fair. Dokonała w swym sumieniu bilansu zysków i strat - i wybrała tak a nie inaczej.
Co innego, gdyby uważała potencjalną zdradę za coś zupełnie naturalnego w jej sytuacji. Tak jednak nie jest.

A porównanie z kradzieżą - zupełnie nietrafione.

> W pojęciu ateisty nie mieści się przysięga?

Oczywiście, że się mieści. Ale nie jest magicznym zaklęciem - i skoro ludzie sobie przysięgają, to Ci sami ludzie mogą się nawzajem z tej przysięgi zwolnić. Proste?
Dla mnie tak. Dla wierzących już nie - stąd wmieszanie w to tematu wiary.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

nie słuchaj pouczających Cie idiotów..

ludzie żyją sobie w swoim idealnym świecie i nie zdają sobie sprawy jak brutalne potrafi być życie..

nie słuchaj tych bzdur o wyrzutach sumienia - nie trzeba byc socjopatą żeby zrobić coś społecznie nie do końca akceptowanego i takowych nie mieć!

formę poszukiwań faktycznie obrałaś nieco zaskakującą, ale może to po prostu krzyk rozpaczy..

a wszystkich którzy piszą o tym że przysięga na miłość w zdrowiu i chorobie jest obowiązująca - NIKOMU nie życzę wieloletniego obsługiwania ciężko chorego..

chyba tylko dzięki tej miłości która kiedyś była - ktokolwiek jest w stanie sobie poradzić, żeby dzień po dniu, tydzień po tygodniu, rok po roku - każdego dnia poświęcać się tej drugiej osobie..

więc nie piszcie tutaj o braku miłości.. ona była, tylko zamieniła się w pomoc i podtrzymywanie tej drugiej osoby przy życiu..

i każdy ma prawo do szczęścia - i mocno w to wierzę, że jeśli ten ciężko chory człowiek kochał - to chciałby żeby ta druga osoba była szczęśliwa.. i na pewno NIE CHCIAŁBY być ciężarem ponad siły, powodem smutku, braku sił, depresji i życiowego sponiewierania..

dlatego właśnie nikt kto nie przeżył podobnej sytuacji na własnej skórze nie powinien się wypowiadać..
i to nie jest wyświechtany tekst - to jest zdanie które wypowiadają doświadczeni ludzie..
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

@ja:
Nie chcę Cię oceniać - ale gratuluję Ci odwagi i próby zmiany swego życia.
Napisałaś, że Twój mąż i tak niczego nie poczuje, nie zrozumie. Wierzę Ci i rozumiem, że jest to stan wegetatywny. Co za tym idzie - Twoja samotna walka może Cię przerastać. Nic w tym nienaturalnego.Jeśli człowiek nie zje - nie będzie miał sił do pracy. Jeśli Ty będziesz tak usychać - to będziesz mieć coraz mniej sił dla męża. Logiczne zatem zdaje się byś zaczerpnęła trochę energii z normalnej relacji damsko - męskiej. Zastanawiam się czy wcześniej rozglądałaś za kimś takim w realu. Rozumiem, że przemyślałaś sprawę nim dałaś ten anons.
Nie poddawaj się - ale i nie sprzedawaj skóry tanio. Bo faktycznie - panów "na seks" to złapiesz prędziutko. O takiego, który da z siebie coś więcej trchę trudniej. Ale i tacy zapewne są. Nie poddawaj się w każdym razie i walcz o życie - dobrze jeśli rodzina będzie w tej walce z Tobą a nie przeciw Tobie. Pozdrawiam.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, zwłaszcza te empatyczne. Ta decyzja naprawdę wiele mnie kosztowała, bo MIMO WSZYSTKO jestem idealistką. Gdyby był inny sposób, żebym dalej dawała radę, to bym się nie zawahała, ale wierzcie mi, wszystkie już wypróbowałam. Mam taki egoistyczny kaprys - pozostać przy zdrowych zmysłach, nie chcę mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Jednak są one nieuniknione, bo ukształtowały mnie nasza kultura i normy społeczne. Was również, stąd takie kontrowersje w tym temacie.

Uświadomiliście mi, że mój apel tutaj był błędem, ale kto pyta, nie błądzi, prawda? :)

W realu nigdzie nie bywam, dlatego pomyślałam o ogłoszeniu.

Ale co ma być, to będzie...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Życze Ci szczęścia i wielkiej siły oraz radości.Powodzenia
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

A mnie zadziwia takie moralizowanie, nie poparte własnymi doświadczeniami i przeżyciami. Wiem jedno. Jeśli to mnie spotkałoby nieszczęście to nie chciałabym bo mój partner męczył się ze mną, wegetował i umierał za życia. Właśnie dlatego, że go kocham. Z całego serca życzę Ci powodzenia w poszukiwaniach. Czy to ma być przyjaciel na kawę czy na sex. Pozdrawiam.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Ja również zgadzam się w 100% z wypowiedziami Kingi.

Moja żona kilka lat po ślubie, tuż po urodzeniu naszego syna, zachorowała na nowotwór złośliwy.
Walka trwała 6 lat, w czasie których nawet nie przyszło mi do głowy poszukać sobie kochanki "przyjaciółki".
Choć zapewne nie miałbym z tym najmniejszych trudności.
Miałem wtedy niespełna 30 lat, na głowie firmę, małe dziecko, chorą żonę, która po tych wszystkich operacjach, chemiach, naświetlaniach, lekach - z pięknej, tryskającej witalnością kobiety zamieniła się w cień człowieka...
Byłem z nią w każdej chwili, woziłem do lekarzy, nosiłem na rękach gdy już nie była w stanie chodzić, trzymałem za rękę, patrzyłem w gasnące oczy. .
Na tym właśnie polega miłość. I istota małżeństwa.
Nie wypaczajmy tego, jak czyni to autorka wątku i inni.
Z jej wypowiedzi wnioskuję, że po prostu nie dorosła do małżeństwa, do roli żony.
Cóż, przykre to.
Ja nie chciałbym być zdradzany przez żonę. Nawet będąc tego nieświadomym.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Nikt nie jest w czyjejś sytuacji , więc uzurpowanie sobie prawa osądu jest nie na miejscu.Każdy jest jednak trochę inny i potrafi udźwignąć pewna dozę ciężaru , czytałem dokładnie post autorki , jest od 10 lat w takiej sytuacji , jeżeli pisze prawdę , nie chce odejść , tylko odżyć , bez oddechu można się co najwyżej udusić i pospołu położyć na marach , nie wszystko jest tylko czarne i białe.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

"Brakuje mi kogoś, z kim mogłabym się pośmiać, pójść na kawę, do kina, powygłupiać się, po prostu poczuć, że jestem młodą kobietą i oderwać się trochę od przerastającej mnie rzeczywistości"

"Brakuje mi kogoś, z kim mogłabym się pośmiać, pójść na kawę, do kina, powygłupiać się" Na pewno masz znajomych, przyjaciół...

"poczuć, że jestem młodą kobietą i oderwać się trochę od przerastającej mnie rzeczywistości" tutaj wyszło, że szukasz bolca.

Idź do diabła.

Współczucia dla męża.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

~Aris absolutnie nie życzę Ci żebyś znalazł/a się w sytuacji autorki wątku. Ale gdybyś się w takiej sytuacji jednak znalazła to po kilku, kilkunastu latach życia u boku osoby wymagającej opieki paliatywnej także Twój kręgosłup moralny mógłby okazać się nie dość wytrzymały aby udźwignąć ten ciężar. Łatwo oceniać taką sytuację stojąc z boku. W przyszłości przed wydaniem podobnej, pochopnej opinii spróbuj postawić się w sytuacji osoby ocenianej.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Przepraszam, że nie odpisuję na prywatne wiadomości. Byłam przygotowana na krytykę, ale takiego jadu się nie spodziewałam. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że był to błąd - szczerze powiedzieć jak jest.

Muszę nabrać dystansu.

Pozdrawiam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

czytam ten wątek już kilka dni i raz jestem po Twojej stronie, raz w, czytając argumenty innych, przeciwko Tobie.

Jedno co przychodzi mi do głowy. Ok. Szukasz sobie kogoś, zostawmy motywację na boku, ale po co piszesz o chorym mężu. Daruj sobie na przyszłość takie wyznania, bo tylko rozwścieczasz innych. Jak kogoś znajdziesz to może powiedz po którymś spotkaniu, ale nie na wstępnie, w ogłoszeniu.

Wielu ludzi jest w podobnej sytuacji, ale nie piszą takich rzeczy na forum. Przynajmniej zachowują pozory. Trochę chyba odbierasz godność chorym i ich rodzinom.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Strasznie to smutne:( Nie chciałabym być tyle lat ciężarem dla męża:(
Straszne to zabierać mu lata życia w których powinien się uśmiechać i żyć a nie wegetować razem ze mną.

Mam nadzieję, że jeśli kiedyś Ten u Góry postanowi mnie zabrać do siebie, to szybko. Bez zostawiania mnie w rękach bliskich.

W takiej sytuacji żałuję że w PL nie ma eutanazji;/
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

"Przynajmniej zachowują pozory" - no proszę Cię....
Co za zaścianek i dulszczyzna.
A niby w jaki sposób odbieram godność? Mój związek polega tylko i wyłącznie na poświęceniu, nie ma mowy o moich potrzebach emocjonalnych, uczuciowych, o potrzebie powietrza. Nie ma.
Bo tak ma być i już?
Ja nie piszę, że mam dosyć opieki nad Nim, nie piszę, że tego nie chcę, nie piszę, że marzę o tym, żeby Go oddać do hospicjum.
Piszę tylko o tym, że potrzebuję kogoś bliskiego, z kim mogłabym przynajmniej porozmawiać i kto byłby dla mnie wsparciem.
Straszna zbrodnia???
Skrzywdzę kogoś?
Naprawdę?
Pomyślcie o sobie, ile osób "skacze w bok" bo ma okazję, bo chcą się rozerwać, bo są znudzeni życiem o którym ja mogę tylko pomarzyć!
Mi się "nudne życie" skończyło jak byłam w wieku 25 lat - nie chcę robić z siebie świętej, ale wiedzcie, że zdecydowałam się na takie życie, mimo, że CAŁA rodzina - JEGO również mi to szczerze odradzała! Bo przysięgałam. Bo czuję, że tak powinno być. I będzie do samego końca, ile mi tylko starczy sił.
Jak jesteście tacy mądrzy, to podpowiedzcie lepiej SKĄD brać tą siłę.
Niestety na wagę jej nie sprzedają w spożywczym.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

To przykre i prawdziwe bardzo Ci współczuje lecz oficjalnie nikt normalny nie pochwali zdrady na chorym mężu.Napewno masz prawo żyć prawdziwym życiem lecz nie rozgłaszaj tego oficjalnie bo ludzie staną w obronie słabszego i bezbronnego twojego męża Mam nadzieje że znajdziesz radość życia i nie zapomnisz o nim.Żyj zgodnie z własnym sumieniem i nie szukaj aprobaty u innych
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Ja -obserwuję twój wątek i się zastanawiam ale udeża mnie twoje określenie męża cyt.nim,pamiętaj przysięgałaś przed nie wiem ale urzędnikiem przed Bogiem ,może znajdż sobie koleżankę ,przyjaciółkę ,ja się rozeszłam ale zawsze mówię były mąż mówię o mężu a nie NIM TO MNIE UDERZA szczerze Ci współczuję chętnie dym z tobą porozmawiała ,więcej wiary w siebie a będzie OK
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

,,lecz nie rozgłaszaj tego oficjalnie"' : czego oczy nie widzą tego sercu nie żal? jesteś żałosny!
i nie opuszczę cie na dobre i na złe - dla ciebie to za mało...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Hmm, nie czytaj tych bzdur, nie bierz ich do siebie Droga Autorko tego wątku.... czasem przegladajac to forum mam wrazenie ze mieszkam w miescie zakompleksionych frustratow, ktorzy swe madrosci potrafia przelewac jedynie siedzac sobie wygodnie za szklanymi ekranami, zas w zyciu rzeczywistym boja sie puscic pare ze swych przemadrzalych gęb!!!

Kim Wy jestescie, by tak oceniac, pastwic sie i prawic takie kazania tej kobiecie? W czym jestescie lepsi o wy bez skazy na swych cudownych zyciorysach?

Czy nikt z was nigdy nie byl w potrzebie, albo w sytuacji bez wyjscia? Czy nikt z was nie czul sie nigdy osamotniony ze swymi problemami?

Jesli tak to jestescie naprawde wielkimi szczesciarzami...i tym bardziej powinniscie okazac troche zrozumienia i wsparcia... w koncu Ta Kobieta jest jedna z nas... no, ale co ja sie łudzę...

Zal mi was i jednoczesnie wstyd, ze w kazdym z was, z czlowieka tak malo juz zostalo...

@ do Autorki watku: jesli tutaj jeszcze zagladasz czasami, jesli wciaz jestes osamotniona ze swoimi problemami... zostaw mi jakies swoje namiary, jesli zechcesz porozmawiamy, moze bede w stanie w czyms Ci pomoc, wysluchac Cie, cokolwiek...

Bez pozdrowien...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Ależ się wystawiła z tym ogłoszeniem na ostrzał ze strony forum. Odważna jesteś :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

No wlasnie, forum to chyba nie odpowiednie miejsce, chyba lepiej w ogloszeniach towarzyskich? Tutaj mozesz dostac doglebna analize Twoich mysli i dzialan pod katem etycznym, religijnym i kto-wie-jeszcze-jakim. Chyba, ze wlasnie o to Ci chodzilo. Chcesz sie upewnic, ze to, co robisz jest sluszne, albo przynajmniej akceptowalne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

post trochę stary, ale.....

mogła dziewczyna nic nie pisać na temat męża. Chciała być uczciwa i napisała prawdę (dobra wiem, słowo "uczciwa" może w tej sytuacji nie najszczęśliwsze).
Napisała co i jak, bez ściemy.

Nie osądzajcie jej tak łatwo. Nigdy nie wiem, jak się zachowamy, dopóki nie jesteśmy w danej sytuacji. Brzmi, jak banał? Może, ale taka jest prawda.

Samej zdarzyło mi się zrobić w życiu coś, o co bym siebie nie podejrzewała :-).
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Do oceny autorki postu mają według mnie prawo tylko ci, którzy znaleźli się w takiej samej lub podobnej sytuacji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

@Cross

o to właśnie mi chodziło, tylko może niezbyt jasno to napisałam :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Do krytykantów: wątek nie jest po to, aby wypisywać tu swoje moralizatorskie opinie, ale po to, aby odpowiedziec na konkretne pytanie. Poszukiwanie przyjaciela nie jest niczym złym. Sam mam problemy ze zdrowiem, które w jakimś stopniu ograniczają moją aktywność i wiem jaki jest to problem dla normalnego funkcjonowania związku. Dlatego jak żona idzie z przyjaciółmi do kina, czy na koncert to nawet kamień z serca mi spada, że sie nie nudzi.
Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poznam kogoś z silnym ramieniem - ale w przenośni :)))

Zaczęłaś w wątek w czerwcu, ostatni wpis w październiku. Napisz jak Ci się ułożyło...
Z czytaniem dociągnąłem do wpisu, jak facet związał przysięgę z wiarą. To niesamowite...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Osiedle Hiszpańskie - opinie i oceny (2191 odpowiedzi)

Osiedle Hiszpańskie powstaje w południowej części Gdańska, pomiędzy potokami Kozackim i Oruńskim....

Oliwkowa Park (24 odpowiedzi)

Oliwkowa Park znajduje się w części Gdańska, która w ostatnich latach niezwykle się rozwinęła....

Osiedle Przyjemne (14 odpowiedzi)

Osiedle Przyjemne powstaje w nowej, ale już rozbudowanej części Gdańska. W ostatnich latach...